Na plantach siedziałeś na jednej z ławek … spotkany po tylu latach…
Na przestrzeni czasu zmieniony nie do poznania… twe oczy bystre spoglądały na rudawe włosy… postać kobiety… zmęczenia nie czuliście. telefon tylko nieustannie brzęczał na przemian…
Widziałam w twych oczach płomienie tęsknoty… widziałam jak z piersi wyskakiwało Ci serce i biegło po złotych szczeblach ku niebu. Spoglądając na zdjęcie… mówiłeś a głos nieustannie Ci drżał… tak bardzo było Ci smutno a jednak byłeś szczęśliwy i dumny…?
Trzymając rękę na kartce papieru patrzyłeś na mnie….juz nie byłeś tym dzikim Wilkiem którego tak bardzo się bałam…i gdyby na chwile zatrzymać czas i ożywić tylko nas…
Wilczym głosem zaśpiewał byś … Ty jednak powtarzałeś…’Dziękuje’ bo czas biegłe…
*Rudawa kobieta dostrzegła wtedy wśród kasztanowców Wilcze Szczennie… i dała mu to co spowodowało…że zrozumiała ile ludzie powinni znaczyć dla siebie... i jakiej miłości powinniśmy nauczyć się od Wilkow...
(Dedykowane Człwoiekowi Z Wilczym Doświadczeniem...)