Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Widera

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Widera

  1. Marek Widera

    Apel

    Pokażcie im, jak dojrzeć! Wy, Którzy pod siwizną wspomnień Chowacie gwintowaną stal i polowanie... Na ludzi. Narysujcie im synagogi, A potem zburzone domy; Wytłumaczcie, że w czołgu nie ma miejsca dla psa. Pokażcie im, jak dojrzeć! Tym, Co nigdy nie kochali, Choć przecież miłość istnieje. Zaprowadźcie ich do kraju, Gdzie dla ludzi było coś ponad życiem, Pomimo, że oni własnego życia nie cenią. Pokażcie im jak dojrzeć! Pokażcie!
  2. Po lekturze waszych komentarzy, obawiam się, że wiersz ten muszę zaliczyć do nieudanych. Piszę tak, ponieważ odnoszę wrażenie, iż nikt z czytających nie zrozumiał go tak, jak ja. Wierszem chciałem podzielić się swoją refleksją i przekonaniem na temat wiary w Boga: uważam, że jakaś Moc musi istnieć i jest nią Bóg-stwórca (stąd obrazy przytoczone w ostatniej zwrotce), natomiast nie wywiera on wpływu na to, co dzieje się na ziemi (dowody w pierwszych trzech zwrotkach). W ten sposób podzieliłem się swoim poglądem na temat sensowności tylko tej jednej swery wiary katolickiej, bo o innych sprawach takich jak np. wiara wspólnotowa nie wspomniałem. Uważam, że utworek nie jest jakąś pesymistyczną wizją współczesnego świata, choć być może faktycznie widzę świat ponuro, ale przepełniony jest nawiązaniami do historii (inkwizycja; pisząc o wojnach miałem raczej na myśli te ubiegłe, chociaż to akurat nie ma znaczenia, bo nie zmieniają się one). Niemniej jednak bardzo dziękuję za komentarze i zainteresowanie. Jestem niezmiernie wdzięczny za lekcję.
  3. Na zakrwawionej asfaltem twarzy, spuchniętej przerażonym wrzaskiem Wydobywającym się z krtani łapiącej potrącone dziewczęce ciało ulicy... Szukam Boga Na szerokich kartach historii, w nienażartym ogniu stosów; W płonącej przykładem okrucieństwa wojnie... Szukam Boga W nieustępliwym bełkocie prostego księdza, Pod ciężarem chwilowych watykańskich przykazań... Szukam Boga Gdzieś między nadpoetycznością szczytów, w różnorodności kosmosu, Niepodobnego do ludzi... Widzę Boga
  4. Więc nadeszła! W końcu przybyć musiała. Trochę wymarzona, trochę nieoczekiwana; Jak zawsze spontaniczna... Jesień melancholijna. Dreszcz jesienny, wewnętrzny, Nagrzane letnim słońcem serce Przejmuje zimnem, A huragan uczuć szumiący w konarach Ciszę po tych, co odlecieli Zagłusza. Jak każdej jesieni Samotnie przeskakuję kałuże; I tylko w kolorach spadających liści Szukam Twojej twarzy.
  5. Wedlug mnie udane przenośnie i metafory.Nie jestem zbyt dobrym krytykiem,tylko pragnę ci powiedzieć,zebyś poprawił słowo miąższ.Zapomniałeś o tej jednej literce.Choć wiersz nie porusza jakiegoś ważnego problemu,dobrze się go czyta i po drugim wersie mimowolnie się uśmiecha.
  6. Na białym śniegu, jak krew Jaskrawym cieniem rysuje się ciemna postać. Ponad metr w skrzydłach, kilogram masy - To kruk – powie ornitolog – najmądrzejszy z ptaków. Tylko skąd ta krew? Może... osmolony tors, jak strzałą Przebity świętej inkwizycji wyrokiem, Szukając czarownicy tu się zatrzymał. Albo... Wikingowie sprzed wieków Pijąc zdrowie ptaka Z pucharu uronioną krwią swoich wrogów, Tę ziemię splamili. Dowód koronny obok szponów pada. Niczym barani róg cierpieniem wygięty Piąty jeździec apokalipsy - Polski rycerz na koniu kona. A szerokie skrzydła trzepoczą, unoszą się do gniazda; W gnieździe wybranka karmi pisklęta. Nie kruk rozszarpał mojego przodka, On wiedział co znaczy, że ktoś na kogoś czeka.
  7. Ha! Najwyraźniej pomimo zgrzytu, jaki uczyniłem pisząc pierwszy kamentarz, nie zjednałem sobie wroga (na szczęście!). Chyba muszę się z tym co piszesz zupełnie, no może prawie :-), zgodzić. Serdecznie dziękuję również za daną radę! "Tryumf poezji o niczym"! Nie tyle otworzyłeś mi oczy, ile potwierdziłeś obawy. Jednocześnie, szczerze mówiąc, poczułem się trochę lepiej - z rady na pewno skorzystam! Acha! Mam 19 lat, więc nie pan. ;-)
