Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Viiera Victum

Użytkownicy
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Viiera Victum

  1. Słabe... Nie spodobał mi się ten wiersz pozdrawiam
  2. Wiersz dobry, naprawde. Strasznie mi się spodobał... Pozdrawiam
  3. Powiem tak... Przesłanie dobre, zamiar dobry, ogólna koncepcja dobra. Ale z wykonaniem troszke gorzej... No cóż... Wierszmi się podoba. Pozdrawiam
  4. Fajny ten wiersz. tematyka troche oklepana, ale nie jest najgorszy.
  5. Chyba do końca nie zrozumiałam sensu tego wiersz..."wszyscy jesteśmy mordercami" to prawda pozdro
  6. dobry wiersz, spodobał mi się. pozdro
  7. No tak... Może ja powiem tylko: spokojnie wrzóć to do szuflady. Albo lepiej spal.
  8. czy ja wiem? No... no może być.Ale żeby zachwycający to nie.... Pozdro
  9. Wiersz byłby udany, ale bez interpunkcji. Jadnak, gdy przymkne na to oko, to bardzo fajny. Tak dalej
  10. Siedzę i długo już patrzę przez okno. A za nim ciemność i śnieg, złączone w mocnym uścisku. Tam, na ulicy, Duchy i Cienie walczą ze sobą, Jakby to był ostatni już bój W Ciemności i w Wieczności. Ale grzechy i postępki popełnine tu na ziemi, Niczym piętno i przekleństwo, niczym blizna na policzku, Psują wygląd, burzą spokój. I od nowa wciąż ten bój, wciąż ta niestrudzona walka Czasem tylko przemknie myśl, czasem tylko zadrży serce Za tym, Czego już nie można mieć, co zostało utracone. Bo te dusze zaprzedane Diabłu, Niczym ogień płoną, ale od środka. Tak powoli, niestrudzenie, zamieniając siebie w popiół, Gdzie już nie ma nic, Tylko pusty śmiech. I od nowa wciąż ten bój, wciąż ta niestrudzona walka Straszna Duszo, idź w pokoju.
  11. Facet, naprawdę dobry jest ten wiersz. Tak dalej.
  12. Krew ściekała z ulic atrumieniami rwącymi. Nie było winnych. Jedynie struszka pochylała się i łzę roniła nad losem zmarłych Krew ściekała z ulic potokami szemrzącymi, a szeptami Śmierć litanię boleści odmawiała. Krew ściekałaz ulic rzeką dziwnie piękną, a chłodnym swym spojrzeniem przykuwała wzrok. Krew ściekała z ulic, a mały szary cżłowiek szedł powolnym krokiem wzdłuż blizn czasu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...