Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

JL16

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez JL16

  1. @Dag Dziękuje bardzo:))
  2. Wyjście z ciała jest proste, dopiero powrót stwarza problem. Ilu żeglarzy zaginęło na morzu astralnym na skutek zbyt cichego wołania z lądu? Wołania tak niedosłyszalnego, że można by postawić je przed sądem, pod zarzutem rozchodzenia się w próżni. Wołania, będącego przejawem fatamorgany, powstałej w efekcie przemienienia kłamstwa w prawdę, kłamstwa, że niby jest na ląd do kogo wracać. Im więcej czasu spędza człowiek w wodzie, tym silniej marszczy się jego skóra, a im głębiej się zanurza, tym szybciej skrzela zastępują jego płuca. Wówczas jego skóra pokrywa się łuskami i miano człowieka staje się nieodpowiednie. Przekształca się w część oceanu, nie jako kropla wody, czy nowa odmiana ryby, lecz bezcielesna istota, świadoma swojego zagubienia pośród fal. Odtąd wspomnienia o lądzie interpretuje jako złudzenie, a szum morza stanowi jedyną kołysankę, która kiedykolwiek spychała go w objęcia Morfeusza. Każdy pływ jest jego męką, a męczy go powracające z przypływem i odchodzące z odpływem poczucie tęsknoty. Tęskni za czymś, czego nie jest w stanie pojąć. W rzeczywistości za światem już tak bardzo odległym, że tak jak teraz go nie pamięta, tak nie przypomni sobie o nim i za tysiące astralnych lat. Czarować zatem należy z głową, szczególnie obecnie, kiedy morze pełne jest żeglarzy.
  3. Zabrali nam ciebie, Plutonie, zabrali cię siostrom i braciom twoim. Tęskno do ciebie śpiewakom, tęskno do ciebie kapłanom. Struny liry - nietknięte, usta klechy - nagie. Kogo sławić w wierszach, gdy odeszły muzy? Któremu bogu składać ofiary, odkąd strącono cię z boskiej góry? Charon niegdyś ci bratem, Nix, Hydra siostrami, tysiące lat spędzone razem, zdradzone judaszowymi pocałunkami. Czy trzydzieści srebrników warte matczynej trwogi? Tańca śmierci wcześniej nie zaznała, synom, córkom Tanatosa całować nie wzbraniała. Spójrz na męża jej, Heliosa! Zwołuje mędrców, zwołuje uczonych, sekretu straty usiłuje dociec, patrz jak się stara, by synów nie tracił już żaden ojciec! Widzisz jak mędrcy przedstawiają Lunie wszystkie zdobyte przez się nauki? Widzisz jak ich odpędza? Widzisz jak ich przeklina? Wie, że w wojnie śmierci nie należy doszukiwać się sztuki. Kimżeś ty? którego diabła masz za władcę? Czemu pozwalasz nam tkwić w rowie? Nie wiesz, że nie należy oczekiwać, że martwy pozostanie w grobie? Dopóki żyją jego siostry - Wenus, Gaja, Jupitera - nie zatraci żywej postury, bracia jego - Neptun, Saturn i Merkury - za jego zdrowie z Dionizosem nie przestaną wylewać wina, a w represji trwać wciąż będzie żona jego, Prozerpina. Trwać w represji, by nie dopuścić się do krzyku, póki nie zobaczę go ponownie na niebie Nowego Meksyku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...