Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Grzegorz Siedlaczek

Użytkownicy
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Grzegorz Siedlaczek

  1. Joanno! Zawsze masz dla mnie coś ciepłego w zanadrzu. Dziękuję Ci!Najpiękniejsze emocje podświetlone blaskiem - ślicznie to ujęłaś. Tylko u mnie te najpiękniejsze ustępują często miejsca tym najprawdziwszym we mnie, bo nie zawsze idą one ze sobą w parze.Serdeczności Joanno! ********************** Yourku! Piszesz znakomicie, choć - całe szczęście - zupełnie inaczej aniżeli ja chociażby. Dlatego to co od Ciebie usłyszałem dziś przyprawia mnie o niekłamane wzruszenie, za które Ci serdecznie dziękuję. To dla mnie zaszczyt. Pozdrowienia! Co do potwora: pozostanie błogosławieństwem i przekleństwem do końca świata, albo i jeszcze dłużej, a ja razem z nim... Pozdrawiam Cię!
  2. Wiesz Ewo, upływający czas stał się dla mnie swego rodzaju obsesją. Opanować jej nie sposób, już mi tak prawdopodobnie zostanie. Ale kiedyś zmierzyłem się z nią, spróbowałem ją okiełznać, oswoić w sposób jedynie mi dostępny. Trochę to trwało. Rezultat jest jaki jest. A czy mi ulżyło? Hmmm, jak sądzisz? Bardzo Ci dziękuję!
  3. Mirku! Dziękuję że odwiedziłeś moje skromne progi. Czytając Twoje komentarze niejednokrotnie zauważyłem że wnikliwie czytasz teksty o których wyrażasz opinię.Długi czas zastanawiałem się nad dostrzeżonym przez Ciebie problemem:czy błysła , czy błysnęła. Ważniejszy był wszakże dla mnie puls zdania, jego rytm. Dlatego niech tak zostanie, dobrze? Z serdecznym pozdrowieniem!
  4. Czas zamierzchły z głową rozciętą na krzyż krzyk gwiazdy huśtać niemrawo i poczuć kiedy chwila umiera niepokaźna mała zamknięta chwila Czas z rozpołowionymi nogami nacieranie łopianem w takt śpiewów psalmy wieszcze psalmy pierwszeństwa znak skręcać w lewo i zagarnąć ostatnią chmarę cienia nadmuchaną w balonik Czas we wnętrznościach ruch robaczkowy do połowy jelit do połowy zgrzytliwego kamienia wyludnionego tartaku patroszenie wypychanie trociną punkt ślepy jak koślawa kula i zapomnieć o niepamiętaniu Czas w ramionach ruchliwych pantomima uczuć wybuch niczym strzał w palcach gest wypraszający napełnianie żył olejem i muślinem muślinem dookoła dłoni pst kamienne krzyże w wyżłobionych wodą liniach astronomiczna pracowitość ciał niebieskich czujnych zgubić i odnaleźć los w liściach martwych liściach Czas wystraszony umykający jak płochliwe maleństwo chwila zadumy nad muzyką może to jeszcze rzeźby powietrzne przebierają w żarnach plewy małe tajfuny niezaprzeczalne niewidzialne skąpe Czas jak stalaktyt kapiąca teraźniejszość zmniejsza odrzuca kawałki wapna pęka na dwoje zaczyna od nowa płynie w grocie chrobot nietoperzy płynie ostudzony czas Czas potrójny we wnętrzu w kraju w kosmosie życia czas biedny nieznaczny zbyt powolny ku śmierci zmęczony
