Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Julka

Użytkownicy
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Julka

  1. czytałam już ten wiersz kilkakrotnie. jest fantastyczny. zwłaszcza finał. kapitalnie. gratuluję.
  2. Niby język ten sam i ty ten sam. A bez słownika już cię nie czuję. Zmieniasz nagle akcent, zamykają się z trzaskiem drzwi. A ja nie mam klucza. Zaszywam się w piwnicy i grzebię w szpargałach, po ciemku szukam nas streszczonych nawet w małym fragmencie dnia, kiedy niepotrzebne były słowa i słowniki. Wyciągam z pudeł zużyte bilety, niecierpliwie rozdarte koperty i trochę zdjęć. Jakie to dziwne. Przecież nic nie widzę, a wszystko rozumiem. Jak zawsze tak samo naiwna. Ta sama. Sama. Bez ścian, bez drzwi. Przepuszczalna. Z akcentem na "ja zaczekam".
  3. jeśli pisał Pan ten kicz świadomie i jeśli dlatego przesada i pompa to jestem za. "kolcami ranił serca dno" - b. ładne pozdrawiam:)
  4. ciepły, czuły, prawdziwy wiersz o trwaniu ze sobą, o miłości i o dwojgu ludzi. pozdrawiam
  5. kapitalny wiersz. "cukierkowi piraci" i cała druga zwrotka - fantazja. smakuje mi nawet bez cytryny. pozdrawiam
  6. Krótkie spięcia jak przy pobieraniu krwi. Nagłe skoki ciśnienia. Rozdrażnienie, z którym walczę w końcu mnie śmieszy, bo nie da się ze sobą urządzać zapasów. Monologi nudzą a "siłą perswazji i urokiem osobistym" wiele nie zdziałam, bo za bardzo jestem sobie sąsiadką z poduszki obok. Ta nadmierna poufałość skraca dystans, a kąt pod którym patrzę zaostrza się. Co z tego, kiedy reszta przydymiona jakimś przyzwoleniem na stan, w którym nie czuję się dobrze. Słabość? Nie, nie to, bo przecież wiedziałabym. Pewnie chwilowa narkoza. Może dokonuje się we mnie jakiś szczególny zabieg. Poczekam cierpliwie. Na fali półsnu, półszeptu, półsiebie.
  7. fajny temat, całkiem nieźle wykorzystany , ale tak naprawdę nie wiem jeszcze co myśleć o całości tego tekstu. jest jednak fragment, który łykam w całości: "Przekocił na wylot swą kotowatość na przeciw wszelkiej psowatości, z większym prawem do kolan, bo mniejszy i mruk to zawsze ciszej niż szczek. " gites:) pozdrawiam serdecznie
  8. bardzo to przyjemne, cieszę się że przeczytałam. pozdrawiam Pana
  9. ujmujące, prawdziwe. niezły początek, natomiast końcówka nie przemawia i wydaje mi się , że lekko przeciągnięte. (dobry tytuł) pozdrawiam [sub]Tekst był edytowany przez julka dnia 11-02-2004 22:29.[/sub]
  10. Ktoś obudził mnie dziś po chamsku. Oparty plecami o dzwonek, egzaminował mnie z cierpliwości. Wyzwolenie przyniosła ponaddźwiękowa poduszka i odeszłam coraz równiejszym oddechem w stronę postrzępionych skał, gdzie głęboko ukryci rozmawialiśmy o malarstwie jaskiniowym. W muzeum snów obrazy są bardziej soczyste. Jak świeżo namalowane drapią w nozdrza i drażnią werniksem. W rzeczywistości nie mam zbyt wyostrzonych zmysłów. Sen mnie dokształca, wyczula, wybudza z nudnej drzemki. Zabrania tylko tak sobie spać. Możesz robić ze mną co zechcesz, mówi. Tylko nie zasypiaj.
  11. Po tytule spodziewałam się jakiegoś gniota, bo tak zazwyczaj jest , gdy Bóg się w nim pojawia.Pprzepraszam, że się go spodziewałam, ale nie znałam jak dotąd Pani tekstów i nie wiedziałam co mnie czeka:) Wiersz jest świetny, ma klasę. Bardzo mi się podoba. pozdrawiam
  12. Dorma, Iza - miło, że się podoba i że przeczytać było miło:) Trefniś - wszystko okej, jedną nogą już jestem na zewnątrz, lewa wciąż jeszcze się upiera, ale spokojnie - znam na nią sposób. cierpliwości:)
  13. Zbieram się kilka dni do " tej śmierci". Pierwsza zwrotka mnie rąbnęła na tyle mocno, że nie przeczytałam reszty:) No, ale wróciłam. Pisać to Pan potrafisz! Naprawdę kapitalnie. I tyle tutaj życia. I ile energii w wierszu. pozdrawiam - j.
  14. Za długo siedzę w jednym miejscu, zbyt blisko siebie. Ten bezruch źle działa na wzrok, wagę ciała, na słuch. Jakie to dziwne: samemu sobie przypiąć smycz, obstawić zachwytem. Taka prymitywna toaletka lepka od różu z "lustereczkiem powiedz przecie" w centralnym punkcie miłości zbyt własnej. To chyba kobieta puka do drzwi i karci nadąsane dziecko, którym chciałabym być jeszcze jakiś czas. Mówi do mnie: rusz tyłek, bo nie ma na co czekać. Kłócić się nie będę,koniec hodowli much w nosie.
  15. Przedzieram się przez ten wiersz już od pół godziny. Jest w diabelski sposób zmysłowy:) A to: "jedwabistość wężowej skórki sprawia gęsim piórem wiersz " jest piękne. pozdrawiam bardzo.
  16. Podobnie jak Iza musiałam przeczytać parę razy. Reasumując - duża przyjemność przy lekturze. I zrozumiałam - huraaa!:) pozdrawiam - j.
  17. To Pańskie " potępiam" jakieś takie - "półnieświeże", ale ja nie potępiam, bo ja dobre serce mam :)) Wszystkim, którzy zechcieli złożyć u mnie wizytę - b. dziękuję i pozdrawiam.
  18. Już od samego tytułu ciepło się zrobiło i dalej coraz cieplej, zwłaszcza w tym fragmencie: "oto z secesyjnej patery znikła słońcem ciężarna renkloda na bajecznie krętych schodkach poczułem lekki podmuch fałdów jej sukni a z kuchni zapach kawy palonej przez Dulębiankę " Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
  19. Rzeczywiście zakończenie świetne. Bardzo dobrze czyta się Twoje wiersze, bo mimo metafor, są takie przejrzyste. Całość podoba się. pozdrawiam:)
  20. ciśnienie niskie a temperatura przeciwnie. dobry moment by zakasać rękawy na jakąś wojnę. zacinam przed lustrem twarz i znaczę czerwonym szlakiem linię frontu. potem ukradnę ojcu fajkę. zaciągnę się. słowa stają na baczność. gotowe. broń zamknięta w notesie już dzwoni. strzeżcie się wy i wy! idę bez tarczy wściekła i silna z odkryta głową, z kulawymi wersami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...