Morze zmienia się tak szybko jak my,
Gdy podążamy w swobodzie wyobraźni.
Gdzie przed chwilą stały fale,
Tam jednocześnie wyłaniają się konie.
Ich morski cwał rozpala w niebie ogień,
Który z wyniosłym chłodem budzi blady świt.
Uderzają kopytami aby bardziej gorzał,
A opływająca woda pięknie je ubiera.
W blasku słońca ich lśniące kształty,
Ukazują umięśnione ciała kołyszące fale.
Przyśpieszając zdecydowanie z niewymuszonym wdziękiem,
Wydeptują ścieżkę do swojego raju.