Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kasia Dominik

Użytkownicy
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kasia Dominik

  1. Gdy pod powieką niepewność się mości, a za zakrętem grzech pierwotny czeka, ludzkie sumienie zmierza do nicości tam, gdzie ma źródło wątpliwości rzeka. Wiara i miłość z nadzieją pospołu, winny być tarczą chroniącą od złego. Przeto modlitwę odmawia niewielu, błagalnym wzrokiem spoglądając w niebo. Drzewa bywają skarbnicą mądrości, wiatr zaś heroldem Przenajświętszej Trójcy, lecz tylko człowiek prawdę w sobie nosi – Gwiazdę Poranną, która nocą iskrzy. Dlatego łatwiej iść z Bogiem przez życie, Ducha Świętego prosić o natchnienie. Klękać pod krzyżem na Golgoty szczycie i kark pochylić, nim kur znów zapieje. Wówczas zanikną piekielne podszepty, oko kusego przestanie świdrować. Ufność przemówi: Bądź nam pozdrowiony, Nazarejczyku ­– Tyś nasza ostoja. Kasia Dominik
  2. @Moondog Przeczytałam z upodobaniem :)
  3. Bardzo serdecznie dziękuję za każde słowo, dzięki waszym radom mogę poprawić, skorygować i nauczyć się dobrze pisać. To dla mnie cenne.
  4. Dziękuję takie konstruktywne uwagi/rady są dla mnie cenne :) zatem popracuję jeszcze nad wierszem.
  5. Kochani dziękuję :) Jeno już zmieniam :) na tylko :) Przepraszam, to raczej brak możliwości dostępu do interneu ale postaram się być na bieżąco
  6. Lamperia nocy gwiezdną kawalkadą, rozbudza pełnię na granicy nieba tam, gdzie marzenia swoje miejsce mają, by o poranku słowik mógł zaśpiewać. A kiedy słońce zaczesuje warkocz, chmur kawaleria staje w szranki z wiatrem, który zadziornie swawoli parokroć w drzew inwentarzu – dmie tam i z powrotem. Zaś, gdy endoskop blednącego zmierzchu, w asyście świerszczy, wkracza na salony, myśli poety, wolno, po troszeczku, wiersz rozpisują Bogu przedłożony I tylko tyle do szczęścia potrzeba, by w mroku ujrzeć jasność promienistą, która po cichu piękne sny rozsiewa i wskrzesza księżyc, by złotem zabłysnął. Kasia Dominik
  7. Jest takie miejsce, w którym jestem sobą, a gdzie marzenia stają się realne. Wciąż tam uciekam pod nocy osłoną, karmiąc cierpienie radosnym pokarmem. W snu poczekalni żegnam się z chorobą. Wszystkie problemy, błahe i te ważne, wrzucam do kosza, by serce miarowo mogło rozbrzmiewać, gdy gasną latarnie. To moja Akka, będąca ozdobą życia pod zastaw, które właśnie gaśnie. Ni złoty cielec, ni perła pod stopą, nie dają szczęścia, tylko gniazdo własne. Kasia Dominik
  8. Życie to bazowy model, trwa szybko i z rozmachem, albo wcale. Wielokrotnością przypadku rzuca pod nogi ryzykowne wyzwania, o które trzeba walczyć każdego dnia. I nigdy się nie wie, czy to już koniec początku, a może początek końca? I czy wrócić z tarczą, czy na tarczy? Jakkolwiek, ważne, by podnieść rękawicę, bo gierojem się bywa, a bohaterstwo ma się we krwi. Kasia Dominik
  9. Jestem bliżej od wczoraj dalej do jutra nie w czas na teraz zrodzona w drodze z datą przydatności dawno po terminie Bez uczuć bez emocji bez reakcji na złamany paznokieć jestem a jakby nie W osieroconych chwilach dźwigam brzemię poronienia lat malowanych pastelami Wiatr sprzęga w kominie liść tańczy na parapecie księżyc wpycha się na trzeciego a świtu ani widu ani słychu Pierwsza gwiazdka wskazuje drogę do niewinności. Kasia Dominik
  10. Zryty beret, potrzebny jak beznogiemu baletki, odszedł za wcześnie – a miałam być pierwsza. Ślepnąc w ciemności, od wtedy do nigdy, docieram do końca, który bliski już nastąpił i trwa jeszcze w niepoprawnie postawionym zarzucie Józefowi K. Kasia Dominik zdj. Pixabay
  11. Poniektóre zapewnienia wszelako pojęte łykam na pusty żołądek obarczony o.o Z podsuniętym pod nos chloroformem stwarzam pozory odwyku od życia i zamykam się nie w sobie na pięć spustów Kiedyś wrócę Kasia Dominik zdj. Pixabay
  12. W szczelinach serca rodzi się nadzieja, że jeśli człowiek pozna smak miłości, doceni słońce, które rozpromienia morza błękitność i dobro rozwiośni. Przeto sól ziemi bywa gorzką prawdą, matką i ojcem potężnych żywiołów – wody i ognia, które drogę znajdą do źródła życia na granicy światów. Ileż mądrości jest w tych prostych słowach, które onegdaj głosił Pitagoras, ten tylko pojmie, kto umie dochować sekretu duszy i w siebie się wsłuchać. Albowiem karma sprzyja zawżdy temu, któż najczystszą cnotę przysposobi. Zaś Ojciec z nieba łask ześle pospołu, jeśli w spojrzeniu nie ma stęchłej soli. Kasia Dominik
  13. Mój smutek odleciał na snu skrzydłach, zmieniając tęsknotę w chwile szczęścia, a piękne momenty spod pióra krzeszą myśl tam, gdzie marzeń mgiełka. Patio polnych kwiatów sieje miłość interwałem złocistych promieni, kiedy czekam, aż feblik zagości w furtce serca i twarz zarumieni. Kasia Dominik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...