Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Słoń w składzie grafomanii

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Słoń w składzie grafomanii

  1. Dzień dobry, moi drodzy! Postanowiłem w końcu zgłosić się do konkursu poetyckiego i mam pewne pytanie w związku z logistyką przedsięwzięcia. Każdy regulamin wymaga danej ilości zestawów wierszy, a do tego osobnej koperty z danymi osobistymi. Tu pojawia się moje pytanie: czy koperta ta ma być nadana osobno, czy może być wrzucona do większej koperty z właściwą zawartością? Z góry dziękuję za pomoc!
  2. @Sylwester_Lasota dziękuję za miły komentarz! Fakt, prostota to nie moja najlepsza strona, ale też dość świadomie nie pozwalam formie grać wiecznie pierwsze skrzypce. I faktycznie, trochu przypadkiem mi się to udało ;) Pozdrawiam!
  3. @ettore Nocna mara Krzyczy zwątpienie Łgarstw ta dama Właśnie Twe myślenie Chytrym śmiechem wpaja Cobyś wiedział niewiele Tylko te kłamstwa Które nadzieje W proch i pył niweczą A gdy odgarniesz je na bok Znajdziesz brylant, nie amok
  4. Pragmatyczne przeprosiny Gdy z braku laku biorę winę Na ramiona wzruszające Choć wcale nie wzruszone Ciągną wagę, a nie uwagę Naszego związku na pół Gdy wiem, gdzie to idzie Jak odchodzisz w ciszę Zakurzoną ciężko kliszę Ciskam w używany rzutnik A ty projekcję swej złości Wyświetlasz w mej miłości Więc z obowiązku mówię Apologetą Twoich czynów I prorokiem swoich błędów Z których największym jest Godzenie się na gros twoich Umniejszając ich dużej roli
  5. Gdy oczywistość ubierasz słowem Nagle traci swą bezkresną pewność A wprawą wchodzi w kanon piękna I okazuje się, że wcale nie jest błaha Ta oczywistość, którą tyle chowałaś Myśląc, że nie wymaga komentarza Duszo nie chcąca robić za tłumacza
  6. Słoń w składzie grafomanii

    Zima

    Szumem śnieżnych słów Milczy biały krajobraz Szukając ciepła
  7. @Ana jakaś dziwna złośliwość losu sprawiła, że mam dużo lżejsze pióro do tekstów nadmiernie złożonych, za to prostota wypada u mnie bardzo koślawo. Ot, osobista przywara ;)
  8. @Ana mam nadzieję, że nie jest to pejoratywne "łojezu" ;) @Rafael Marius Niezmiernie mnie to cieszy, trochę przekorna linijka, a takie lubię u siebie najbardziej ;)
  9. Galwanizowany uśmiech złotem głupców Lazura łożona nierównym rzędem zębów Klapki na oczy wiszące na rwącym pasku Czoło lepkie od potu tonie cicho w blasku Galaretowate ręce kręcone makaronem Gliniane odnóża falujące w rytm kolosem Z przodu tors jak wielgłąb trójgarbny Dwa sutki, pępek, skóra - kolor bezbarwny Bez wyrazu brzmi słowotoczne gardło Mamrocze opuchlizna, co ją tyka żądło Jabłko Adama już dawno na brąz zgniło Wokale jak śliwki w kompot się zgubiło W krzywych, zatęchłych ramach obraz Płótno człowieka wielu twarzy i odraz Gdzie polik płynie nie łza, a farby kropla Zastygł fizys, włos, zamarła szara apla Boskie arcydzieło, cesarz nie ma szat Stwórca sam sobie postawił szach mat Ostawił pędzel spetryfikowany strachem Od tego czasu już nigdy nie był malarzem
  10. Pierwszy jest Szok, długą ma dłoń Zawsze chwyta co zechce Zza ciemnych stron, jedną ma broń Pistolet z kolbą na metce Potem zaś oko, ślepe na weltschmertz Zwane też Zaprzeczenie Nie jest orężem, jedynie tarczą dla serc Ucieczką trwoni znaczenie Rozgrzana na czerwień, nieposkromiona Złość wyłania się nowa Nie walczy, a burzy, potęga wzburzona Do śmierci nie jest gotowa Toteż się kłóci, słowem majstruje na boku Próbując odkupić ciut czasu Negocjacja potrzebna w połowie skoku Coby nauka nie poszła do lasu Nagle wtem ciemność w swoich objęciach Wolna w swoim pośpiechu Natarczywy rodzic przy swoich dzieciach Depresja w ku dole uśmiechu Nadchodzi Spokój, cicha szmerem osłoda Chwila zastoju oka cyklonu Skąd wciąż widoczna sztormu niezgoda Siejąca szczęście bez plonu I nagle przychodzi leniwy ranek, słońce Szepcze znienacka do ucha Akceptacja wróży nadchodzące końce Trwa tak cicha, trwa głucha Szok, Zaprzeczenie, Złość, Negocjacja Siedem kręgów piekielnych A potem Depresja, Spokój, Akceptacja Siedem etapów żałobnych
  11. @Ilona Rutkowska cieszę się bardzo! Jest to zabieg celowy, lubię czasem napisać coś w sposób, który nie jest uznawany za poprawny, a który nie zmienia znacząco przekazu. Ot zboczenie zawodowe
  12. @ais mam nadzieję, że sam wiersz też się spodobał
  13. Boję się zmrużyć oko Bo pod powieką Czeka mnie tylko jedno Piękna, czysta błogość Której nie mogę dotknąć Każdej zimnej nocy Śnię ten sam sen Szczęście w mojej mocy Nowy, lepszy dzień; Z rana znowu cień Tak chytry łupieżca Bo daje mi złapać dech Każda myśl rzeczywista Umyka, gdy bezsens Przybiera rozsądku beret I mój durny, mały czerep Otwiera ponownie rany Złych myśli cały szereg Rzuca się do blizn bramy Ja z kogutem czuję się nabrany Myślę znów sobie: Nabrałem w to wprawy Już się nie nabiorę Mój mózg jest uprany Wciąż widzę te same plamy Boję się zmrużyć oko Bo pod powieką Czeka mnie wciąż jedno Piękno, czysta błogość Której nie można dotknąć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...