Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Karpad_2019

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Karpad_2019

  1. Gdy już przekroczysz tę cienką linię, Nie będzie już nic, Nie uda Ci się wstecz, Nie będzie już gdzie i jak, Nie będzie Cię już, Będziesz się śmiać, Nikt Cię nie widzi, Nie będzie Ciebie, Wiedziałeś o tym wcześniej, Chciałeś żyć. Idź śmiało. Krocz powoli. Mniej bólu obiecuję Tobie.
  2. Trzeba sobie jakos radzic z rzeczywistoscia.
  3. Nic politycznego ;) od polityki trzymam sie z daleka, kwestia ustawien klawiatury.
  4. Smutne, takie czasami jest zycie. Zdrady, alkohol, wiernosc do grobowej deski, pomimo wszystko by razem. Straszne ale zdarza sie. Uwazam' ze czlowiek na szczescie jest czlowiekiem. Pozdrowienia.
  5. Mysl moja Nie moja PO przemysleniu PO sprawdzeniu Sformulowana na nowo Moja Dopasowana do rzeczywistosci Prawidlowo rozpoznana Sprawdzona Urzeczywistniona Ingerencja w rzeczywistosc Czystosc Obiektu badan
  6. Czekajcie na KODEKS KARNY WYKONAWCZY (proza) za szczęśliwym zakończeniem w przyszłości. Stąd to opóźnienie.
  7. Dźwigam krzyż Odwrócony był Jest wygięty w bok Od dźwigania teczki w szkole Nie mówcie mi tylko Że im mniej wiem Tym lepiej śpię Nie spałem już dawno
  8. Mówisz o kosmosie Nie wierzę, ale być może Mówisz o podpaleniu domu Być może Mówisz o morderstwie Wierzę Wiem Padłeś ofiarą Bracie w Rokitnie Z krzyżem biegałeś Nie w ciemię bity Syn winy
  9. Skomlecie do miłości Kochacie zbyt mocno Siebie a nie dzieci Gracie na papierze Wojujecie piórem Od kuli zginiecie Gdy przyjdzie wam bronić Kobiet waszych i dzieci
  10. Wyśniłem sen Witkacego Wariat i biały kitel Zakonnica też tam była Na drugą stronę przejść chciała W pociągu też byłem Przez okno spoglądałem I w zbożu znikałem Widziałem jak Ewa jabłko Adamowi dawała Węża tam nie było Drzewo poznania Teraz ja puszczam pociągi Teraz czekam na czołgi.
  11. Patrz na moje usta: "Jan jest od Jana"
  12. Fenylo-etylo-amina działa nie długo. W pełni zgadzam się z zarzutem zbyt kolokwialnych wypowiedzi. Obiecuję, że będzie ich więcej.
  13. Przepowiednia sprawdziła się. Stałem się na krótko ofiarą ofiary. Na szczęście wszystko zaczyna się być tak jak ja chcę.
  14. Załóż sobie na głowę i idź na Commercial Road w Londynie.
  15. Masz wiele problemów. Nic nie poradzę Tobie. Powodzenia w życiu.
  16. Po pierwsze szanuj mnie Po drugie nie krzycz Po trzecie nie krzycz Po czwarte zamknij się Po piąte nie, nie mogę powiedzieć Po szóste nie powiem Po siódme, ósme nie powiem! Nie mogę !! Po dziewiąte, dziesiąte i dwudzieste ... Jest nie do wypowiedzenia Po setne ja też mam duszę !!!
  17. Wiesz jest jak najbardziej osobisty. Pozdrowienia
  18. Ujrzałem was we śnie Dwóch muzułmańskich braci Wskazaliście mi jedyną drogę Idź tędy ! Kazaliście unikać kamer Dziękuję za kooperacje Obudziliście moją intuicję Odnalazłem ją i zakochałem się Na krótko, ale zawsze coś.
  19. Podzieliłem pigułkę na pół Nożem na stole Może nie zabiję cię do końca Aktywuję tę racjonalną część mózgu Zamilkniesz mój przyjacielu Urojenia wielkościowe ? To nie mów do mnie tym tonem ! Niczym narrator wszechwiedzący Jak impuls przepływający między neuronami Podpowiadasz mi i towarzyszysz Kierowniku jaki na dziś plan ? Siedzisz i obserwujesz moimi oczyma Twój głos z radia i telewizora Jestem mistrzem pamięci Pamiętam każde twoje słowo Nie raz wpakowałeś mnie w kłopoty Nie raz musiałem uciekać A teraz daj odetchnąć !
  20. Nadmorskie oko powtarza mrugniecie Chwytam jego światło Pojęcia te mi zupełnie nieznane Jak dźwięki niestworzonej muzyki Przymiotniki zupełnie nieadekwatne Nie do wypowiedzenia w parze Posiadam ciągle te same cechy Niezauważalnie umykający zasób Zmniejszający się zapas sił A czas zatrzymał się jak pociąg Na stacji docelowej - Nigdzie Nie mam wglądu w naturę rzeczy Znam tylko to co zawsze we mnie było To co przynosiło mi przyjemność Stało się monotonne i bez znaczenia Straciło urok Porządek zabił wszystko Uspokojenie moim wrogiem Czy tylko w szaleństwie jest nadzieja ? Powrót do adekwatności jest nadzieją Rzeczy nabiorą swego charakteru Od czasu do czasu poniesie mnie wiatr Do przystanku na drodze Zakamuflowana moja paranoja Nie do rozpoznania przez otoczenie Powróci niczym wybuch wulkanu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...