Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ania nadziejna

Użytkownicy
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez ania nadziejna

  1. mój codzienny ból stał się oczywistością nad ktorą nie ma co płakać marnotractwem czasu moja rzeczywistość to nieuleczalna choroba z którą żyję codziennie aż do śmierci a po tej śmierci nowy codzienny ból straty ----- albo: mój codzienny ból marnotractwo czasu bo stał się już oczywistością nad którą nie powinnam płakać przecież moja rzczywistość to nieuleczalna choroba z którą żyję codziennie aż do końca a po tej śmierci nowy codzienny ból straty ----- która wersja jest lepsza?
  2. bezpańskie ciało zamknięta światynia niewierna dusza we mnie zbyt szybko dorosłe i nadal zagubione dziecko bez dłoni prowadzącej dokąd idę?
  3. Jaro Sław dzięki:) Twój komentarz dał mi dużo do myślenia. Popracuję nad wierszem według Twoich wskazówek.
  4. nie dla siebie stworzeni a sobą żyjący nim los nas złączył czas nas rozdzielił wbrew prawu będziemy razem położymy kres zwątpieniu zniesiemy wszystkie bariery szczęśliwi ci którzy wiarą dokonali cudu
  5. wybacz że właśnie teraz muszę cię wydać świat już zbyt długo czekał musisz powiedzieć im kim jesteś co mi naprawdę zrobiłeś teraz, gdy jesteś osłabiony pokaż sie ludziom to nie jest niesprawiedliwe to nie jest zemsta one muszą wiedzieć przed kim uciekać choć ja cię chronię wbrew sobie oni cię znajdą niczego nikogo już nie skrzywdzisz poza mną
  6. nie umiesz przejść i nie zabić mnie wzrokiem nie umiem przejść i nie umrzeć pod twoim spojrzeniem tak bardzo nie umiemy zapomnieć? zbyt wiele było by patrzeć spokojnie?
  7. brak nadziei na całość na zbawienie gdziekolwiek mętne twarze wracają może uśnie i powie śpij, ach śpij, gdy potrafisz śpij sumienie ja zgrzeszę może we śnie mi powiesz jak ocalić mam siebie ... ?
  8. może i wyjdzie z tego jakiś cykl ;). konekwencje są, ale nie są ważne wobec tego, co jest teraz. maksymą na dziś jest: carpe diem. jutrzejsza może okazać się taka: trzeba uczyć się na błędach. a dziś trzeba wierzyć, że to co się dzieje, to nie jest błąd. pozdrawiam bardzo i dziękuję za zainteresowanie. :)
  9. moralny czas już minął wstydliwe dni odeszły już teraz pozostało nam oddać się sobie bez reszty zapomnieć że niebawem świt obudzi nas z grzesznego snu nie mówić nic nie myśleć nic ominąć świat i uciec mu niepewność swą odrzucić w bok nie ma dla jutra konsekwencji bo tylko raz jest pierwszy raz nie miejmy do siebie pretensji równym krokiem w ten inny świat już dziś przed świtem będziemy iść jedyne co pozostało nam - wzajemnie siebie do rana czcić
  10. Tomaszu, szczerze mówiąc, nie podoba mi się w ogóle to, jak go przerobiłeś.
  11. mogę być nikim dla ciebie mieć ze mnie możesz co zechcesz grzać dłonie na moich rumieńcach mówić mi rzeczy niewdzięczne mieć ze mnie możesz co zechcesz wszystko co mam mam dla ciebie uwierz jedynie mi uwierz w to co ci mówi me serce i tylko wtedy mnie słucaj bierz i nie oddaj mi nigdy
  12. le mal - mówisz, że im szybciej, tym lepiej?:) egzegeto - Ty mowisz, że im krócej, tym lepiej? ;)))) Tomaszu - staram się panować nad moimi emocjami i uczę się je opisywać. zaiste, wszyscy macie rację :) dziękuję bardzo i pozdrawiam
  13. Na dwa światy równocześnie patrzę Jednocześnie nie wiem Jednocześnie robię czyżby zło? nie mogę mieć dwóch szczęśliwa nie będę w żadnym z nich? jedynie sił mi trzeba jedynie wiary by jeszcze trochę bez wybierania żyć
  14. :)dziękuję i również pozdrawiam:)
  15. wolna całkiem swobodna pewne wszystkiego spojrzenia to było trafione tego było mi trzeba przy wszystkich moich zmartwieniach jestem wolna bez przeszkód droga prosta bez zasad mogę wszystko i już nikomu to nie zawadza i nikt mnie już nie powstrzyma teraz dla mnie od zera czas się nowy zaczyna czas wolności
  16. nie wiem na czym to polega wczoraj śpiewa, dziś umiera męczy prawdą nie da spać wzbija kurz kradnie czas otępiałe zmysły przez zabranie jeszcze neiskończonej radości powoli uświadamia niepotrzebność zniszczy nie pozwoli zapomnieć
  17. Szklana Porcelana Uważaj, nie dotykaj, mów ciszej Pęknę, weź tę rękę! Delikatna Krucha I nie patrz tak natrętnie! Zaklęta Cicha Za linię nie wchodź. pamiętaj! Niewinna Biała I w ten sposób pękłam
  18. Motylu, masz rację. Sama zastanawiałam się nad usunięciem tych dwóch ostatnich wersów.
  19. wybaczam;) tytuł jest, bo jakiś musiał być. wiersz przed umieszczeniem go na forum nie miał tytułu.
  20. zapadam znowu w ten pozorny spokój w fałszywie najbliższych ramionach głęboko w środku stęskniona chcę zacząć jeszcze raz znów od początku budzę świadomość bólem budzi się sama również na twój widok znieczulona na wskazówki serca własnego planuję dni następne zniszcz moje plany bo to płytkie szczęście unicestwi mnie już niedługo
  21. coś w tym wierszu mnie urzekło. może prawda w pięknych, ale jednocześniej prostych słowach. pozdrawiam. :)
  22. pochowam ją godnie skromny, cichy pogrzeb dwóch osób jedna opłakuje drugą umarła we mnie nadzieja nie potrafię żyć bez niej nie ma nad nami kto płakać
  23. sama już bez bliskiego kogokolwiek na siebie zdana na pewno poradzę sobie ranna po ciężkiej z życiem walce wam wszystkim znana patrzę na świat przez palce teraz już nikt nie będzie ze mną mimo to nieraz ktoś podejmie tę próbę daremną
  24. dalej mam moje serce niż wcześniej więc dalej jesteś ode mnie nie wyjdziesz z niego już nigdy a więc i ono odchodzi życzę wam miłej drogi będę tęsknić podwójnie zostaw po drodze nieszczęsne me serce i wracaj
×
×
  • Dodaj nową pozycję...