![](https://poezja.org/forum/uploads/set_resources_4/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Szymon Gruda
-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Szymon Gruda
-
-
lipiec lepki od kropel miodu kwiatów lipy
jest złym czasem dla wszelkich supernaturaliów
ludzie pełzną po mieście jak żuki ospali
i jeszcze bardziej nawet niż zazwyczaj ślepi
mijając obojętnie rozebrane nimfy
wampiry pod parasol skryte przed upałem
roztopione topielce penaty i lary
i resztę tej hołoty tłoczącej się niby
tłum gołębi na dachach wieżowców i słupach
wysokiego napięcia lub w kanalizacji
szczury szklane ich ciała żar z nieba wysusza
jak meduzy więc drzemią cierpliwie czekając
aż powróci ich wielki czas grudniowych nocy
wołań wiatru w zamieci i świateł w ciemności0 -
pod tym miastem jest inne Pod miastem żelbetu
drugie z ciał i dusz Kiedy stawiasz stopę
to nigdy inaczej jak na kark szkieletów
zgiętych w kornym ukłonie Przywalonych stropem
pod stropem ciągle cicho Niemi i bezgrzeszni
rzuceni w kupę pomieszani z sobą
nad nimi rośnie las bujnych pleśni
co dźwiga na konarach ciężar ponad grobem
ponad grobem jest Miasto Miasto nie wie czemu
nie może zaznać szczęścia Przecież to tak dawno
przecież ściany bielone wapnem dawno temu
zdążyły już porosnąć szarością na nowo
i moje Miasto nie wie że nie może zasnąć
bo je budzi w nocy krzyk tamtych z tunelu
gdzie zgaszone w dzień ognie nocą świecą jasno
przy dworcu kolejowym przy ulicy Bema0 -
Dziękuję, nie jest mi potrzebne to wyjaśnienie, aż tak głupi nie jestem. Z tego samego powodu nie mógłbym mieć na myśli "meteora", tylko co najwyżej meteor. Pozdrawiam.
0 -
J a k i e kratery? Po uderzeniu gwiazdy? ;>
0 -
załamanie rytmu nie jest tu... bezcelowe
pozdrawiam0 -
w miejscu w którym Ta gwiazda zderzyła się z ziemią
na Zawsze został krater chociaż go nie widać
sięga głęboko w ziemię od dawnej odmienną
złączywszy razem długie wyryte ogniwa
to co tam się zrodziło w momencie impaktu
musiało stać się w końcu ponad nasze siły
zostało zakopane Nie zrobiono znaków
które by wskazywały drogę do kotliny
w środku tymczasem nie ma nic naprawdę
co by było ciekawe tylko mrok i cisza
ziemia pyłu zorana i zasiana gradem
resztki zwierząt i roślin leżą w skalnych niszach
i jeszcze uwieszona na krawędziach jamy
pajęczyna z miliardów mlecznobiałych nitek
po której niby bez celu suną tysiącami
czarne pająki tłuste syte jadowite0 -
znaleziona w poszyciu pod korzeniem drzewa
wprowadzona do miasta wygląda jak inne
ma ciężkie włosy piersi ma nabrzmiałe śpiewem
szorstką złocistą skórę i usta niewinne
lecz ma wąską szczelinę z tyłu poprzez plecy
kiedy wbija w nią palce może się odwrócić
sierścią do wierzchu Wtedy może biec po rzece
zamarzniętej tak dziko że nie zdołasz uciec0 -
schody prowadzą w dół tak jak ostatnio
mur pokrywają napisy Poręcz zimna
dobrze słychać moje kroki na stopniach
tam jest ciemno Ale widzę Zatopione w murze
kości ludzkie zwierzęce i odciski roślin
zwinięte muszle Nie wiem kto je tam włożył
ponad mną żebra spięte kręgosłupem
związane ścięgnami i skórą Z betonu
od środka chropowate Ciemne Bez posmaku
płuca sapią rytmicznie W żyłach płynie woda
gaz elektryczność ludzie Serce ich pompuje
oczy szklane Nie widzą Wyglądam przez jedno0 -
Ciemno Cicho Cienie Ciało
Ciepło Ciarki Ciasno Ciężar
Ciach! Ciii... Ciszej Cieniej Cis
Ciekną Ciurkiem Ciepło
Śnij0 -
Pudło :)
Z szacunkiem.
P.S. Do Zbanowanego: co konkretnie czyni ten wiersz nieczytelnym - brak interpunkcji, czy przerzutnie?
Pozdrawiam0 -
Nie ma nic nowego. Wszystko zostało już powiedziane, jak stwierdził Ferdousi w XI wieku ;). Pozdrawiam.
0 -
jeżeli zamienisz na spacer po Mieście
swoją wędrówkę musisz być cierpliwy
bo nie od razu przecież ukaże się
oczom treść jego Będzie wpierw się skrywać
w szarości murów i kolumn z betonu
w szeleście skrzydeł gdy do lotu zrywa
się tłum gołębi W którąkolwiek stronę
udasz się w końcu ściana ślepych okien
zagrodzi drogę a w górze splecione
szczyty wieżowców przesłonią obłoki
i tylko wąski otwór między nimi
wpuści blask słońca by oślepił oczy
a kiedy dotrzesz do granicznej linii
której pilnują znudzeni stróże
przygaśnie nieco słońce i zrobi się zimniej
Miasto zapełni się Ludźmi Ślepe okna w murze
i sam mur też zniknie I światła rozpali
w ciemności bez oparcia zawieszone w próżni
a beton straci ciężar i stanie się cały
ruchem i światłem W neonach afiszach
i wystawach sklepowych znajdziesz bramę dalej
tam gdzie ruch też zaniknie i stanie się cisza
i usłyszysz nareszcie jak budynki rosną
jak wypuszczają pędy a miasto oddycha
I wtedy poznasz Miasto w oddechu wieżowców
w cichym śmiechu z ciemności co nie wiesz kto śmieje
w fosforycznym uśmiechu i dotyku włosów
wygaszonych wystawach i głębokim cieniu
bram filarów i murów w trakcie nocnej jazdy
i powrotnej wędrówki kiedy w górze dnieje
gasną jedna po drugiej neonowe gwiazdy0 -
Tak, jestem z Warszawy :) To odniesienie nie tylko do Powstania, ale również do getta, KL Warschau, słowem do całej wojny. Pozdrawiam serdecznie.
0 -
w innych miastach ludzie nie umierają Gdy przychodzi
czas wychodzą nocą z domu i idą pewnym krokiem
rynkiem ulicą czy placem co zawsze były tak drogie
jak gdyby tylko dla nich warto się było narodzić
drogie im ojcom dziadom Wtedy księżyc wschodzi
a oni przywierają do murów chodników i okien
zlewają się z nimi ustami piersią ramieniem i okiem
wsiąkają w cienie latarni lub rozpływają się w wodzie
kałuż Nie tak w moim mieście Tutaj mury nabrzmiałe
zakrzepłą krwią chodniki co ledwie przykryły cementem
stos kości już nie mogą przyjąć więcej ciał
więc wywlekają je: szare puste skorupy pomięte
nad ranem by nikt nie zobaczył jak wiozą je cicho w dal
i – by broń Boże nie spalić – pospiesznie sypią nań ziemię0
lipiec lepki od kropel miodu kwiatów lipy
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
No, trochę.