Grzegorz Siedlaczek
Użytkownicy-
Postów
26 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Grzegorz Siedlaczek
-
Mumifikowanie czasu
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Grzegorz Siedlaczek utwór w Wiersze gotowe
Joanno! Zawsze masz dla mnie coś ciepłego w zanadrzu. Dziękuję Ci!Najpiękniejsze emocje podświetlone blaskiem - ślicznie to ujęłaś. Tylko u mnie te najpiękniejsze ustępują często miejsca tym najprawdziwszym we mnie, bo nie zawsze idą one ze sobą w parze.Serdeczności Joanno! ********************** Yourku! Piszesz znakomicie, choć - całe szczęście - zupełnie inaczej aniżeli ja chociażby. Dlatego to co od Ciebie usłyszałem dziś przyprawia mnie o niekłamane wzruszenie, za które Ci serdecznie dziękuję. To dla mnie zaszczyt. Pozdrowienia! Co do potwora: pozostanie błogosławieństwem i przekleństwem do końca świata, albo i jeszcze dłużej, a ja razem z nim... Pozdrawiam Cię! -
Mumifikowanie czasu
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Grzegorz Siedlaczek utwór w Wiersze gotowe
Wiesz Ewo, upływający czas stał się dla mnie swego rodzaju obsesją. Opanować jej nie sposób, już mi tak prawdopodobnie zostanie. Ale kiedyś zmierzyłem się z nią, spróbowałem ją okiełznać, oswoić w sposób jedynie mi dostępny. Trochę to trwało. Rezultat jest jaki jest. A czy mi ulżyło? Hmmm, jak sądzisz? Bardzo Ci dziękuję! -
Mirku! Dziękuję że odwiedziłeś moje skromne progi. Czytając Twoje komentarze niejednokrotnie zauważyłem że wnikliwie czytasz teksty o których wyrażasz opinię.Długi czas zastanawiałem się nad dostrzeżonym przez Ciebie problemem:czy błysła , czy błysnęła. Ważniejszy był wszakże dla mnie puls zdania, jego rytm. Dlatego niech tak zostanie, dobrze? Z serdecznym pozdrowieniem!
-
Mumifikowanie czasu
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Grzegorz Siedlaczek utwór w Wiersze gotowe
Czas zamierzchły z głową rozciętą na krzyż krzyk gwiazdy huśtać niemrawo i poczuć kiedy chwila umiera niepokaźna mała zamknięta chwila Czas z rozpołowionymi nogami nacieranie łopianem w takt śpiewów psalmy wieszcze psalmy pierwszeństwa znak skręcać w lewo i zagarnąć ostatnią chmarę cienia nadmuchaną w balonik Czas we wnętrznościach ruch robaczkowy do połowy jelit do połowy zgrzytliwego kamienia wyludnionego tartaku patroszenie wypychanie trociną punkt ślepy jak koślawa kula i zapomnieć o niepamiętaniu Czas w ramionach ruchliwych pantomima uczuć wybuch niczym strzał w palcach gest wypraszający napełnianie żył olejem i muślinem muślinem dookoła dłoni pst kamienne krzyże w wyżłobionych wodą liniach astronomiczna pracowitość ciał niebieskich czujnych zgubić i odnaleźć los w liściach martwych liściach Czas wystraszony umykający jak płochliwe maleństwo chwila zadumy nad muzyką może to jeszcze rzeźby powietrzne przebierają w żarnach plewy małe tajfuny niezaprzeczalne niewidzialne skąpe Czas jak stalaktyt kapiąca teraźniejszość zmniejsza odrzuca kawałki wapna pęka na dwoje zaczyna od nowa płynie w grocie chrobot nietoperzy płynie ostudzony czas Czas potrójny we wnętrzu w kraju w kosmosie życia czas biedny nieznaczny zbyt powolny ku śmierci zmęczony -
Konkurs Chopinowski
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Grzegorz Siedlaczek utwór w Wiersze gotowe
Witold! Zabierając ten tekst ze sobą sprawiłeś mi wielką radość. Dzięki! -
Konkurs Chopinowski
