serce pękło
nie hukiem lecz szeptem
odłamki naszych rozmów
już leżą na trawniku
twoje imię
kiedyś najbystrzejszy promień słońca
dziś jedynie uczucie wypuszczone z dłoni
które nie wróci tą samą drogą
każde wspólne wspomnienie
jest porcelaną rozsypaną na podłodze
a ja bezbronnie
chodzę po niej każdej nocy
iskierka nadziei z każdym dniem maleje
ledwie się tli w popiołach niedomówień
boję się ją zgasić
bo nie wiem co zostanie
tylko cisza zna wszystkie odpowiedzi
które bałem się tobie powiedzieć
i choć czas zabrał nasze rozmowy
pozostawił nas w tej ciszy
gdyby powrót do przeszłości nie był tylko filmem
zatrzymałbym słowa i przytuliłbym cię wtedy
gdy jeszcze nie wiedziałem
że tracę ciebie na zawsze
teraz zaś wpadłem w ciemną studnię
gdzie światło nie sięga dna
każdy dzień to walka
a serce już odmawia walczyć
już nie będę tym samym którego pamiętasz
w sercu mam szkło
z każdym oddechem czuję ból
czy kiedyś jeszcze będę potrafił dotknąć miłości