Patrzę na świat zza słonej kurtyny,
Patrzę na świat przez kalkę rozpaczy,
Wszystko co dla mnie coś znaczy,
Znaczenie swe bardzo prędko tu traci,
Łzy jak wodospady smutku i żałości,
W policzkach mych głębokie żłobią rowki,
Choć niewidoczne dla drugiej osoby,
Czuję je zawsze, i cierpię powoli.