leonard toczmak
-
Postów
20 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez leonard toczmak
-
-
Płonie o tej godzinie martwe miasto.
Tańczą w szale bezimienne płomienie
zataczając święte wzory
na tej wypalonej ziem.
Wśród martwych głów i oczu
miłość tu martwą uprawia się świetnie
z nią układam wszystkie żywe resztki
do snu.
Niemymi zdaniami wciąż krzyczę
prosto w wypalone oczy
do ciebie
martwej nieodwracalnie.0 -
to prawda wysypałem się na tym
0 -
Otwierałem wtedy swoje martwe oczy
Przez które wpadały te wszystkie blaski
one obmywały je jak łzy
Siebie otworzyłem po raz pierwszy
wtedy wyrosły tam kwiaty
na tej ziemi
w której kopałem tak starannie
swój grób
I otworzyłem siebie po raz drugi
Chłonąc wszystkimi nerwami i ciebie i alkohol
Wtedy mnie zaszyli
Matce się teraz pokazać
Z rozerwaną głową
Niech zapłacze
Odejść0 -
Zbudowałem dom bez dachu
Posadziłem dąb bez ziemi
Tak wszystko niekompletnie
Trzymam swoją skórę i trzewia
By nie poodpadały jak odpadają dni
Kolejno na drugą stronę
którą teraz widzę tak ostro
Mgła nie zasłania już niczego
Z otwartymi nerwami wychodzę naprzeciw
Kiedyś to wszystko mocno pozszywam
A teraz
Teraz zabawa wszyscy wchodzą
Przez ciebie we mnie
Zmieniłaś mnie w okres
w którym tylko ja krwawię
Nie pytałaś
Nie pytam
Patrzę a tym się teraz zajmuję profesjonalnie
Czekam
Nic0 -
Tak ostrożnie podchodziłem
w twoją stronę
Z nas powstała ta figura
o kształcie krzyża
na którym już tylko ja istnieję
Między siedemnastym tym a tym
reszty nie pamiętam
ale teraz będę
mocniej i mocniej
aż się po odwraca
aż ja się odwrócę.0 -
Upojony już tylko wodą
Rozbijam wciąż głowę
O powietrze, uśmiechy
Połykam wszystkie drzwi i klamki
Te stalowe i z drewna
Na pewno ich nie strawię
Zostawię po tym kałużę
W kolorze łąki z przewagą maków
Na której łakome krowy się pasą
Depcząc i maki i róże0 -
Czy kiedy coś pierdolnie cię w głowę potrafisz się śmiać
Ja tak, i robię to doskonale
Wstaje zamykam oczy i wszystko widzę
Staje się tym, czego nienawidzisz
Powstaje, choć upadam i wtedy mnie niema
I wreszcie odejdę tam, przygotowałem sobie nawet nóż
Nim obiorę swe ciało, jak pomarańczę
A wtedy ty i wy wszyscy mnie zjecie
Jak ja połykam wasze myśli,
Choć wcale ich nie wydalam, wy wydalicie mnie z ulgą0 -
Kręcę się w koło
choć myślałem że idę
Myślicie że tak nie wolno,
ja to pierdole
Okaleczam się z uśmiechem na ustach
I patrzę jak to wszystko spływa,
ze mnie
te uśmiechy i słowa, te czynności i krew
Nie ma już nic
a to co było wtedy to byliśmy my
Wstawaliśmy rano
Z uśmiechem patrzyłem jak gdzieś znikacie
W swych budynkach i blokach
Ja znikałem w tobie0 -
masz racje nie powinienem tu byc
0 -
Ja jako taki nie istnieję
Określa mnie najwspanialsze nic
Stoję tu, przykryty powietrzem
Nie oddycham, mam całkiem wypełnione usta
Wgryzam się w to gówno, tak mocno, tak szaleńczo
Całą swoją siłę poświęcam na ściśniętą szczękę
Wypijam, wygryzam, połykam, starając się mieć zawsze pełne usta
inaczej nie wolno
inaczej nie wolno
Robię to powoli myśląc że to kiedyś minie
Myśląc że się wreszcie skończę0 -
Co dzień oglądam wasz najpiękniejszy taniec
co dzień widzę wydeptaną ziemię
nikt tu się nie potyka
nikt tu nie zasypia
najdoskonalsza harmonia
w niej zawieszone nawet wasze trzewia
nawet mózg i krew niczego nie spierdoli
czujnością opętani widzicie wszystko
widzicie i mnie
ja nie widzę waszych twarzy
i nie ma nawet komu dać w mordę0 -
