Jesteś tu, a przecież nie ma Cię. Gdzie podziałeś się? Przychodzisz, odchodzisz bez słowa. W snach pojawiasz się. Na jawie już nie obchodzę Cię. Pewnie łatwiej jest Udawać, że nie stało się nic. Sen był tylko snem, Reszta to niespełniona bajka. Zamykam oczy, A wtedy Ty otwierasz mi je. Bierzesz w inny świat, Nieopisany przez nikogo, Więc opiszę go.
W tym świecie jesteś Ty, jestem ja. Więcej nie ma już miejsca na nic, Bo świat ten ciasny jak mój pokój. Układamy tam nasze myśli W jedną. Serce jednym staje się, Tak, że jeden słyszalny jest rytm. A dusze bliżej są niż ciała. Przenikają się jak powietrze, Które tak gęste jest wokół nas. W oczach tańczy blask, unosi nas I na ziemię nie chcemy wracać. Niby po co? Gdzie będzie lepiej Nam niż we własnym urojeniu? Tak całe życie możemy tkwić...