Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czerwony Motyl

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Czerwony Motyl

  1. pociemniało liliowe niebo

    stał na balkonie
    kamienną poręcz obrastała winorośl
    wieniec Bakhusa -
    ocieniała mu czoło

    ścisnął kiść winogradu
    sok spłynął z wnetrza ręki
    na nadgarstek
    rubinowe krople wpadały w kamienną posadzkę
    a gdyby tak otworzyć żyłę?- pomyślał

    strzępiasty ptak
    usiadł mu na głowie
    i zaśmiał się szyderczo
    piękne jego pióra

  2. Rzeczywiscie, bez tytułu jest on mniej banalny. Też mam z tym problemo, bo wiekszosć tekstów przeze mnie pisanych tytułu nie ma.
    Banalnym wiersz czyni nie tematyka jego, ale forma - to oczywiscie mój prywatny pogląd. Kwestia jest dość sporna.
    Ten wiersz broni się swoją emocjonalnoscią, choć oryginalnym jest średnio jeśli chodzi o wyraz.
    Ale zakończenie to bym zmieniła (tzn 2 ostatnie wersy). Albo można je z powodzeniem wyciąć i bedzie git fajne zakończonko, methinks.

  3. Wiersz niepłytki, coś w nim siedzi. Trza by ogarnąć tochę chaos, ale jak sam piszesz - szkic, to widać. Popracuj trocha, bo warto.
    Sam brak interpunkcji, dopuszczenie do róznorakiej interpretacji, takie klocki lego, to fajna rzecz w poezji, ale w kilku mscach wiersz staje się niejasny i warto by zmienić troszku wersyfikację, np.
    "nakarmiłem nim psy dłonie potrzebne dużo piszę" - za dużo informacji w jednym wersie, wg. mne.
    "ja na to wiem jak obrócić ołów w złoto tylko po co
    rozmawialiśmy rok złapał mnie nie rozumiałem smaku zdrady" - tu jest tak samo, bardzo chaotycznie.

    "mówią żem potępiony dziad wędrwony od dzikich wizji
    prawie na szczycie jestem wiem wszystko
    tylko tak mi trudno ocenić co jest warte swej ceny"
    a to mi sie podoba najbardziej, fajna płenta.

  4. Pukają w moje okno.
    Pokój
    wypełniony żółtym światłem
    kurczy się.
    Puk, puk...
    opadają na dno serca.
    Puk, puk...
    wybuchają strumieniem krwi.

    Rozbijają się na szybach –
    setki ciem.
    Różne kształtem i rozmiarem
    brzmią przy uderzeniu
    cicho – głośno.
    Eksplozja żył w gałkach ocznych.

    Z ciemności
    na złotą taflę szkła
    bure krople.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...