Ciągły szum wstęgi 
	która jest ci dana, 
	Stały opór wioseł, 
	Od rana do rana, 
	Brzydkie i piękne 
	brzegi mijane, 
	Na końcu morze 
	długo obiecane,
 
	 
 
	Tam wstęga się zwija, 
	Nie ucieka i nie płynie, 
	Na zawsze cumujesz 
	w swojej marinie, 
	Wybudujesz dom 
	który inna rzeka minie, 
	Będziesz miał co chcesz, 
	Ale do doliny nie wrócisz.
 
	 
 
	Jeśli tam pędziłeś 
	to się tym nie smucisz. 
	Nie tęsknisz za miejscami 
	gdzie mijałeś cudze morze, 
	Nie oglądałeś go, 
	Nie chciałeś dotknąć go. 
	Gnałeś tylko dzień i noc 
	wierząc, że to da ci moc.
 
	 
 
	Pędziłeś wciąż, mówiąc:
 
	żeby żyć.
 
	Jakie masz wspomnienia?
 
	żadne, nic.
 
	Jakie masz marzenia?
 
	nie mam ich.
 
	Pędziłeś wciąż, tylko
 
	przez rzeki.
 
	Co zrobisz, jak wpadniesz
 
	w wody słone?
 
	Co zrobisz, jak przejdziesz
 
	na głęboką stronę?
 
	Pędziłeś wciąż…
 
	…czy pęd ci da oddech wziąć?