  5. Witold! Zabierając ten tekst ze sobą sprawiłeś mi wielką radość. Dzięki!
  6. Chciałbym Państwa najmocniej przeprosić! Zdaje się że były jakieś problemy z portalem, nie mogłem się z nim połączyć, a ponieważ pracuję "pracoholicznie" - do odpowiedzi zasiadam zazwyczaj późną nocą! Jest mi niezmiernie miło, że odebraliście Państwo mój tekst pozytywnie i z wielką przenikliwością. Miałem stracha, i to nie na żarty, bo tekst jest zbiorem autentycznych zapisków i forma jego pozostawia wiele wątpliwości. To wszakże co budziło początkowo moje obawy - odebrałem z czasem jako nieodzowny atrybut tekstu; mówię o "zdarzeniowości" czegoś takiego jak muzyczny konkurs, składającego się przecież z krótkich ,intensywnych aktów. Muzyczność tekstu zaś nie ma całe szcżęście nic wspólnego z muzycznością muzyki.tego starałem się uniknąć. ******************* Thomas - dziękuję za " + ", szczególnie w kontekście inności. ******************* Joanno! Jesli poczułaś odrobinę tęsknoty,udalo mi się osiągnąć to co było dla mnie ważne w trakcie pisania tego tekstu - dzięki!a tam gdzie tęsknota - muzyka Chopina pojawi się wkrótce.... ******************* Ewa! Zawsze z drżeniem serca czytam Twoje słowa. Znaczą dla mnie bardzo wiele. Ale i forma nie jest bezbłędna, ani ze mnie żaden Mistrz. Ot - muzykant po prostu. Ale słowem oddać to co w duszy gra - to prawdziwe muzykowanie. I bynajmniej nie uboższe w środki. Może raczej -inne, aniżeli te - dźwiękowe.W tym właśnie tkwi cała trudność. Jesli jednak udało mi się ujść cało z pokusy opowiedzenia, co też muzyka wyraża - daruję sobie w nagrodę cukierek. A Tobie Ewunia w podzięce za ten komentarz - cały kosz cukierków! Całusek! ******************* Michale - dzięki za wyrazy uznania! *******************
  7. Stworzyciel światła marzenie pójdziemy kąpać noc noc sztucznych ogni doskonale dobrze myśleć że już północ myślę że dobrze mieć serce złożone w kartkę gładkość człowiecza w strugach deszczu skojarzenie bezdźwięczne jest prostopadłością substytutu piękna sumienie wartościujące polecam umarłym konsystencja tonu spoufala się przeciągle z mistrzostwem rąk mistrzostwo ducha nie scierpi złowrogich uczuć wszystko tęsknota odbiera wszystko tęsknota zamyka wszystko tęsknota hybrydy dźwięczne hybrydy pamiętne na szkłach ołtarza suflet graduał w serca upał nieskończoność względność szelest a gdy tak angełow anielskim kołem fruwał w poprzek fortepianu w kręgi istne wzdłuż nici podłużnych twardych jak sztaby ognia wtedy śmierć zajrzała mi w oczy
  8. Drodzy Państwo, bardzo dziękuję za komentarze. I po raz kolejny poczułem się mile zaskoczony, bo w moim tekście - tak wynika z Waszych odczuć - odnaleźliście Państwo jeszcze takie klimaty, których się nie spodziewałem ! Znaczy się - tak jak być powinno, wielowymiarowo - dziękuję! *** Witoldzie! Podzielę się z Tobą moimi odczuciami: nie odbierałem nigdy tego tekstu jako smutnego, wierz mi. Dla mnie to raczej..erotyk, choć może zdziwi Cię ten wniosek. *** Panie Tadeuszu! Dziękuję za odwiedziny, to dla mnie zaszczyt! *** Ewa! Gdzieś tam sobie spacerowałem, najchętniej w deszczu. A poza tym - ja muzykant nie "Poeta"! A wokół tacy wspaniali ludzie, dlatego wstąpiłem na chwilkę, za Twoją zachętą zresztą. *** Pani Weroniko! Motyl nie czuje się już winny...motyl...Dziękuję bardzo!
