Gdy mnie tak dziwacznie zraniłeś
do czegoś się przyczyniłeś
Najpierw zaczęła boleć mnie głowa
bo tym była ta niejasna, ale odmowa
Później nabrałam dystansu
Ile można uciekać się do dysonansu?
Następnie zajrzałam w kart parę
mając nadzieję, że w nich odnajdę
za głupotę swą... karę
To jednak na próżno
być może na karę jest jeszcze za wcześnie, a może za późno?
Usiadłam więc do pióra zmęczona
zastanawiając się kim była ta Ona
Zwróciłam uwagę, niezbyt pośpiesznie, że tkwię nadal w siódmym wersie
A przecież mówiąc o dysonansie...
nie chciałam znaleźć się w farsie
Zaczęłam czytać wiersze o trudnej miłości
Czując autorów i ból ich wszystkich kości
I tak jestem na samym początku
jedno jest pewne
Nie straciłam wątku