Moja liberalna nauczycielka plastyki tak nam kiedyś tłumaczyła
Że tłum
„Akty fizyczne popełnia
Czasem w słusznej sprawie
Jak wiążąca się do drzewa
Ekologów gawiedź
Gdy ich tyran zbyt rozgniewa...”
Konserwatywny fizyk z akcji obrony puszczy zrobił życiowe zadanie
Policz
„Jak delikatnie wśród dzikich sapnięć
Policjant musi ciągnąć wariata
Co go para feministek szarpie
W drugą stronę z danymi siłami
i kątami (ech! z tymi babami…)”
Słyszałem też że na górce niedaleko szkoły jest taka wierzba
Która nie służy do manifestów
Chyba że zbyt późno dostrzeżonych
Przywiązują się do niej
Często po Świętach
Samotnie uczniowie naśladujący bombki.