Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

marcin_korpanty_wiersze

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marcin_korpanty_wiersze

  1. @Rafael Marius @Rafael Marius Cieszę się, że to nie tylko mój światopogląd.
  2. w dniu twych narodzin przyrzekłem Ci że zapamiętasz na przyszłość po jakiej ziemi stąpasz i z jakiej gliny ulepiony zostałeś abyś uniknął wypalenia dopóki nie dostąpisz zaszczytu stwórz własną historię zanim w proch się obrócę chętnie do niej powrócę między wierszami gdy będziesz bił się z myślami
  3. Zapomniana Ty, opływająca w siną dal, łzą po policzku. Drgające cienie, głosy wciąż mówiące coś, losem, co nade mną stoi. Bezwładne ciało, nieprzytomne w ciemności, tęsknotą za bliskością. Wzdychanie do porywu, kołysane rozpadłe konary, niczym melodia bezduszy. Uciekające dni, kroki coraz krótsze, nadzieja daremna w sercu. Słowa, które padły, szeptane do ucha w nocy, echo bólu niesłowne.
  4. Gdybym tylko mógł kochać. Miłością krystaliczną, na wskroś wyjątkową lub uczynić ją nieskalaną. Morza zmieniłyby swe korytarze, gwiazdy rozświetlając płynnie, pod rozpiętą nocy przypływu tkaniną. Nadając eterem fal celestynu zorzę, w kwadracie skłonu konstelacji Wodnika, poprzysiągłbym oko proroka bezkresu każdej ziemi. Wypisz wymaluj akwarelą.
  5. Szkoda, że Państwo tego nie słyszeli. Powiedział do mnie, jak mawiał oscarowy klasyk: „Pokaż mi kasę”. Naturalnie odparłem, tam są drzwi, korytarzem prosto, drugie na lewo.
  6. W życiu już wiele widziałem, W życiu nie przypuszczałem, że kiedykolwiek Doświadczę czegoś tak bezdusznego. Przedwczoraj Na ulicy, w samym centrum, leżało serce - Bezdomne, Popękane, pohańbione, cierpiące, Wyraźnie pobite, stłuczone, zdeptane, Zaczęło słabnąć, sinieć, blednąć, Nie było w nim krzty nadziei. Następnego dnia Dalej tam leżało niczyje na ulicy w centrum, Zapomniane, Lecz wystygło, bić przestało, zmarło, samotne, Nikt się nie zainteresował, nie pochylił, Każdy obojętnie przechodził obok, Nawet nie zapytał, nie wyciągnął ręki. I nawet nie wiem, kto za to zapłaci.
  7. ziarnko do ziarnka przebrała się miarka czas w pół do powieki zmierzch końca godzina minuta sekunda po wieki pociąg do przyszłości który z miasta A do miasta B wyruszył pośpiesznie ekspresem się staje znika bezzobowiązań ginąc w tragicznych okolicznościach o czym ze smutkiem zawiadamia pogrążona w żałobie rodzina
×
×
  • Dodaj nową pozycję...