I znalazł się czas, na pewno znajdą się ludzie
i wszystkim pospadają głowy
tak niech się dzieje ta piękna chwila
w dekompozycji najpiękniejsi
w dekompozycji niezniszczalni
ona swym morzem obmyje wszystko
ona się stanie jedynym prawdziwym, jedynym żyjącym
co się zapłodni gdy wszystko się skończy
więc jest nadzieja, że razem z jej łonem
umrze jej dziecko i stanie się koniec.0 -
Nie wystarczy mi bandaży i leków
by śnić
nie wystarczy pierzyn i łóżek
nie wystarczy pieniędzy i ludzi
wystarczysz ty i kilka desek
Cóż ja nie potrafię nic mówić
dlatego wolę śnić
najbardziej kocham nocy łono
tam choć przez chwilę mogę żyć
tam swoje życie chcę chłonąć
Kiedy przyjdziecie obydwie
padnę przed wami na kolana
i na kolanach wyruszę z wami
tam znajdę dla siebie znicz
tam już na zawszę zostanę
Lecz za nim się spotkamy
mam bardzo ważne zadanie
muszę na swoich zgniłych oczach
wypalić moją nienawiść dla nich0 -
Mógłbym cię gonić i złapać
ciało zniszczyć twe młode
może byłoby cię mniej
a może choć przez chwilę
mógłbym popatrzeć w oczy twe zgładzone.
Tak na pewno chodzi o twą butę, dumę
o twoją obojętność dla wszystkich krzyczących
kurwa nienawidzę
tak mocno pragnę cię dopaść
tak mocno tobą się brzydzę.
Choć zawsze boję się tego
że gdy już zakuję ciebie
ty spojrzysz na mnie
spojrzysz stracę siebie.0 -
Moje utracone szaleństwo
błogosławiony niepokoju
zgwałcony tak dawno, że nie pamiętam, nie pamiętam
sam utopiłem pamięć.
Błagam wypalcie ohydne języki
wydłubcie oczy swoje
żywcem palące co piękne
obrzucające gnojem.
Ty wymarzony świecie
nadchodząc uśpij swe dzieci
pozwól swym świętym pokojem
zamykać oczy w promieniach
bez strachu przed przebudzeniem.0 -
Kiedy zniknę
to tak jakby mnie nie było
kiedy jestem
to tak jakby się nic nie zmieniło.
Kiedy zabłysnę
od krwi czerwonym mięsem
to tak na mgnienie
i znów mnie nie będzie tu więcej.
Kiedy opluję ciebie i wszystko
zrobię dla wieprzy i małp widowisko.
Na końcu zrozumiem, po co zgrzeszyłeś
na końcu zrozumiem jak bardzo zakpiłeś.0 -
Kolana, ziemia, buty
najpiękniejsze marzenia
syf, rozum otruty
najwspanialszego istnienia.
Chodź, chce pokazać ci wszystko
pokaże larw białych siedlisko
głów zgniłych cuchnące błoto
całego świata złoto.
Wreszcie pójdziemy na łąkę
kwitnącą krzyżami i zniczem
tam ofiaruje ci bukiet
z pokrzyw przybranych krzykiem0 -
Nikt już ich nie odróżnia
od płyt chodnikowych i śmieci
załóżmy dla nich obóz koncentracyjny
niech żaden widokiem nie szpeci
Załóżmy dla nich kościoły
niech klęczą tak jak stworzeni
nie zakładajmy szkół
po co dla takich marzenia
Na końcu dogrodźmy się morzem
niech zdechną na swojej ziemi
i żeby ich brudne kości
nie truły swoim istnieniem0 -
Jestem partnerem
w życiu robimy wszystko
choć śmierć jest tak blisko.
Młodością błogosławieni
najbardziej na świecie szaleni
śmiech, sperma, wóda
wszystko w życiu się uda.
Nie pójdę szybko do piachu
stoję na świata dachu
obszczywam wszystko i wszystkich
życie jest tylko dla szybkich.
I tylko te nędzne szczury
z głową wpatrzoną w ziemię
szpecą nasze istnienie - ścierwa.0
siedemnaście
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Mów do mnie prosto
powoli zanim pozapominam
wszystkie długie żmudne
wieloznaczne słowa
i nie słyszę nic
Pobiegać, w koła
Wystroić: najlepiej z wieloma dziwkami
się poubierać
I pyski wyginać w koniec świata kształty
Najjaśniejsze świece
co tylko w dupie koniec mają
Bo tu się strony przewraca
Tych kurew i tych alfonsów
Stosy