Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ena Ane

Użytkownicy
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ena Ane

  1. Nasz dzielny Henryk Ma sprawny gibki język. Wciąż pomysłem swym zachwyca I różowi żeńskie lica.
  2. Ena Ane

    Polowanie

    Tylko, co z tym jeżem robić. Ni przytulić nie przyłożyć. Szorstkie i niemiłe źwierzę. W jego miłość nie uwierzę
  3. Ena Ane

    Limeryk nr 33

    Męskie członki sprawne rzadko, gdy już w domu niezłe stadko, I choć wiją się jak węże to nie bardzo z tym orężem ;)
  4. Ena Ane

    Limeryk nr 30

    Goła pani o tej porze? Przesadziła w tym ubiorze. Niczym Ewa biega w raju I nie boi się skandalu! Lecz straż miejska zdybie złapie I pałeczką da po łapie. W pupę klepnie dla rozgrzewki I zabierze jej nalewki.
  5. Na sierściucha dobra pora, Powie to nie jedna sfora, Co z imprezy ciemna nocą, Koło Rab-a mknie ochoczo.
  6. Cichość dnia, to smutku powód, Lichość słów i brak w nich życia. Czarnych słów poezja znikła. Chyba była bardzo nikła.
  7. Niby nic się dziś nie stało … Tylko serce zabolało. Coś zakłuło potem zgasło, W końcu słońce szybko zaszło. Szaro, brzydko smutno jakoś, Beznadziejnie i nijako. Czas odlicza smutków chwile, Byle radość wzmocnić w siłę.
  8. Przewrotne, a przez to bardzo ciekawe ujęcie tęsknoty, miłości i pożądania. Kolejny raz nie rozczarowałam się. Mnie się podoba to nie myślenie...
  9. Ena Ane

    Pączek

    Dzie wuszka mądra głowa, do brzuszka sporo chowa, i bułki i pączki, ziemniaki to przysmak nie byle jaki.
  10. Ena Ane

    Pączek

    Raz pewien pączek z Myślenic, miał wszystkich ludzi za nic, miast być okrąglym jak piłka, spleśniał niczym przejrzała cytrynka.
  11. Faktycznie, za płaski i banalny, jednak troche jak codzienność. Zdecydowanie tytuł powinien być inny. Dziękuję za trafne uwagi i zainteresowanie. Nie pozostaje nic innego, jak tylko się poprawić :-)
  12. Dobre zakończenie, bo bezpieczne.
  13. Uczę się Ciebie każdego dnia, coraz bardziej, więcej, może mocniej. Uczę się czekać, słucham zegara, poganiam go bezustannie i słyszę tylko miarowy takt. Uczę się żegnać, by magnes wspomnień nie przyciągał tak.
  14. Codzienność, ma na imię ta pani. Trochę stara, trochę szara, beznamiętna, bez dotyku. W szarym płaszczu z zatartych wspomnień. Widzę ją co dzień. Przemyka nie patrzy, nie słucha i nie błądzi. Dokładnie wie, gdzie iść. Zawsze za mocno wtrąca się w życie.
  15. Lubię takie erotyki, zwłaszcza z zaskakującym zakończeniem :D
  16. Słyszysz ciszę? Zamknij oczy i wsłuchaj się w nią. Samotnośc we dwoje Nie boli tak...
  17. Zaprosiłam ostatniego w tym roku komara, Zamknęłam za nim okno. Zasłoniłam sztory. Zgasiłam światło. Zobaczymy sie za rok, szepnęłam...
  18. Ena Ane

    Limeryk nr 8

    Jeden problem mógł mieć gość, jak ów przedmiot był jak ość. Wtedy guma zbędna sprawa i konieczna jest naprawa.
  19. Ena Ane

    Limeryk nr 8

    Lepiej gada na sumieniu niż panienke mieć w Kaleniu?
  20. Ena Ane

    k-Oleg-a

    Morał z tej bajki wypływa taki: Zakładaj kondon nie byle jaki.
  21. Ena Ane

    k-Oleg-a

    I tak się kończą przygody z pyzami z polskiej drogi. Niejeden członek dziś chory, bo nie założył ochrony.
  22. Ena Ane

    Co to będzie?

    Bo na wysokich grzędach w kurzęcych urzędach słychać tylko ptasie gadanie... Jaj nie znoszą już kury złotych, nawet tych denominowanych nie w złotych. Pilnują swych miejsc w urzędach, by nie osiąśc na niższych grzędach...
  23. Ena Ane

    myśliciel

    Smród ludzkich czynów nie ma granic. I prawie nikt nie robi z tego nic. Maski na twarzach, ręce w kieszeni i nikt tego nie zmieni. Ich dusze brudne, dłonie splamione tylko i wciąż kochają mamone.
  24. Ena Ane

    Na grzyby

    Nie trzeba mikstur Krzyżackich przysyłać, ni prochów żadnych, by poruszyć zbira. Wystarczy krzyknąć: "Krzysztof! grzyby w lesie" i wnet chłopak znów szusuje, aż echo niesie.
  25. Ena Ane

    Na grzyby

    Poszedł Krzysztof na grzyby Nie zakuty w dyby, Wziął koszyczek wiklinowy i ruszył na łowy. Od teścia dostał wytyczne , Gdzie nie chodzić, bo tragicznie. Teściowa zadbała i wór bułek mu dała. Od krzaczka po krzaczek, z górki na pazurki, chodził biegał szukał , a wcale nie był upał Policzki zziębnięte, Ręce po kolana, a poleżałoby się trochę dłużej z rana. Jednak zew lasu silniejszy. Przez co koszyk pełniejszy. Poszukał, podźwigał, nazbierał, ach, co to za generał Dziś każdy grzybek z koszyka, na Krzysztofa nie narzeka, bo w cieple przy grzejniku na sznurku robi fiku miku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...