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Grzegorz Siedlaczek utwór w Wiersze gotowe
Chciałbym Państwa najmocniej przeprosić! Zdaje się że były jakieś problemy z portalem, nie mogłem się z nim połączyć, a ponieważ pracuję "pracoholicznie" - do odpowiedzi zasiadam zazwyczaj późną nocą! Jest mi niezmiernie miło, że odebraliście Państwo mój tekst pozytywnie i z wielką przenikliwością. Miałem stracha, i to nie na żarty, bo tekst jest zbiorem autentycznych zapisków i forma jego pozostawia wiele wątpliwości. To wszakże co budziło początkowo moje obawy - odebrałem z czasem jako nieodzowny atrybut tekstu; mówię o "zdarzeniowości" czegoś takiego jak muzyczny konkurs, składającego się przecież z krótkich ,intensywnych aktów. Muzyczność tekstu zaś nie ma całe szcżęście nic wspólnego z muzycznością muzyki.tego starałem się uniknąć. ******************* Thomas - dziękuję za " + ", szczególnie w kontekście inności. ******************* Joanno! Jesli poczułaś odrobinę tęsknoty,udalo mi się osiągnąć to co było dla mnie ważne w trakcie pisania tego tekstu - dzięki!a tam gdzie tęsknota - muzyka Chopina pojawi się wkrótce.... ******************* Ewa! Zawsze z drżeniem serca czytam Twoje słowa. Znaczą dla mnie bardzo wiele. Ale i forma nie jest bezbłędna, ani ze mnie żaden Mistrz. Ot - muzykant po prostu. Ale słowem oddać to co w duszy gra - to prawdziwe muzykowanie. I bynajmniej nie uboższe w środki. Może raczej -inne, aniżeli te - dźwiękowe.W tym właśnie tkwi cała trudność. Jesli jednak udało mi się ujść cało z pokusy opowiedzenia, co też muzyka wyraża - daruję sobie w nagrodę cukierek. A Tobie Ewunia w podzięce za ten komentarz - cały kosz cukierków! Całusek! ******************* Michale - dzięki za wyrazy uznania! ******************* -
Konkurs Chopinowski
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Grzegorz Siedlaczek utwór w Wiersze gotowe
Stworzyciel światła marzenie pójdziemy kąpać noc noc sztucznych ogni doskonale dobrze myśleć że już północ myślę że dobrze mieć serce złożone w kartkę gładkość człowiecza w strugach deszczu skojarzenie bezdźwięczne jest prostopadłością substytutu piękna sumienie wartościujące polecam umarłym konsystencja tonu spoufala się przeciągle z mistrzostwem rąk mistrzostwo ducha nie scierpi złowrogich uczuć wszystko tęsknota odbiera wszystko tęsknota zamyka wszystko tęsknota hybrydy dźwięczne hybrydy pamiętne na szkłach ołtarza suflet graduał w serca upał nieskończoność względność szelest a gdy tak angełow anielskim kołem fruwał w poprzek fortepianu w kręgi istne wzdłuż nici podłużnych twardych jak sztaby ognia wtedy śmierć zajrzała mi w oczy -
Drodzy Państwo, bardzo dziękuję za komentarze. I po raz kolejny poczułem się mile zaskoczony, bo w moim tekście - tak wynika z Waszych odczuć - odnaleźliście Państwo jeszcze takie klimaty, których się nie spodziewałem ! Znaczy się - tak jak być powinno, wielowymiarowo - dziękuję! *** Witoldzie! Podzielę się z Tobą moimi odczuciami: nie odbierałem nigdy tego tekstu jako smutnego, wierz mi. Dla mnie to raczej..erotyk, choć może zdziwi Cię ten wniosek. *** Panie Tadeuszu! Dziękuję za odwiedziny, to dla mnie zaszczyt! *** Ewa! Gdzieś tam sobie spacerowałem, najchętniej w deszczu. A poza tym - ja muzykant nie "Poeta"! A wokół tacy wspaniali ludzie, dlatego wstąpiłem na chwilkę, za Twoją zachętą zresztą. *** Pani Weroniko! Motyl nie czuje się już winny...motyl...Dziękuję bardzo!
