Delikatny dźwięk, muśnięcie
niczym dotyk motyla
wysuwam się ku światłu
lecę masując, pieszcząc powietrze
Mój dom już za mną
Teraz inne przeznaczenie
Mijam świat wirujący wokół mnie,
Ludzi biegnących w dal
Boją się?
Mój cel już widzę
Mój koniec tuż tuż
Krzyczę nikt nie słyszy
Nikt nie słucha
Teraz już
Wdzieram się delikatnie
Otwieram nasz koniec
Rozdarte już ciało
Na moment nie jestem sam
Na moment nie jesteś sam
To nie jest twój koniec
To nasz wspólny los
W ekstazie czerwieni
Lawirujemy niczym dwa motyle
W przemijające lato
Kochamy każdą chwile
Naszego upadku
To koniec
A teraz pod ziemie
W raz z tobą mój przyjacielu
Zrodzimy życie
Polecimy znów lecz na innych skrzydłach