Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

tobi_vail

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez tobi_vail

  1. Ja i neurofobiczne, pląsające nago madonny,
    Ich perystaltyczno-miłosne ruchy
    Ściągnęły klątwę...
    Kara to bycie mną w nieskończoność
    plus HIV.
    Opinie nie mieszczą się w gardle pokrytym
    ropiejącymi strupami...
    A ja zapomniałam słowa-klucza,
    Już nie wejdziemy do królestwa
    bezzębnych czarownic, skarbie...
    O psychotropowy kochanku
    o neandertalskich rysach!
    Skoczmy splecieni aortą
    do ogrodu krwawiących oleandrów...
    I tańczmy pogo do upadłego,
    kiedy wiemy, że to koniec.

  2. To dla Ciebie wymiotuję do wewnątrz...
    Żółć, krew i czarny, gorzki płyn
    Zastępujący moje obrzydzenie...
    Mam w brzuchu ołowianego żołnierzyka
    i stos szarych niedopałków...
    No i jeszcze pukiel srebrnych włosów...
    Kochanie,
    Kiedy tak składasz swoje ręce do modlitwy-
    przypominasz mechanika...
    Tego, który nie potrafi używać słów...
    I wiesz nawet mi smutno,
    Gdy tak szorujesz dłonie do krwi...
    Bezsens natręctw...
    Trzy dziewiątki na dwóch sercach
    I sztuczne kwiaty na prawdziwych grobach...
    A ja???
    Cóż, zapadam się w sobie...
    Podkrążona i znienawidzona...
    Niech ktoś zadzwoni po karetkę...
    Bo zabiło mnie audiotele i nagrody pocieszenia...
    A Jezus namalował mnie w wolnych chwilach...
    Pomiędzy ukrzyżowaniami.

  3. Mieliśmy wszystko,
    I kłamaliśmy.
    Niejedna butelka obnażyła swoje dno...
    Wiele pompek straszy w nocy...
    ...Tyle centymetrów spalonej skóry-
    W odwecie za popielniczki.
    Nieraz całowałam podłogę,
    I gryzłam zielone gruszki.

    A moje ciało śmierdziało dymem,
    Tobą i najgorszym przekleństwem.
    Wciąż krzyczy z kąta prezent-
    Twój dla Mnie
    Pieprzona tarka do złamanych serc.
    Odrzuciłam wszystko
    By nihilizmem wyprzeć pomyłki.

    Pępek Archanioła,
    Kolejne nadużycie
    I plastikowy splot
    Słów.

    Porozmawiałam z przyjacielem.
    Najszczerszym,
    Bo nieprawdziwym.
    Tym małym karaluchem
    Z naszej łazienki.

    Pęknięta błona-
    Nadszarpnięta reputacja...
    I już nie zgrzytasz przez sen.
    A ja wiszę, nie wierząc...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...