wyobraź sobie stado szpaków
gęstniejące czarne stado szpaków
ścianę deszczu ostrą
jak lancet z czarnych szpaków
wzbijają się w powietrze
gubią pióra
wydziobują nam oczy
na drugim brzegu śmiech dzieci
parno
podciągam sukienkę do pępka
zdejmujesz koszulę