  8. Chyba jednak metafory są dla mnie zbyt zawiłe, bo pomimo starania nie mogę odnaleźć tutaj misji Twojej, a już na ewno nie mojej (napisałeś, że jest o misji, jaką ma każdy człowiek). Chowam się? Boję się? - a co to za odwaga, to takie mało męskie i... rozwijające. :-) No, teraz to chyba przesadziłem - przyganiał kocioł garnkowi. Po kolejnym chyba 10 czytaniu wiersza, a szczególnie komentarza, zaczynam podejrzewać, że pisałeś o chęci docierania do czegoś, chociaż to jest trudne. Mimo wszstko nie jestem usatysfakcjonowany, uważam, iż główna myśl wiersza zupełnie się w nim miesza. Ps. Napisałeś: "o spostrzeganiu siebie". Jak ty siebie w tym wierszu widzisz?
  9. Wiesz co Sewerynie? Zaczynam coraz bardziej żałować tego, w jaki sposób skrytykowałem Twój wiersz. Nie chodzi mi to, czy miałem rację, czy nie, ale przeglądam ten serwis trzeci dzień i mam coraz bardziej dość. Okazuje się, że jesteś jednym z ogromnie nielicznych, którzy próbują podjąć tutaj jakąkolwiek tematykę. Albo nie potrafię czytać, a może interpretować, ale według mnie lwia część z zamieszczanych utworów jest po prostu o niczym! Gama spacerów, snów, błądzeń, marzeń + stosy miłostków zdominowała tutejsze liryki. Osobiście uważam, że nie wystarczy, żeby wiersz był cukierkiem i to takim, który się szybko rozpuszcza (wszystko to czyta się gładko, przyjemnie, ale bez refleksji, bez wyniesienia jakiegoś morału). Z tego powodu dziękuję Ci, za podjęcie chociaż próby napisania czegoś więcej. Ps. Może teraz ktoś wejdzie ze mną w dyskusję? :-)
  10. Mam bardzo dziwną, zważywszy na miejsce jej postawienia - miejsce spotkań w półuksztautowanych poetów prośbę. Czy mógłbyś mi wyjaśnić co poeta miał na myśli pisząc ten wiersz? Innymi słowy, o czym to jest? Tylko proszę nie pisz, że o zagubieniu młodego człowieka we współczesnym świecie i o poszukiwaniu przez niego piękna. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź, pozdrawiam.
  11. Weroniko, serdecznie dziękuję za komentarz. Ps. czy możesz uściślić, jakie masz zastrzeżenia do budowy? Jednocześnie proszę pozostałych odwiedzających o pozostawienie jakiegoś komentarza. Jestem przekonany, że coś musiało was zaniepokoić, zbulwersować; na pewno macie jakieś zarzuty do formy lub treści. Będę niezmiernie wdzięczny za wszelkie szczere wskazówki. A może po prostu ten wiersz jest dla was nie dość "słodki"?
  12. Jednoznacznie – nie! Styl - homilijny – prosto na ambonę. W wierszu brakuje drugiego dna, mnie nie zmusza do refleksji. Zamiast tych wszystkich linijek mogło by być tak: Nie Pij ! I też wiersz. Dziwię się również, że nie przestraszyłeś się użyć takiego tabu, jak Rzeczpospolita; a szkoda. Wyszło banalnie i śmiesznie: „Z dziada na dziada Rzeczpospolita jest zła.”. Końcowa rada niestety także wydaje mi się chybiona: gdyby było tak łatwo i jedynie słusznie już dawno zrobiłoby się to. Z drugiej strony naturalnie zazdroszczę łatwości wypowiedzi i zwrotów typu „czas plecie warkocze”. Podsumowując, wiersz mnie nie przekonuje, dziadów i bab za dużo. Temat zasługuje na lepsze opracowanie (czytałeś satyrę „Pijaństwo”?). Ps. Z tego co mi wiadomo, nie wszyscy moi przodkowie byli alkoholowymi dziadami, przypuszczam, iż Twoi podobnie.
  13. Popatrz Jak wąż zwinięty w ciepłym kącie fotela Przykryty puszystym miękkim futrem śpi kot. Śni mu się mysz nieruchoma, Otoczona kroplami szkarłatnego mleka. Potknąłem się o tragedię tego ogoniastego ciała Przez zimny strych przebiegając w kierunku pokoi I kucając obok drobnego zwierzęcia Chwilowym niepokojem umysł przeraziłem. Próżno czekałem odpowiedzi twardych desek Na pytania, których nie mogły usłyszeć: Jaki krzyk ten wielki świat żegnał, Ile odwagi tyciemu sercu zabrakło, by uciec przed śmiercią? Czy głód obcy był myszy, Kiedy sytego kota mordercze zaspokajała zapały? Rozum ludzki z odpowiedzią mi pospieszył -Taki charakter koci, takie natury prawa. Byłem sam, kiedy umierał przy mnie człowiek. Jego charczący oddech milczenie między nami zagłuszał, Bo ciężkie jak ołów w gardle stają się słowa, Gdy w zamian otrzymują świst i chrobotanie tartaku. Średnia amplituda drgania serc była u nas miarowa: Tamto serce zwalniając moje przyspieszało. Gdy odchodził nieprzytomnie, nie wiedział nawet, Że swojej samotności nie jest jedynym właścicielem; A umysł bunt bezkształtny szybko uciszył - Taki charakter ludzki, takie natury prawa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...