-
Postów
134 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Ewa Witek
-
Nie zabierajcie starej babie kapelusza z dużym rondem przecież można pod nim skryć pomarszczony świat zrobić gniazdo dla drozda nazbierać do niego gruszek w sadzie... nie zabierajcie starej babie czerwonych szpilek ze złotym obcasem w nich mieszkają dobre duszki które skryły się przed kocurem drzemiącym na kanapie... nie zabierajcie starej babie kolorowej sukienki z żabotem pod nim śpią ważki które wiosną wyfruną przez otwarte okno... nie zabierajcie mi marzeń!
-
@[email protected] dziękuję, pozdrawiam !
-
@Tom Tom dziękuję !
-
@Nata_Kruk dziękuję za czytanie i ocenę ! Pozdrawiam.
-
Jesienne smutki
Ewa Witek odpowiedział(a) na Ewa Witek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nata_Kruk dziękuję za recenzję . Pozdrawiam . -
Jesienne smutki
Ewa Witek odpowiedział(a) na Ewa Witek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@duszka dziękuję . Pięknie to ujęłaś . Pozdrawiam . @Dag bardzo dziękuję. Miło mi , że czytasz i doceniasz. Pozdrawiam . @Franek K serdecznie dziękuję za miłe i dobre słowo. Pozdrawiam. -
@[email protected] dziękuję za komentarz . Również wszystkiego dobrego dla Ciebie pozdrawiam .
-
Jesienne smutki
Ewa Witek odpowiedział(a) na Ewa Witek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar dziękuję ! -
Jesienne smutki szare, brzydkie, niekochane owinięte kokonem zimnej mgły przemoczone łzami skaleczone goryczą cierpkiej tarniny drżące przycupnęły za sadzawką skryły się w pustym gnieździe kosa przytuliły do starej latarni... odnajdę was wezmę na ręce zaniosę do domu posadzę przy piecu na ławie nakarmię miłością otulę pajęczyną usnutą z marzeń ... jesienne smutki jestem waszym odbiciem
-
@Magdalena_Blu dziękuję za wnikliwą analizę i cenne uwagi . Mam nad czym myśleć i popracować. Pozdrawiam .
-
Przekręcam klucz naciskam klamkę otwieram drzwi mówię : jestem ... nikt nie odpowiada nie cieszy się nie złości nikogo nie ma ... włączam czajnik wyjmuję szklankę z kredensu parzę herbatę piję małymi łykami ... myję szklankę chowam do kredensu siadam patrzę w okno myślę ... o czym ? nie wiem ... krzyk ciszy przerywa moje myślenie ona jest ... a ja ... czy jestem ?
-
@Jacek_K @Jacek_K dziękuję za wszystkie uwagi ? Pozdrawiam.
-
@joanna53 to prawda . Dziękuję i też życzę miłego wieczoru . Pozdrawiam. @opal bardzo dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam.
-
W pokoju unosił się zapach świeżo zaparzonej herbaty . Kot Pazurek , wtulony w koc, spał na fotelu . Stara baba pomyślała, że lubi te ciche , spokojne wieczory . Podeszła do kota , pogłaskała go i wówczas jej wzrok powędrował w stronę kufra . Stał w kącie pokoju, stary, drewniany kufer podróżny . Miał wypukłe wieko, okucia metalowe na narożnikach , skoble do założenia kłódek i dwie antaby do przenoszenia . Stary kufer pamiętał bardzo stare czasy . Był starszy nawet od prababki Anny . Anna dostała go od swojej matki na nową drogę życia . W nim mieściło się jej wiano . Była to jedwabna pościel , haftowane ręczniki , piękny strój ludowy i bursztynowe korale . Z Anną odbył swoją podróż z Kolbuszowej do Czerniowiec . Młoda, piękna