-
Na kobiecej łydce przysiadł motyl musnął delikatnie krajobraz brzoskwiniowy zaśpiewał a potem wzleciał i chwycił słońce i zwalił z brzękiem w dół różnobarwna tęcza skrzydeł błysła jeszcze przeraźliwie ciemno czarna niewiasta zbiera ostatnie promienie przetykając nimi włosy
-
Pan Witold śpiewa pełną piersią, Pani Ewa mu wtóruje, wiosna idzie, wyspa jest! Dla mnie bardzo jest!
-
Bardzo dziękuję Państwu za miłe słowa! ************************************** Drogi Witoldzie, jesteś motylem, ale rzeczywiście nie takim. O motylach jeszcze będzie!;-)Pozdrawiam cieplutko! *** Ewo! Szczypanie wcale nie jest takie złe! Zależy jak się szczypie, no i naturalnie - kto! Aha - a co powie Pani na temat...dżdżownic? Czy te dziwne stany o których Pani pisze to nie do końca kontrolowane reakcje na naszych mniejszych braci? Wiosenne całuski! *** Pani Joanno! Pięknie napisała Pani o moim tekście, dziękuję. Podmiot rzeczywiście nie dramatyzuje, bo i po co. Ale to boli okrutnie, niech mi Pani wierzy! A wzruszenie które dławi to prawdziwe wzruszenie - prawda? Lubię tak się wzruszyć, choć coraz rzadziej...hmmm. Jednak ostatnio...! Pssst! Serdeczności! *** Droga Weroniko! Bardzo się cieszę, że podobało się Pani. Gdyby Pani wszakże zajrzała tu jeszcze -prosiłbym o wyjaśnienie co miała Pani na mysli mówiąć o "przecięciach" - to cenne uwagi. Z góry dziękuję i pozdrawiam!
-
Bardzo dziękuję Państwu za miłe słowa! ************************************** Drogi Witoldzie, jesteś motylem, ale rzeczywiście nie takim. O motylach jeszcze będzie!;-)Pozdrawiam cieplutko! *** Ewo! Szczypanie wcale nie jest takie złe! Zależy jak się szczypie, no i naturalnie - kto! Aha - a co powie Pani na temat...dżdżownic? Czy te dziwne stany o których Pani pisze to nie do końca kontrolowane reakcje na naszych mniejszych braci? Wiosenne całuski! *** Pani Joanno! Pięknie napisała Pani o moim tekście, dziękuję. Podmiot rzeczywiście nie dramatyzuje, bo i po co. Ale to boli okrutnie, niech mi Pani wierzy! A wzruszenie które dławi to prawdziwe wzruszenie - prawda? Lubię tak się wzruszyć, choć coraz rzadziej...hmmm. Jednak ostatnio...! Pssst! Serdeczności! *** Droga Weroniko! Bardzo się cieszę, że podobało się Pani. Gdyby Pani wszakże zajrzała tu jeszcze -prosiłbym o wyjaśnienie co miała Pani na mysli mówiąć o "przecięciach" - to cenne uwagi. Z góry dziękuję i pozdrawiam!
-
miękkim stąpnięciem dyg łopuch dywan mchów kożuch i żurawina jak koralik szumnie tłumnie ku mnie tłuste muchy prawdziwki rydze ropuchy których się nie brzydzę w dywanie mchów kożuchu tonę a słońce radosne jak fioletowe jagody łochyni tak tylko zabłądziłem wśród drzew na chwilę myśli jak motyle powrócą i szczypać będzie ostatnia samotnia
-
pieśń o mojej wyspie Ave"
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Witold_Adam_Rosołowski utwór w Wiersze gotowe
Witold! To istna perła! a ile poetyczności!! Dzięki! -
Ewa! Bardzo Ci dziękuję.Dzień był dziś dla mnie ciężki, odeszła Osoba mi bliska, Osoba, której całe życie przepełnione poezją i śpiewem. Dlatego każde ciepłe słowo chłonę dziś jak wytęskniony promyk słońca. Wybaczysz mi, z jednym zastrzeżeniem: jeszcze nie profesjonalizm, i nie wiem czy kiedykolwiek ...to jedynie takie sobie, moje. Marzę, żeby nie tylko moim się stało, i oto właśnie się spełnia! I jeszcze jedno: czy nie sądzisz że już najwyższy czas......"do morza"?Zimno w tym Lublinie!;-)
-
Droga Ewo! Dziękuję że wpadłaś. To jest tak: jestem i w środku i na zewnątrz. Jeśli Ty znalazłaś coś, co Cię przekonuje - ja mogę jedynie skakać z radości. Bo to oznacza że warto było. Pozdrawiam ciepło!
