Wciąż siedzę i czekam, rozmyślam i palę.
W ciemnym pokoju, miłości bez klamek.
Przemoc i rozkosz, sex i wiązanie.
To ciężkie gdy inni wolą przytulanie.
Chcesz ubrać ją we wstyd lecz mocno się broni.
A pożądania nic nie poskromi.
Pragnienie, fantazje wciąż myśl jest ta sama.
Lecz druga osoba jest nieprzekonana.
To ciężkie gdy nie wiesz to ty? Czy coś w tobie?
To ciągle przemawia, w niewinnej osobie.
Jesteś bezsilny to trudny narkotyk
Gorszy niż cukier, kawa lub prochy.
Czy to źle wielbić sex, mimo że zakazany?
Kochają go nawet te niewinne damy.
Ten demon utrudnia i ubarwia życie.
Lecz może je zniszczyć, gdy snów nie dzielicie.