Biegnę przez wysokie trawy
Nie zważam na koleje losu
W uszach tylko śmiech i ruski rock
a na twarzy słońce
Nazwij mnie buszującym w trawie to moja kraina
Dalej biegnę chwiejnym krokiem przed siebie
Potykając się o puste kolorowe butelki
Depcząc niedopałki i skręty
Bez przeszłości i przyszłości, tylko
Pić nie umierać
Ćpać nie zabijać
Tak biec bez tchu bez rozumu i życiem się nie
przejmować
By grobowej desce z uśmiechem wyznać że żyje