dziewczyna , opuszczała swój rodzinny dom i wyjeżdżała do męża , którego niedawno poślubiła . Potem Anna przekazała go swojej córce Marii . Babka Maria z kufrem wyjechała do Danii na Bornholm . Tam wraz z mężem zamieszkali na długie lata . Później rodzina przeniosła się na Kresy Wschodnie do Borysławia a wraz z nią powędrował kufer . Były to lata świetności i dostatku rodziny i kufra. Przewożono w nim misnieńską porcelanę , futra, adamaszkową pościel . W specjalnej skrytce przewożono złotą biżuterię , szlachetne kamienie i pieniądze . Potem przyszedł czas wojennej tułaczki i poniewierki . Kufer chronił i przechowywał to co było dla rodziny najważniejsze - ziarna zbóż , z których pieczono chleb. Po wojnie rodzina zamieszkała pod Wrocławiem a kufer trafił na strych . Zaczęły się dla niego gorsze czasy . Już nie służył do podróży i przeprowadzek . Zastąpiły go nowoczesne walizy i nesesery . A w nim zaczęto przechowywać rzeczy niepotrzebne , zbędne i stare . To wówczas zaprzyjaźniła się z nim stara baba , wtedy mała dziewczynka . Wyprawa na strych do kufra była dla niej wielką przygodą i jeszcze większym wyzwaniem . Najpierw zakradała się po wielkich , drewnianych schodach. Potem podnosiła ciężkie wieko kufra i wyjmowała ukryte skarby : stare kapelusze , sukienki z żabotami, buty . Wchodziła do kufra i wyobrażała sobie , że płynie statkiem po morzu albo, że jest księżniczką i jedzie w pięknej karocy na bal. Chowała w nim również swoje skarby : kolorowe szkiełka, kamyki znalezione w ogródku , muszelki przywiezione znad morza . Czasami sama chowała się w tym kufrze ,gdy coś przeskrobała . Wszystko po to aby uniknąć kary, czyli klapsa od mamy . Z czasem z małej dziewczynki wyrosła na dorastającą panienkę i wtedy zamknęła w kufrze swój dziecięcy świat, chowając w nim lalki . Kiedy przyszła pora pierwszych nieśmiałych uczuć , zauroczeń , miłości, zaczęła pisać pamiętnik . I ten pamiętnik z najskrytszymi tajemnicami i młodzieńczymi rozterkami , też skrywała w kufrze . W końcu nadszedł czas rozstania z rodzinnym domem . Ku ogromnemu zdziwieniu wszystkich poprosiła o to , by mogła zabrać ze sobą drewniany kufer . I tak kufer trafił do jej nowego domu i jest z nią do dzisiaj . Stara baba , tak jak kiedyś mała dziewczynka, podniosła wieko kufra do góry . Przyjrzała się jego zawartości . Dotknęła bukietu z zasuszonych kwiatów , wzięła do ręki kilka kamyków, szkiełek, pożółkły pamiętnik . Westchnęła i pomyślała : - Komu przekażę mój zaczarowany świat - świat moich wspomnień , opowieści ?
-
@Nata_Kruk piękny wiersz!
-
@Annie dziękuję. Pozdrawiam.
-
To lustro nie jest wymysłem, fikcją czy fantazją . Ono istnieje naprawdę.
-
@[email protected] to ja mam problem bo w barku nie gustuję. Dziękuję za czytanie . @Waldemar_Talar_Talar zegar zawsze da się naprawić , tylko po co? Pozdrawiam . @duszka dziękuję za wypowiedź . Miło czytać dobre słowa . Pozdrawiam . @joanna53 dziękuję . Pozdrawiam. @Dag również pozdrawiam i dziękuję za czytanie i recenzję . @Radosław dla mnie , osoby która jeszcze parę miesięcy temu nie wiedziała, że cokolwiek w życiu napisze , takie słowa są bardzo ważne . Dziękuję i pozdrawiam.