  9. Na kobiecej łydce przysiadł motyl musnął delikatnie krajobraz brzoskwiniowy zaśpiewał a potem wzleciał i chwycił słońce i zwalił z brzękiem w dół różnobarwna tęcza skrzydeł błysła jeszcze przeraźliwie ciemno czarna niewiasta zbiera ostatnie promienie przetykając nimi włosy
  10. Pan Witold śpiewa pełną piersią, Pani Ewa mu wtóruje, wiosna idzie, wyspa jest! Dla mnie bardzo jest!
  11. Bardzo dziękuję Państwu za miłe słowa! ************************************** Drogi Witoldzie, jesteś motylem, ale rzeczywiście nie takim. O motylach jeszcze będzie!;-)Pozdrawiam cieplutko! *** Ewo! Szczypanie wcale nie jest takie złe! Zależy jak się szczypie, no i naturalnie - kto! Aha - a co powie Pani na temat...dżdżownic? Czy te dziwne stany o których Pani pisze to nie do końca kontrolowane reakcje na naszych mniejszych braci? Wiosenne całuski! *** Pani Joanno! Pięknie napisała Pani o moim tekście, dziękuję. Podmiot rzeczywiście nie dramatyzuje, bo i po co. Ale to boli okrutnie, niech mi Pani wierzy! A wzruszenie które dławi to prawdziwe wzruszenie - prawda? Lubię tak się wzruszyć, choć coraz rzadziej...hmmm. Jednak ostatnio...! Pssst! Serdeczności! *** Droga Weroniko! Bardzo się cieszę, że podobało się Pani. Gdyby Pani wszakże zajrzała tu jeszcze -prosiłbym o wyjaśnienie co miała Pani na mysli mówiąć o "przecięciach" - to cenne uwagi. Z góry dziękuję i pozdrawiam!
  12. Bardzo dziękuję Państwu za miłe słowa! ************************************** Drogi Witoldzie, jesteś motylem, ale rzeczywiście nie takim. O motylach jeszcze będzie!;-)Pozdrawiam cieplutko! *** Ewo! Szczypanie wcale nie jest takie złe! Zależy jak się szczypie, no i naturalnie - kto! Aha - a co powie Pani na temat...dżdżownic? Czy te dziwne stany o których Pani pisze to nie do końca kontrolowane reakcje na naszych mniejszych braci? Wiosenne całuski! *** Pani Joanno! Pięknie napisała Pani o moim tekście, dziękuję. Podmiot rzeczywiście nie dramatyzuje, bo i po co. Ale to boli okrutnie, niech mi Pani wierzy! A wzruszenie które dławi to prawdziwe wzruszenie - prawda? Lubię tak się wzruszyć, choć coraz rzadziej...hmmm. Jednak ostatnio...! Pssst! Serdeczności! *** Droga Weroniko! Bardzo się cieszę, że podobało się Pani. Gdyby Pani wszakże zajrzała tu jeszcze -prosiłbym o wyjaśnienie co miała Pani na mysli mówiąć o "przecięciach" - to cenne uwagi. Z góry dziękuję i pozdrawiam!
  13. miękkim stąpnięciem dyg łopuch dywan mchów kożuch i żurawina jak koralik szumnie tłumnie ku mnie tłuste muchy prawdziwki rydze ropuchy których się nie brzydzę w dywanie mchów kożuchu tonę a słońce radosne jak fioletowe jagody łochyni tak tylko zabłądziłem wśród drzew na chwilę myśli jak motyle powrócą i szczypać będzie ostatnia samotnia
  14. Witold! To istna perła! a ile poetyczności!! Dzięki!
  15. Ewa! Bardzo Ci dziękuję.Dzień był dziś dla mnie ciężki, odeszła Osoba mi bliska, Osoba, której całe życie przepełnione poezją i śpiewem. Dlatego każde ciepłe słowo chłonę dziś jak wytęskniony promyk słońca. Wybaczysz mi, z jednym zastrzeżeniem: jeszcze nie profesjonalizm, i nie wiem czy kiedykolwiek ...to jedynie takie sobie, moje. Marzę, żeby nie tylko moim się stało, i oto właśnie się spełnia! I jeszcze jedno: czy nie sądzisz że już najwyższy czas......"do morza"?Zimno w tym Lublinie!;-)
  16. Droga Ewo! Dziękuję że wpadłaś. To jest tak: jestem i w środku i na zewnątrz. Jeśli Ty znalazłaś coś, co Cię przekonuje - ja mogę jedynie skakać z radości. Bo to oznacza że warto było. Pozdrawiam ciepło!
