Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Trefnis Mazowiecki

Użytkownicy
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Trefnis Mazowiecki

  1. Zapadł się świat
    Mgła okryła nicość
    I mgły nie ma
    Ból został
    A może pojawił się dopiero
    Z tego niczego
    W mękach wszystkiego
    Unosi błazen głowę

    Nie słychać braw

    Głowa coraz wyżej
    Nogi coraz niżej
    Wdech

    Nawet szeptów nie słychać

    Pomachał rękami
    Niezdarnie jak błazen
    Podskoczył
    Cisza jak makiem zasiał

    Nikt się nie śmieje

    Uśmiecha się
    Słychać śmiech
    Który odbija się od ścian pustki
    I wraca do błazna

    On już wie
    Tę pustkę wypełnia jedynie śmiech

    Warto żyć dla niego

  2. Kupki liści
    Zgrabionych
    Pod drzewami tańczą
    Każdym podmuchem wiatru
    Uśmiechnięte
    Kolorowymi żyłkami
    Tulą się jeden do drugiego
    Skojarzone
    Swatem-grabiami
    Szczęśliwe nadzieją
    Jaką daje
    Ta chwila

    Gdy przykryte białą pierzynką
    Czekać będą na
    Urodziny nowego

    Gdy maleństwa będą im machać
    Gamą zieleni
    Wołając wesoło szelestem
    I kolorowy szelest zrodził szelest zielony

  3. Dają mi odczuć, że nie byłem.
    Stary numer.
    Nie byłem, ale jestem tu i teraz.
    Zawsze jestem w kilku miejscach naraz.
    Mam to we krwi.
    Żona mówi, że mnie niema, gdy mówi do mnie.
    Oczywiście, że jestem tylko receptor mowy nie nadąża za zmianą miejsc.
    Mieszają mi się często tutaj i teraz z tymi innymi miejscami.
    Miałby się z pyszna niejaki W.
    Ja to przecież bez maszyny.
    Od czasu do czasu muszę być w jednym, ale to takie nudne.
    Przełączam się dość elastycznie, lecz nie niezauważalnie.
    Szkopuł w tym, że ciało pozostaje w jednym mimo przemieszczania.
    Z tym W to przesadziłem.
    On miejsca nie zmieniał.
    Ja czasu też nie, w zasadzie.
    Tyle tylko na ile pozwala przepona.

    Wsadziłem głowę zbyt głęboko, zobaczyłem przerażone oczy.
    Zabrakło mi tchu, więc wycofałem się.
    Były takie piękne.
    Zakochałem się w przerażeniu jak sztubak.
    W kreślonych liniach na tablicy lub czymś więcej, lecz granica zamknęła dostęp z tamtej strony.
    Chyba nikt nie zauważył zniknięcia paru uczyć.
    Superata odciska piętno na naszym podwórku, może, dlatego że jest takie przytulne, może....?

  4. Nad paryskimi dachami
    Na białych murach opartych
    W chmurach przebitych iglicą
    Pod błękitem paryskim
    Bo jakiż by miał być

    Płynie
    Pieśń
    O miłości po grób
    O morderstwach bestialskich
    O życiu spokojnym
    O nienawiści
    O braku chwili w nadmiarze chwil
    O bólu i szczęściu

    W zaułku gdzie dawno temu
    A zdaje się wczoraj
    Całusem zrywałem Cię z muru
    Ktoś inny przywarł
    Pewny swego

    Miłość lub śmierć

    Sekwaną iskrzą twoje oczy
    Zakochane opętane
    Urokiem wspomnień
    Szukasz znajomych
    Uczuć zadumanych
    Błąkających się
    Po paryskim bruku
    Odciśniętych już tylko
    Między wierszami.

  5. Mordujemy was
    Co dzień
    Zbyt nowa sztuczka dla starego
    Psa
    Nieważny jest czas
    Ty weń
    Wkładasz zabijasz swoje ego
    Pchła
    Nieważna rzecz
    Kamieniem ciąży na sumieniu
    Odciąga precz

    Nienormalnym trawiony kacem
    Zamartwiasz się pomysłu losem
    Za późno już innego będzie
    Miała ojca po twoim błędzie

    Nowy dzień
    Morderstwo nowe i
    Idealiniejestoachty

  6. Tytuł nie jest istotny
    ale ponieważ sam nie czytam wierszy bez tytułów
    dałem jaki mi wpadł do głowy.

    Oto inne tytuły tego wiersza do wyboru:

    „Odpieprzcie się”
    „W szalonym zielonym ogrodzie”
    „Dżin z tonikiem”
    „Nie szargać świętości – to piekło”

    etc. etc.

    za komentarz Tera dziękuję.

    :o)

  7. Miał być dżin z tonikiem
    Nie ma
    Miała być frajda
    A nie jest
    Jest proza najprostsza
    Jest poezja najsłodsza
    I mdli

    Nasze piekiełko nie gaśnie
    Czesiu
    W szalonym zielonym
    Ogrodzie
    Treść może najprostsza
    Wena już nie najmłodsza
    A grzmi

    Z toniku dżin uleciał już
    Choć tkwi
    Zostały twe słowa
    Nabrzmiały
    Ta proza najprostsza
    Ta poezja najsłodsza
    Ty śpij.


    :o)


  8. Przewożę myśli
    Przenoszę
    Połykam słowa, ba
    Zdania
    Przenikam przestrzeń okiem wewnętrznym
    Szarlatan

    Słyszę obrazy
    Postrzegam
    Werbalne czary, ba
    Mary
    Gdy stanę w Rzymie to wtedy będę
    Jak szatan

    Uczucie targa
    Wzburzone
    Odarte wszystko, ba
    Gołe
    Barwami targa wiatrem histerii
    Pomiatam.


    [sub]Tekst był edytowany przez Adam Szadkowski dnia 26-06-2004 13:34.[/sub]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...