statek, dobijający do różnych portów, w rożnym czasie
tupię, jak małe dziecko, gdy widzę ląd
i kapcie na pomoście czekają...
nie czuję tego w sercu, nie w głowie
moje organy wewnętrzne grają po prostu symfonię
pomimo tego, ze bywa chaotyczna
ale gdy odkryję już każdy metr kwadratowy
i zapach powietrza przesiąknie mi włosy
wracam na statek i się nie żegnam
odpływam w pośpiechu, lecz z zamiarem powrotu
moja podróż jest piękna