Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

NUNDA

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez NUNDA

  1. Przecież nie jesteśmy starymi ludźmi Tak mentalnie, Nie stoimy z ignorancją pusto zaciśniętymi pięściami, nie chcemy zatrzymać w ich silnym uścisku czasu. Z dziurawymi kieszeniami Bez chustek do wycierania mokrego nosa, Pieniędzy na tanie wino Jak wielcy życiowi podróżnicy Zmęczonymi ,oczarowanymi oczami Patrzymy w ciszy tylko na siebie Rozmyte w porannym powietrzu Rozdmuchane wiatrem myśli, Umykają, jak nieustanne pytanie samego siebie o to kim jesteśmy, Bezsensowne powtarzane aż do znudzenia Co tu robimy? nie jesteśmy smutni ... czy nieszczęśliwi 03.III.2005
  2. W swoich gniazdach na gałęziach, smaganych wiatrami jesienią , kiedy ciemniej wieczorami i dalej i dalej do lata. W oczy zaglądając ciągnącymi z północy chmurami ze śniegiem przed którymi krzykliwe gęsi, żurawie i czarnobiałe bociany uciekają na południe. Nie rozbudzą je wichrowe świsty, spadające na głowy brązowe liście ani ciężkie krople deszczu z nieogarniętej ciemności krótkiego dnia, ani rosnący głód , z którym będą aż spać aż do rana, skulone głęboko jak pod kołdrą małe dzieci ściskające misie, schowane w swoje pióra, w naszym parku i nieczułe na zimno. 10.XI.2005
  3. Marzycielu Jestem tu. Czy mnie nie widzisz- w naszych czarnobiałych latach? Kiedy zajrzę do Twojej wioski pijanej po mgle świętojańskiej nocy cisza...bóstwom, im ciemna woda jej neonowe głębiny jak kartki z innych światów ..lśnią... dopóki nie zgina z ostatnia kropla wódki. Kto z Was śpi? Przecież mamy rozmawiać... Na środku brukowanej drogi nad morzem o twarzach schowanych w piasku (to wczorajsze wspomnienie) Przecież to nasze czarnobiałe lato
  4. dziękuję za Wasze uwagi. To wiersz o wujku ,który całe życie przepił w barze ,i nawet nie zauważyl ,że ma już 60 lat. I kiedy nagle dotarła do niego ta świadomość ,popełnił samobójstwo. To o takim życiu do poprawy. Rzeczywiście rym może drażnić ,ale jakoś wyszedł mi sam z siebie ,a te wykrzykniki ... a bo ja wiem ... Nie sądzę jednak ,bym zmieniał cokolwiek :O)
  5. Nie mijają nas lata , tylko smukłe topole, wskazujące starcom drogę do domu. Przysięgam przy naszych miedzach, też je posadzimy stąd aż pod samą furtkę i nie zgubimy drogi do poduszki wracając z wielkiej włóczęgi . Jeszcze pamiętamy brzozy ścinane przy torach, przez zasłonę w oknie nasze niedorosłe dzieci z latawcami, czerwone koce na trawie. Już kończy się noc ,powtarzasz wciąż : wódka zniszczyła nam życie!!! 20.VII.2004
  6. po piewrsze dziękuję serdecznie za techniczny komentarz .... właśnie zastanawiam się nad tym co napisałaś odnośnie braku rytmu. Nie obiecuję ,że cokolwiek zmienię ,ale uwagi cenne tymbardziej ,że nie często pokazuję cokowliek swojego szerszej publiczności. A bo ja wiem ,czy wiersz jest arytmiczny ? może i jest ...kto wie
  7. To samo leniwe słońce , które co roku jesienią odbiera zieleń liściom pozwalając im opaść , nie potrafi juz porządnie rozgrzać naszych kości, jesiennie rozświetlając pagórki wokół domu. czy wiemy już wszystko nim zaczniemy na powrót udomawiać zdziczałe sady? Sady schowane za smukłymi łodygami pokrzyw , zapomnianych domów jak królestwa szczurów , pełnych wspomnień czyjegoś życia, wykręconych ze smutku gałęzi starych jabłoni (choć nie ze smutku ,tylko ze starości) nie zmienimy smaku rodzonych w gniewie kwaśnych jabłek , jakby odpłacaniem za opuszczenie . Wiemy aż tak wiele , że nie uda nam się oswoić na powrót domów starych ludzi , gdzie nasze opowiadane baśnie po tysiąckroć wieczorami , wspomniena dzieciństwa ,które coraz dalej; historiami jutrzejszego naszego życia z miłością ,nadzieją i wiarą ... w Tobie 28.XII.2005
  8. Przecież nie jesteśmy starymi ludźmi Tak mentalnie, Nie stoimy z ignorancją pusto zaciśniętymi pięściami, nie chcemy zatrzymać w ich silnym uścisku czasu. Z dziurawymi kieszeniami Bez chustek do wycierania mokrego nosa, Pieniędzy na tanie wino Jak wielcy życiowi podróżnicy Zmęczonymi ,oczarowanymi oczami Patrzymy w ciszy tylko na siebie Rozmyte w porannym powietrzu Rozdmuchane wiatrem myśli, Umykają, jak nieustanne pytanie samego siebie o to kim jesteśmy, Bezsensowne powtarzane aż do znudzenia Co tu robimy? nie jesteśmy smutni ... czy nieszczęśliwi 03.III.2005
  9. To samo leniwe słońce , które co roku jesienią odbiera zieleń liściom pozwalając im opaść , nie potrafi juz porządnie rozgrzać naszych kości, jesiennie rozświetlając pagórki wokół domu. czy wiemy już wszystko nim zaczniemy na powrót udomawiać zdziczałe sady? Sady schowane za smukłymi łodygami pokrzyw , zapomnianych domów jak królestwa szczurów , pełnych wspomnień czyjegoś życia, wykręconych ze smutku gałęzi starych jabłoni (choć nie ze smutku ,tylko ze starości) nie zmienimy smaku rodzonych w gniewie kwaśnych jabłek , jakby odpłacaniem za opuszczenie . Wiemy aż tak wiele , że nie uda nam się oswoić na powrót domów starych ludzi , gdzie nasze opowiadane baśnie po tysiąckroć wieczorami , wspomniena dzieciństwa ,które coraz dalej; historiami jutrzejszego naszego życia z miłością ,nadzieją i wiarą ... w Tobie 28.XII.2005
×
×
  • Dodaj nową pozycję...