-
Postów
44 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ChesireCat
-
Miałeś w oczach Takie Błyskające płomienie Zadrżała posada Zadrżały serca Teraz Drży Jedynie głos Kiedy Skrzypiąc Powoli Otwierają się Przed Nami Wrota Do krainy Niekończącego się łkania Przełykam szloch Bo Teraz Nie widzę już Nic W Twoim Pustym spojrzeniu Zadrżało serce Zadrżała posada Zadrżał głos I to ja Przekroczyłam te wrota Nie wiem czy nie gniot, może nie gniot ale patetyczny jest, no cóż, jestem widać nieco egzaltowana
-
Nie :) ten moment trwa pół minuty i nie jest to zenit :))
-
Dzięki piękne za sugestie❤️❤️❤️. Uproszczę
-
Nie widać wyraźnie Wszystko zamazane Migotliwe szkiełka skrzące w oczach Marzenie kiełkujące w małym, nieśmiałym sercu Rozrasta się do wielkiego drzewa o mocnym pniu i rozłożystych konarach Łzy podlewają korzenie Korzenie żyją I dają życie A marzenie kiełkuje i kiełkuje I przypomina dzieciństwo I wszystkie wspomnienia Kiedy miłość była jedynym co istnieje A teraz skupiasz się na tym Że nie jesteś w tym sam I że wszyscy niosą nasionko tęsknoty Niewinnego marzenia w sercu Lecz nie każdy je podlewa Daj nadzieję innym Daj nadzieję temu co się kryje Za czarną źrenicą Wstydzę się trochę ale jestem ciekawa otwarta i gotowa na opinie
-
Zrozumiesz mnie?
ChesireCat odpowiedział(a) na Saramuzykowa utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ładne, ładne -
@Rafael Marius no i to właśnie jest wspomnienie tegoż Eden ogrodu ❤️❤️❤️?
-
Utracona miłość
ChesireCat odpowiedział(a) na ChesireCat utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Super, dziękuję za opinię, trochę mnie to naprowadza -
Słońce na tym punkcie widnokręgu Zawsze przypomina mi O pewnym wspomnieniu Którego ani nie miałam Ani nie pamiętam Mimo wszystko Słońce na tym punkcie widnokręgu Zawsze mi o nim przypomina To nostalgiczna chwila Którą mogę przeżywać codziennie Jeśli tylko słońce widoczne jest zza chmur Jeżeli chociaż promień przez nie przebija to wystarczy By przypomnieć sobie dobitnie Że gdzieś tam, tam daleko W innych przestrzeniach zupełnie innych wymiarów Jest mój Dom I że tam tylko jestem u Siebie I drugi wierszyk
- 9 odpowiedzi
-
10
-
Nawet nie z dużej litery Po prostu sobie miłość Ot, jak każda inna Tak samo patrząca w ciebie jak w świętość Ty nigdy tego nie doceniasz o czasie Takie samo jak u każdego serduszko małe ale bijące powoli i miarowo Bez sensu Wszystkie te słowa nieusłyszane i wypowiedziane ale przeoczone I ta piosenka Którą puściłaś mi w zaufaniu A ja wiedząc że mi ufasz nie zaśmiałam się z niej Mimo że była śmieszna Bo wiem że to siebie mi puściłaś W sumie to to jest wiersz do poprawy. Mam na niego kilka pomysłów ale to powstało gdy dowiedziałam się o samobójczej śmierci mojej przyjaciółki. Bardzo bolesny moment
-
Żar Już nie ogień Od dawna Dogasa powoli
-
Spróbuję skondensować i wstawię jako komentarz. Mam obecnie trudny czas psychicznie i znajduję ogromną radość i ulgę w ubieraniu w słowa tego co czuję
-
Bardzo miło słyszeć , koleżanka @Anna Sendor poradziła by podejść do tego jeszcze raz za jakiś czas lecz nie mogłam czekać i zrobiłam nową wersję tj inne słowa ale ten sam sens. Wrzucić tu? Wrzucę. Bo to takie moje próby i zabawy Groza jaką napełnia mnie Ilość popełnionych zbrodni Jest nie do zniesienia Upycham więc winę W okoliczności zewnętrzne Biorę na kark I dźwigam codziennie Niczym Syzyf na Górę Wiary Naiwnie wierzę, że tym razem Kamień zaniechań, błędów i pogardy Się nie obsunie U samego jej szczytu Lecz jego ostre krawędzie Łagodnie zamienią się W uśmiech przebaczenia Jednak Strach Wciąż jest we mnie zbyt butny Roszcząc sobie zbyt wiele praw A Miłość, z którą kiedyś miał styczność Wciąż krwawi Pamiętając Każde kłamstwo I każde słowo Każdego dnia gdy kamień Spada mi na stopę lub palec Zyskuję kolejne znamię One pozwalają mi pamiętać Czym jest Miłość A czym nie jest Bez sensu ten wiersz. Faktycznie muszę do niego wrócić z czystą głową
-
Och Och och ojej Tak myślisz czasem, że wolałbyś by tego w ogóle nie było żeby to się w ogóle nie pojawiło Co pozostaje ci zrobić Żyć, tak jak żyłeś przed Jak żyłeś przed Przed Przed przecież Nie było nic Nie było nawet Mnie Kilka ledwie drobnych przebłysków istnienia A teraz, wszystko jest na niby Wszystko jest dla żartu Wszystko udawane, wszystko maską wszystko w przebraniu Gdzieś ty przecież jesteś Przez chwilę tak naprawdę tylko trzymaliśmy się za ręce Raz złapałeś w locie moje myśli Raz jeden jedyny ja Zdołałam ujrzeć Ciebie To co było potem Jest już zaledwie poszukiwaniem zagubionej Prawdy w Piekle i ja znajdę Ją Znajdę każdy najmniejszy Jej fragment Będę tutaj do samego końca Kiedy Świat zdąży zatoczyć koło Umrzeć i narodzić się na nowo Chwila ta pojawi się z powrotem Jak Fenix, który przed chwilą jeszcze był popiołem Ja wtedy będę tutaj czekać I oddam Ci Wszystko co zebrałam Wszystkie Prawdy, które udało mi się odszukać Wszystko czego kiedyś się wyrzekłam Może wtedy, ostatecznie Będę gotowa Po raz kolejny dostać szansę By nareszcie, nareszcie nie wyrzec się samej siebie Ten jest niedopracowany, chcę coś ważnego powiedzieć ale jeszcze nie wiem jak ale jeżeli znacząco zaniżam poziom to mi powiedzcie wprost a ja odpuszczę
-
Wow, Anno, akurat ich się wstydziłam najbardziej. To mój drugi wiersz w życiu. W warsztacie wrzucę za chwilę pierwszy, którego też dosyć się wstydzę ale czuję że muszę skonfrontować, on jest jeszcze nie skończony
-
O to jest piękne
-
Ciężar moich win Jest nie do zniesienia Wypycham je więc Co dzień, dzień za dniem I codziennie W górę zbawienia Jak syzyf wierząc naiwnie Naiwnie, że czeka tam na mnie Obiecywane przebaczenie I odkupienie wszystkich Moich Przegranych Tych uczciwych I tych pełnych tchórzostwa ucieczek z pola bitwy Wszystkich okrucieństw I wszystkich tortur Zadanych Przez uzbrojony w Pewność strach nieuzbrojonej i niewinnej Miłości Każdego dnia gdy kamień Spada mi na stopę lub palec Zyskuję kolejne znamię One pozwalają mi pamiętać Czym jest Miłość A czym nie jest