Teraz tylko ciepły fotel i okno,
przez które wyglądam czasami.
Staram się wciąż poznawać ludzi,
tak jak wtedy, gdy dwadzieścia lat uciekało.
Jednak teraz więcej tytułów mam;
tata, wujek i już wreszcie dziadek.
Może w końcu zasłużę na wyższy tytuł,
tyle dzieci mieć przy sobie.
Cóż reklama w telewizji,
stary człowiek na ekranie.
Może jeszcze się przydam w świecie wielkim,
może rdzy na moich myślach nie widać.
Jednak zawsze już fotel moją ostoją
i okno, przez które ludzi wciąż poznaję.
Tylko szyba i stare sumienie dzieli mnie
przed dawnym szczęściem młodości.
Tylko czy aż?