Wspomnienie dziadka
I po co to wszystko?
Po przegranych murach zwycięskiej Warszawy,
po żelaznej miłości dusz niezłamanych,
pozostał dym z komina tańczący nad grobem,
maleńka klękająca z krzyżykiem dziecina
i smutny obraz deszczu nad narodem.
Pamiętna w sercach do dziś "W" godzina.
Przelane morze miłości platonicznej,
która wychodzi na wierzch jak ulewa,
w betonie śnieżnych, mroźnych kości,
w których dziś nawet muza bólu śpiewa.
A tyle było złości...
Z braku smaku słodyczy,
z braku wolności
inni piaskami się wnet pokryli
aby dziś każdy,
każdy z polskich mości
z ptakami mógł przemierzać góry i doliny.
A wszystko było za nic.
Za śmierć ewentualnie,
za ludzi którzy dzisiaj walczą nieustannie,
za kraj,
za swoje schody,
za ciche po ich snach stąpanie,
za szepty,
martwe noce,
w kąciku do Boga wołanie.