-
Przypowieść o bacy, turyście i przeciekającym dachu
Ewa Witek odpowiedział(a) na utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Myślę, że baca lubi swoje życie z dziurą w dachu . Nieśmiało zwrócę uwagę na fakt, że bacy do talerza nie kapało ino turyście . Wiedział gdzie usiąść . -
Dzień z życia menela
Ewa Witek odpowiedział(a) na [email protected] utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Smutny, bardzo smutny wiersz. Ludzka bieda , nieszczęście, nieporadność życiowa to bardzo trudne tematy. Ci ludzie, bez względu gdzie śpią , co piją i w co się ubierają, są przede wszystkim ludźmi . Jeżeli mogę - pomagam. Jednak staram się nie narzucać. Jest mi smutno ... -
Mój świat jest mały ... malutki jak bursztynowa drobina ukryta między ziarenkami piasku jak okruch chleba który spadł na ziemię i nikt się po niego nie schylił ... skryłam w nim sprawy moje i nie moje ważne i nieważne słowa wypowiedziane i niewypowiedziane gorycz rozstania i żar powrotu wierność i zdradę ciszę i krzyk bezkres i kres anioły i demony życie i śmierć ... skryłam w nim siebie
-
Przepraszam wszystkich, że nie odpowiedziałam na wpisy, recenzję i opinie ale troszkę pogubiłam się w odpowiedziach . Takie pisanie nie jest moją najmocniejszą stroną. Chciałabym podziękować za wszystkie odpowiedzi . Bardzo cieszę się, że przeczytaliście mój wierszyk i tak ciepło pisaliście o nim . Moja przyjaźń z ciszą została wymuszona przez życie . Najpierw było mi z nią bardzo źle . Jednak po jakimś czasie zaczęłam się do niej przyzwyczajać, oswajać się z nią a nawet przyjaźnić . Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających " Ciszę ".
-
@duszka @iwonaroma @iwonaroma @iwonaroma @Dag @iwonaroma
-
Stara baba spojrzała w lustro . Poprawiła kok upięty z siwych włosów . Spojrzała ponownie i zaczęła zastanawiać się od kiedy pamięta to lustro . Myśli przeniosły ją do rodzinnego domu . To właśnie tam zaczęły się historia i życie lustra . Było częścią szafy , którą jej mama wniosła w posagu . - Czy ktoś jeszcze pamięta co to jest posag ? - pomyślała . Szafa - sosnowa, jasna - miała dwoje drzwi . Na jednych drzwiach było duże lustro . Prawie tak duże jak drzwi szafy . Dla niej , małej dziewczynki, było ogromne . Stawała przed nim i wystawiała język albo robiła wiatraczek na nosie . Lustro cierpliwie znosiło tę zniewagę . Kiedy jej mamy nie było w domu , wyciągała z szafy piękną, kolorową sukienkę i buty na koturnie . Ubierała je i oglądała swoje odbicie w lustrze, naśladując miny i gesty mamy . Marzyła przy okazji , by jak najszybciej być dorosłą . Potem nastał czas dorastania a wraz z nim podkradanie szminki starszej siostrze . Pierwsze próby malowania ust i oglądanie efektów tego zabiegu lustro znosiło ze spokojem. Największą popularnością cieszyło się w niedzielę rano . Cała rodzina szła do kościoła i każdy chciał przed wyjściem zobaczyć swoje odbicie . Najpierw mama poprawiała kapelusz, potem tato krawat . Brat przeważnie robił głupie miny a siostra układała fałdy w spódnicy i kokardy we włosach . Ona do lustra dopuszczana była ostatnia . Pewnie dlatego, że była najmłodsza w rodzinie . To lustro, jako pierwsze , ujrzało jej twarz po obcięciu długich warkoczy. W tym lustrze oglądała się przed wyjściem do szkoły , na pierwsze potańcówki , zabawy , randki . Któregoś dnia stanęła przed lustrem w białym welonie i sukni ślubnej . Milczące , jak zawsze lustro, odbiciem wyrażało swój zachwyt . Były też trudne , tragiczne chwile w życiu rodziny . Wówczas lustro zasłaniane było czarnym suknem . Przyszedł czas, że szafa przestała pasować do nowego wystroju pokoju i została wraz z lustrem wyniesiona na strych . Zdarzało się później , że domownicy z przyzwyczajenia szli w miejsce , w którym kiedyś stała szafa z lustrem . Którejś jesieni zabrała lustro do swojego domu . Pomyślała, że jest stara, mieszka w starym domu, lustro też jest stare , więc doskonale do siebie pasują . I tak lustro stanęło w jej przedpokoju. Spoglądając teraz w lustro , myślała o tych wszystkich twarzach , które odbijały się w nim przez te minione lata. Uśmiechnęła się do nich . Kot Pazurek ocierał się o jej nogi . Pogłaskała go . - Pora na filiżankę gorącej herbaty - powiedziała do lustra i do kota.
-
@Franek K dziękuję!