Omagamoga

i wybuchło , iskry wszędzie bąka puścił w ogień śmierdziel

Kiedyś czasy były inne może lepsze a może po prostu żyło się lepiej będąc dzieckiem świat się pozmieniał zmienił się czas życie jest inne lecz ja wciąż taki sam

Kiedy nocą śmiertelnicy śpią czuwamy na straży ktoś stać musi przecież zło nie śpi

rota i dar zez rp przez radiator

Między nogami jest kuj lub pizda a tęcza to tylko przez pryzmat chociaż na końcu jest garnek złoty to dziury w całym szukać nie mam ochoty przyroda dla mnie jest oczywista

weź to wszystko w głowie zmieść niepotrzebne skreśl

paradoksów pięć lub sześć tak by wroga zmieść

by spokojne życie wieść możesz dać mi siebie część

ty mój patyk pieść jeśli masz takową chęć

no bo przecież jest de best zabił by słonia patykiem

no one won now now one know no one