W uniesieniu szepcząc wciąż Wciąż dotykam twoich rąk, twoich ust, moich, może twoich łez. Tak jak dobrze wtedy jest... Kiedy proszę przytul mnie Kładziesz rękę w moją dłoń i całujesz ciepło tak... Tak jak wiosną śpiewa ptak Jakby z wolna opadł puch ten gwiaździsty, tajemniczy co na oczarował tak Zapominasz o smutasach o problemach, ambarasach A ja sama szepczę tak jakby rano spiewał ptak jakbym miała w sobie puch ten gwiaździsty tajemniczy aż nie widać moich ran szarych, brudnych poskręcanych ... bo znów rano śpiewał ptak