Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mati Dudek

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mati Dudek

  1. Ona — jak wiosna, co niegdyś rozkwitała w moich ramionach, śmiechem świat rozpalała, dłoń w dłoń — a niebo wydawało się blisko, teraz oddala się… cicho, bez błysku. Jej spojrzenia chłód niesie więcej niż deszcz, a ja, choć milczę, krzyczę w sercu: Nie chcesz? Lecz chcę cię, najdroższa, tak jak nigdy wcześniej — do końca, do nocy, do ciszy ostatniej. Pamiętasz? Bywałaś światłem w moim cieniu, radosna, żywa — jakbyś w tańcu była z cieni, każde „kocham” miało wtedy inną wagę, teraz znika… jak ślad stóp w fal chłodnej tkaninę. Boli mnie to wycofanie, ta niepewność spojrzeń, czy jeszcze jestem twym jutrem? Czy tylko wspomnieniem? Lecz kocham. Nie mniej. Nie słabiej. Lecz ciszej. Jak modlitwę w nocy. Jak łzę na policzku bliżej. Chciałbym cię znów — tą samą, co śmiała się głośno, co mówiła: „Bez ciebie… świat byłby bezsenny, płochy”. Nie chcę cię stracić, nie chcę cię żegnać w ciszy, chcę cię — aż ostatni świt serca zapisze. Więc jeśli tam, gdzieś głęboko, tlisz się jeszcze — wróć. Ja tu jestem. Z miłością. Wiecznie.
  2. „Jak mam być wtedy prawdziwy — zapytałeś?” Ale czymże jest prawda w człowieku, który sam siebie nie zna do końca, który się zrywa ze snu tylko po to, by znów zatonąć w majaku? Czyż nie jest tak, że każdy człowiek, szary, pospolity, z tłumu, ten właśnie, którego mijamy codziennie bez spojrzenia — ten też pragnie, choćby przez moment, udowodnić, że jest prawdziwy? Że istnieje naprawdę? Ale jak? Jak, pytam cię, skoro jego „ja” rozmywa się w lustrze cudzych oczekiwań, społecznych masek, w konwenansach, które nakładają się warstwami jak brud na szybie? A czymże ja jestem? Czym jest moje „ja”? Czy jestem sobą wtedy, gdy krzyczę w środku, lecz uśmiecham się na zewnątrz? Czy jestem sobą wtedy, gdy piszę to wszystko nie swoim językiem, lecz językiem, który sobie wymyśliłem — bo tylko tak mogę się wyrwać spod tej ohydnej, duszącej rzeczywistości? Staram się ukazywać to „ja” — tak, dokładnie tak jak powyżej, w tych gorączkowych słowach, co są raczej biciem serca niż logiką. Bo tylko tak czuję się żywy. Tylko tak wydaje mi się, że może… być może… jestem prawdziwy. Cieszy mnie to 😁 @Dagna 😊 @Alicja_Wysocka zamysłem był sam wiersz, lecz słuch o tym, że komentarz przypadł również do gustu cieszy mnie 😁
  3. @Naram-sin W chwili, gdy epoka, w której przyszło mi żyć, zwraca się ku mnie z niechęcią — nie jak matka, lecz jak oschła macocha, której spojrzenie zimne, a dotyk twardy — nie potrafiłem, nie chciałem nawet, mówić jej językiem. Bo cóż znaczy język tejże epoki, jeśli nie maska jej własnego obłędu? Jakże pisać słowami, które same w sobie niosą ziarna tego zepsucia, które pragnę obnażyć? To tak, jakby opisywać więzienie tuszem nasyconym krwią niewinnych — zdradliwa to materia. Nie — buntowałem się w każdym zdaniu, w każdej sylabie. Nie ze złości, lecz z konieczności. Bo gdy świat nie mówi już do mnie po ludzku, ja też nie będę odpowiadał jego głosem. Nie będę wchodził w jego grę. Gdyż prawda, jeśli ma się objawić, nie może się posługiwać narzędziami kłamstwa.
  4. Okropność to jest, że czas się odmienia — Zło dziś u steru, a człowiek się zmienia. W bólu się rodzi ten dobry, szlachetny, W ruinie stąpa, lecz duch jego świetny. Dźwiga świat z błota, gdzie ślepcy go wtłoczyli, Na barkach swych niesie — choć krwawią, są czuli. I ledwie promień przebije przez mrok, Już lenistwo nadchodzi jak bezczelny krok. Bo ci, co syci, w cieple się zwiną, Zapomną o ogniu, co tlił się w ruiną. I znowu upadek — jak zgasły płomień — Czas znów się przekręca, z żalem, z ogromem. Niekończąca się pętla, żelazne jarzmo, Historia powtarza to samo wyraźno. Od wieków kręci się koło bez końca, Gdzie człowiek walczy... aż zgubi go słonko.
  5. @Naram-sin niekończąca się od wieków spirala dobrych i złych czasów na przemian… Ojczyzna to dobry traf
  6. @Rafael Marius w punkt 😁
  7. @Roma od serca 👏
  8. @andrew 👏 od serca
  9. @Poezja to życie 👏 podoba mi sie
  10. Ma piękności, co zawiodło, odkąd mówią, żeś już wolną, ma piękności, gdzie lojalność, odkąd mamy tylko próżność? Ma piękności, gdzie ci nasi, wzbudzający łzy u Basi? Ma piękności, gdzie ty jesteś – czy wśród milczenia ruin bram, czy w dłoni starca, co już drży, czy tylko w pieśni, którą znam?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...