tytuł może wydać się dziwny. wybrałam właśnie taki, ponieważ wiersz napisałam zainspirowana pewną bajką o śmierci klinicznej. pojawił się tam motyw samolotu. wyjaśniam tak na wszelki wypadek - dla ciekawych.
zbyt krótki czas
by załatwić wszystko
za mało lat
by zrozumieć to cierpienie
i wewnętrzną walkę
między bólem i siłą
której ci brakuje
mozolna praca
twych członków i organów
szaleńcza chęć ucieczki
od bezsilności
tysiące czarnych myśli
i tylko jedna o tym
że przetrwasz
to zbyt trudne
a ona nie wybiera
radość z zakończenia cierpienia
razem ze smutkiem pozostawienia wszystkiego
powoli odchodzisz
godzisz się ze swym losem
lecz jeszcze nie wiesz
że nadchodzi czas
śmierci
światła
powrotu
oczy wypełnione diamentami
piękno
skrywane i widoczne
patrzy z góry
choć bez egoizmu
bez wyższości
dobroć przeplatana szaleństwem
oryginalność i prostota
czerń i biel
a wszystko to
w niej jedynej
niepowtarzalnej