Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

SuzanaD

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez SuzanaD

  1. Zdaje mi się, że widzę… Gdzie? Przed oczyma duszy mojej. I znów powraca twój cień ulotny jak wiatr, co muska łzy zaschnięte Szukam cię w szmerze drzew, w śladach odciśniętych na starym krześle, w zapachu, co wciąż jeszcze błąka się po korytarzach milczącego domu I wciąż szukam, wciąż jeszcze szukam Ciebie Bo oczy bywają ślepe od nadmiaru dn(i)a A ja nie wierzę, nie uwierzę Że już nie ma przy mnie Ciebie
  2. Nocą? Błagam szeptem o chwilę wytchnienia Mrok gęsty a ja ocieram łzy instynktownie by następnie, po wszystkim, tylko przez moment zagryźć zęby, a później szybko wstrzymać oddech odliczyć do dziesięciu, by mym następnym krokiem mógł być rekonesans każdego zakamarka w głowie W nocy myśli dryfują jak łodzie bez steru O później porze idą za mną bez zmian Wychodzą z odmętów, brutalne, bezwzględne Sen już przekwitł jak kwiaty na grobie, bez skarg Ciemność boli tylko wtedy gdy sen unika oczu A sny kłopoczą tylko wtedy gdy ich brak odbiera mi rozum Nocą? Piszę wiersze
  3. @Berenika97 Przepięknie powiedziane!
  4. Patrzą na świat spod zmarszczonych brwi, jakoby niebo winne było rachunków, a ziemia - długu, którego nikt nie spłacił Kawa w kubku stygnie - z żalu, choć pachnie nutą dalekich ogrodów Mówią: zwyczajne, banalne jakby zwyczaj był zwyczajną obrazą Przechodzą obok dziecka, co składa z kamyków katedrę w piasku Kręcą głową: strata czasu Nie widząc, że i ich pałace dawno już przykryła pleśń codzienności Wszystko jest passé świt — zbyt prosty, noc — zbyt ciemna, miłość — przereklamowana, wdzięczność — kiczowata A życie jak znudzony konferansjer Śmiejąc się cicho, bije im brawa I nagle nastaje ta pusta cisza I wtedy nawet kurz ma blask, a oni gorzko spluwali na gwiazdy
  5. @Naram-sin Bardzo mi miło <33
  6. Na fasadzie blady liść paproci, wątły i wykruszony, co wciąż jeszcze przywołuje, jak echo, zapach piekarni, stukot kopyt, śmiech dzieci gdzieś za straganem Teraz obok tylko cegła obdarta z imienia, dziury po kulach tworzą alfabet nie do przeczytania, a okna zieją czernią węglową wypalonych pokoi Jeszcze można dostrzec w zakamarkach ślad pędzla - złotą linię, która drży, jakby wstydziła się ruin, jakby broniła resztek dawnej niewinności I tylko wspomnienie łączy ornament i gruz, jakby oba należały do tej samej historii
×
×
  • Dodaj nową pozycję...