Ilekroć muchę - prawdę, capnąć próbowałem, na jednej z moich czterech ścianek,
zawsze uchodziła sprytnie w przedpokój moich przyziemnych zachcianek.
Swoim zmęczonym bzykaniem psuła mi spokój słodkiej krainy snu,
otwarłem okna na oścież, niech leci prawda daleko ode mnie - fru!