Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jarek Kowalski

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Jarek Kowalski

  1. Jesteśmy na scenie - podłożu bytu
    Podnosi się kurtyna - nasze narodziny
    Oklaski widowni - radość
    Występujemy w spektaklu - życie
    Gramy z innymi aktorami - doświadczenie
    Jednak
    Każdy w czarnej zasłonie na głowie - brak indywidualizmu
    Wszyscy są tacy sami
    Opada kurtyna - śmierć
    Drogie Mojry
    Proszę, tu kiełkuje ziarno strachu
    Przestańcie

  2. Nie wiem czy mozna mi zazdrościć, wiersz jest odbiciem moich uczuć i spostrzeżeń, a ja jestem pesymistą wiec cały czas zdaje mi sie że spotykam osoby cieszące sie życiem - optymiści. Uwazam że wszyscy w moim otoczeniu maja wiecej wiary i nadziei w tym co robią...

  3. Postaram się napisac cos z furgotem Panie Witoldzie....Może wtedy i Pani Annabel będzie "zadowolona", a co do wypowiedzi Pana Pelmana to jednak chciałbym uzasadnienie dlaczego uważa Pan tak a nie inaczej...Dziękuję i pozdrawiam.

  4. Dziekuję Annabel, wazne że przynajmniej po części wiersz sie podobał. Co do drugiego komentarza to z tymi przymiotnikami hmm...mozliwe, co do braku humoru to własnie o to chodzi. Ten wiersz nie ma być przepojony humorem on nie ma być radosny, sama jego tematyka jest smutna, a co do trzeciego punktu to jakoś go nie rozumiem ;)....Dziekuję i pozdrawiam.

  5. Najpotężniejszy, który uważa, iż wszystko zdobył.
    Zaślepiony, który myśli, że wszystko odkrył.
    Nienasycony, który zwyciężył
    I wyruszył, aby ponownie zwyciężać.
    Człowiek.
    Jest jak kamień
    Wrzucony z niechęcią do strumyka.
    Spada powoli,
    Całkiem zapomniany.
    Opada ku czemu
    Ku niepamięci.
    Więc czy naprawdę jest zapomniany,
    Jeśli pożądają go bezlitosne ramiona idei
    Wydobytych z pyłu zapomnienia?
    Pomimo tego istnieje
    Wyrzucony,
    Ograniczony,
    Opuszczony,
    Człowiek.

  6. Wiersz napisany został pod wpływem uczuć i emocji, a wtedy jak wiemy nie zastanawiamy sie nad tym co piszemy...jednak wbrew pozorom nie jest on trudny do zrozumienia, nie chciałbym tutaj narzucac mojego toku myslenia bo dla kazdego wiersz oznacza co innego i kazdy zinterpretuje go inaczej...to własnie jest piekne.
    Aby zrozumiec drugą częśc wiersza wystarczy zrozumieć pierwszą jego czesc (koncząca sie słowami: widzę to co chce zobaczyć) i poprawnie zdefiniować słowo "utopia"...Wtedy wszystko(przynajmniej tak mysle) stanie się jasne, poniewaz w drugiej czesci pragnałem przedstawić liczne przeciwstawienia. Jednak bardzo dziekuję za opinię:)

  7. Dziękuję za komentarz, takie słowa naprawde wiele znaczą...lecz jedno małe sprostowanie. Ostatnia cześć nie ma na celu uświadomienia że nie ma takich ludzi na Ziemi, lecz że tacy ludzie nie stanowia wiekszości i nie są przez innych akceptowani...dlatego człowiek powinien się zmienić.

  8. Czy można nazwać miłością to,
    Czego jak igły szuka się w stogu siana?
    Oceanie emocji,
    Górach ambicji,
    Łąkach przeciętności.
    Czy można nazwać nadzieją to,
    Co po łagodnym wietrze
    Zamienia się w kłębowisko zgliszczy?
    Podstawę,
    Początek,
    Fundament.
    Czy można nazwać wiarą to,
    Czego epicentrum
    Znajduje się w niepewności i złorzeczeniu?
    Pasywności,
    Obojętności,
    Zaniedbaniu.
    Czy można nazwać przyjaźń antyczną świątynią,
    Której naruszone przez czas filary
    Opierają się na braku zaangażowania?
    Tkwiącej w nicości
    Empatii,
    Pomocy,
    Altruizmu.
    Nie.
    Dla takich istot nie ma miejsca
    Wśród Ludzi.
    Omnino...

  9. Bezimienny – niebędący niczyją własnością.
    Bezkarny – przed nikim nieodpowiedzialny.
    Bezcielesny – pozbawiony profanum.
    Wszystkowiedzący – nauczycielu Świata.
    Wszystkomogący – spełniający pragnienia.
    Zepchnij mnie proszę ze skraju tej skały,
    A pokażę Im wszystkie nieprzebrane bogactwa mej duszy.
    Jedyna możliwość.
    Prosta droga.
    Złoty środek.
    Który swym działaniem leczy,
    A zarazem promieniując razi.
    Bezpowrotnie.
    Widzę to, co chcę zobaczyć.
    Widzę marzenia.
    Krwistą ziemię pokrytą płaszczem zieleni.
    Fałszywość tonącą w morzu ludzkiej zawiści –
    Martwą – wymytą akceptacją i zrozumieniem.
    Siłę i potęgę ramion człowieka wątłego.
    Nieustannie wiejący w tym samym kierunku wiatr,
    Niosący z wielką siłą bogactwo i korzenie cudzych oczu –
    Nienasyconych, pożądających.
    Wyrosły na brudnym podłożu bezszelestny las,
    Będący azylem, bezpieczeństwem i domem.
    Genetycznie zmienione piece,
    Wydające na świat wspaniałe chleby.
    Sprawiedliwą podświadomość zakorzenioną i rozrastającą się
    Jak chwast w ciemnych głębinach ludzkiego umysłu.
    To tylko zaślepienie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...