  17. Drogi Witoldzie! Nie wiem co powiedzieć, zupełnie mnie zatkało. Swoimi komentarzami dodajesz otuchy. Dzięki!
  18. Ot, wyobraźnia Artysty! Drogi Witoldzie, Twoje wyczulenie i wrażliwość z łatwością podążają moimi ścieżkami, dlatego jestem spokojniejszy. Pytałem młodszego siedlaczka o instrumentację drugiej i trzeciej części, jeszcze nie odpowiedział. Początkowo były tylko trzy, ale nie może być trzy, skoro siedem, a siedem niestety zachwiało równowagą... Forma, forma! Ale wiem że mnie rozumiesz.Dziękuję!
  19. Postawił jedną stopę na krawędzi wieży drugą zarysował w powietrzu koło jedno drugie potem prędzej prędzej zielone niebo rozwarło się na oścież z góry stoczyły się hałaśliwie z impetem tańczące rydwany bal bal wiekuisty wirujący osioł na szczycie wieży cicho to jeryhońskie trąby raz dwa trzy cztery pięć sześć siedem dajcie dajcie żyć jeszcze chwilę jeszcze jedną sekundę
  20. Drogi Witoldzie! Ja jedynie krótko i cichutko: forma potężna i sroga!A kto nie boi się wielkiej formy, zdań wypowiadanych pełną piersią, ten i pasji ma wiele, i odwagi, i siły wielkiej od środka. Mówić na przydechu jest łatwiej. Dlatego składam ukłon wobec talentu!
  21. Droga Ewo! Najbardziej niesamowite jest to, że w moim tekście odczytujesz myśli jakich nigdy bym się nie spodziewał. Jakże pięknie się różnimy! Może właśnie dlatego jestem pełen wdzięczności wobec Ciebie za twórcze zaproszenie na portal. Zawsze o tym pamiętam i dziękuję niniejszym. A propos „rąbków tajemnicy”: czym bylibyśmy bez nich! Pozdrawiam!
  22. Ależ Drogi Witoldzie!"Wierszoklectwo" nie jest bynajmniej adekwatnym określeniem dla tego co Pan robi! Jeśli miewa Pan czasem takie odczucie, to jest ono nader subiektywne i pojawia się jedynie celem złożenia ofiary z kilku porwanych kartek papieru, porozbijanych szklanek lub odbycia zasłużonego spaceru w nieznane. Sam uwielbiam się tak zamęczać. Obiecuję Panu że zabawię na portalu chwilkę, i będę z zainteresowaniem i niekłamanym podziwem śledził Pańskie ścieżki, jak to zresztą robiłem do tej pory. Co do inskrypcji...jeszcze drgam, jeszcze idę. Servus!
  23. Panie Witoldzie! Rady Pańskie przyjmuję z całą powagą. Jestem na portalu chwil kilka, zatem- rozejrzę się i z pewnością napiszę kilka słów. Toż to niemalże terapeutyczne działania przyjdzie mi uskuteczniać wobec siebie! Kto by się spodziewał...Z serdecznościami dla Pana!
  24. Drogi Panie Witoldzie! Komplement z Pańskich ust to dla mnie prawdziwy zaszczyt, serdecznie dziękuję. Aczkolwiek winien jestem pewne wyjaśnienie: prezentowane tu przeze mnie teksty napisałem sobie kiedyś tam, do szuflady. Może stałem się w międzyczasie odważniejszy, stąd owa prezentacja. Narazie nie piszę, tak jakoś jest po prostu, może będzie inaczej, czas pokaże. Jeszcze raz dziękuję i ciepło pozdrawiam.
  25. Dziękuję bardzo Pani Ewo! Chociaż, prawdę powiedziawszy, jeszcze mi na portalu trochę nieswojo. Jeśli ucieknę - proszę nie mieć mi tego za złe. Tymczasem serdecznie pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...