-
Drogi Witoldzie! Nie wiem co powiedzieć, zupełnie mnie zatkało. Swoimi komentarzami dodajesz otuchy. Dzięki!
-
Ot, wyobraźnia Artysty! Drogi Witoldzie, Twoje wyczulenie i wrażliwość z łatwością podążają moimi ścieżkami, dlatego jestem spokojniejszy. Pytałem młodszego siedlaczka o instrumentację drugiej i trzeciej części, jeszcze nie odpowiedział. Początkowo były tylko trzy, ale nie może być trzy, skoro siedem, a siedem niestety zachwiało równowagą... Forma, forma! Ale wiem że mnie rozumiesz.Dziękuję!
-
Postawił jedną stopę na krawędzi wieży drugą zarysował w powietrzu koło jedno drugie potem prędzej prędzej zielone niebo rozwarło się na oścież z góry stoczyły się hałaśliwie z impetem tańczące rydwany bal bal wiekuisty wirujący osioł na szczycie wieży cicho to jeryhońskie trąby raz dwa trzy cztery pięć sześć siedem dajcie dajcie żyć jeszcze chwilę jeszcze jedną sekundę
-
nad grobem ryżego czyli epoka kamienia rzucanego
Grzegorz Siedlaczek odpowiedział(a) na Witold_Adam_Rosołowski utwór w Wiersze gotowe
Drogi Witoldzie! Ja jedynie krótko i cichutko: forma potężna i sroga!A kto nie boi się wielkiej formy, zdań wypowiadanych pełną piersią, ten i pasji ma wiele, i odwagi, i siły wielkiej od środka. Mówić na przydechu jest łatwiej. Dlatego składam ukłon wobec talentu! -
Droga Ewo! Najbardziej niesamowite jest to, że w moim tekście odczytujesz myśli jakich nigdy bym się nie spodziewał. Jakże pięknie się różnimy! Może właśnie dlatego jestem pełen wdzięczności wobec Ciebie za twórcze zaproszenie na portal. Zawsze o tym pamiętam i dziękuję niniejszym. A propos „rąbków tajemnicy”: czym bylibyśmy bez nich! Pozdrawiam!
-
Ależ Drogi Witoldzie!"Wierszoklectwo" nie jest bynajmniej adekwatnym określeniem dla tego co Pan robi! Jeśli miewa Pan czasem takie odczucie, to jest ono nader subiektywne i pojawia się jedynie celem złożenia ofiary z kilku porwanych kartek papieru, porozbijanych szklanek lub odbycia zasłużonego spaceru w nieznane. Sam uwielbiam się tak zamęczać. Obiecuję Panu że zabawię na portalu chwilkę, i będę z zainteresowaniem i niekłamanym podziwem śledził Pańskie ścieżki, jak to zresztą robiłem do tej pory. Co do inskrypcji...jeszcze drgam, jeszcze idę. Servus!
-
Panie Witoldzie! Rady Pańskie przyjmuję z całą powagą. Jestem na portalu chwil kilka, zatem- rozejrzę się i z pewnością napiszę kilka słów. Toż to niemalże terapeutyczne działania przyjdzie mi uskuteczniać wobec siebie! Kto by się spodziewał...Z serdecznościami dla Pana!
-
Drogi Panie Witoldzie! Komplement z Pańskich ust to dla mnie prawdziwy zaszczyt, serdecznie dziękuję. Aczkolwiek winien jestem pewne wyjaśnienie: prezentowane tu przeze mnie teksty napisałem sobie kiedyś tam, do szuflady. Może stałem się w międzyczasie odważniejszy, stąd owa prezentacja. Narazie nie piszę, tak jakoś jest po prostu, może będzie inaczej, czas pokaże. Jeszcze raz dziękuję i ciepło pozdrawiam.
-
Dziękuję bardzo Pani Ewo! Chociaż, prawdę powiedziawszy, jeszcze mi na portalu trochę nieswojo. Jeśli ucieknę - proszę nie mieć mi tego za złe. Tymczasem serdecznie pozdrawiam!