Więc wyschła ostatnia rzeka
Doliny mojego serca
Zabierając ze sobą blask
Przeświadczenia że ktoś czeka
łamanych kości trzask
Pozbawione życiodajnej
Wody uschły wszelkie kwiaty
Z głodu zmarły wszystkie chmury Ustępując pustce czarnej
wokół szepczą bzdury
Na białym płótnie martwych łąk
Krwisty atrament rozlany
Zadziornie łasi się do stóp
Dawnym kwiatom podobnych zwłok
za lustrem czyha trup
Tylko ja uszedłem z życiem
Klęcząc przed obliczem śmierci
Przez przypadek gasząc łzami
Wydające mi się znicze
zabiłaś słowami