-
Postów
3 732 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Treść opublikowana przez ais
-
Minęła godzina siódma. Zapraszamy na serwis informacyjny. Wczoraj, późnym wieczorem na Osiedlu Trzech Róż znaleziono ciało młodej kobiety. To już druga ofiara w naszym mieście. Policja nie podała szczegółów dotyczących samej zbrodni, ale prosi o każdą informację w tej sprawie. Może ktoś z Państwa coś widział lub słyszał? Kontakt pod numerem… Po zakończeniu serwisu informacyjnego z głośników wybrzmiała muzyka. Siedział przy kuchennym stole i dopijał kawę. Uchylił okno i zapalił papierosa. – Przed pracą pojadę na cmentarz i zawiozę kwiaty na grób. Na szczęście pracuję na późniejszą godzinę, więc nie muszę się spieszyć i jeszcze będę miał czas, żeby kupić owoce i podjechać do Zakątka. Ona lubi mandarynki, ale nie lubi nikotyny. – Zamyślił się. – Głęboko zaciągnął papierosem i zgasił do połowy wypalonego. Otworzył okno, żeby wywietrzyć pomieszczenie i poszedł się ubrać. Po kwadransie był gotowy. Wyłączył radio. Zamknął okno i drzwi wejściowe za sobą. Zszedł po schodach na parter, skierował się do samochodu. Usiadł za kierownicą, mimowolnie spojrzał na siedzenie obok i spanikował. – To nic wielkiego, nic wielkiego. *** – Słuchajcie, halo, cisza tam!, to już czwarta dziewczyna w ciągu ostatniego roku. Jest raport z sekcji. Tak samo, jak poprzednie miała zaszyte usta i guzik w kieszeni kurtki. Oprawca po raz pierwszy zostawił igłę. Niestety bez śladów papilarnych. Tak jak inne, została brutalnie zgwałcona. Nie mamy nic więcej. Ten psychol jest kurewsko perfekcyjny! – Komendant Szerent, aż kipiał ze złości. – Borówka, poprowadzisz tę sprawę z kimś ze Stołecznej. Dzisiaj ma do nas przyjechać. Bądź uprzejmy mnie nie wkurwiać i nie wkurwiaj tego gościa! – Nie obchodzi mnie, jak bardzo nie będziecie się kochać, sprawa ma być wyjaśniona! Rozumiemy się? Macie współpracować! – Szerent zwrócił się do podwładnego. – Rozkaz Szefie! Będę słodki i soczysty. – Borówka zaśmiał się ukazując zdrowe zęby, ale widząc irytację Komendanta, szybko się zamknął i spoważniał. Aspirant Artur Borówka rocznik sześdziesiąty piąty, szybko piął się po szczeblach kariery. I nie dlatego, że jego chrzesny robił w tej samej branży, ale dlatego, że był dobrym gliną. Przynajmniej za takiego siebie uważał. Miał dopiero trzydzieści cztery lata, był wysokim, wysportowanym, bezdzietnym kawalerem, z przyszłością i poczuciem, że cały świat należy do niego. A przynajmniej będzie, jak złapiemy guzikowego zjeba – Pomyślał. Wrócił do swojego biurka. Otworzył teczkę, by kolejny raz przejrzeć wszystko, co dotyczyło czterech zamordowanych kobiet. Pierwszą ofiarę znaleziono rok temu w Trójmieście, drugą w Łodzi, ale dwie ostatnie już u nich, dlatego Stołeczna przydzieliła im tę sprawę. Niestety przez rok nie wpadli na żaden trop, więc przysłali gościa ze stolicy. – Kurwa. – burknął Borówka. Spojrzał na zegarek, wskazówki pokazywały trzynastą dwadzieścia dziewięć. – To jest dobry moment na kawę numer dwa – poszedł do socjalnego, włączył czajnik elektryczny i zaparzył bezcukrowego szatana. Był ciekaw oficera ze stolicy, może nie jego samego, ale centralnego systemu operacyjnego. Borówka chciał pokazać ich komendę z jak najlepszej strony, ale powątpiewał w sukces. ON Zmiótł liście z lastriko. Zapalił nowe znicze i położył na środku świeży wieniec. Przeżegnał się, wyszeptał formułkę i wrócił do samochodu. Włączył radio i razem z wokalistką zanucił przebój tego roku. Ucieknę stąd Jak mogę najdalej Ucieknę od pułapki orchidei ust Podjechał pod wawrzywniak, zrobił szybkie zakupy i zawiózł do Zakątka. Podał pielęgniarce siatkę, ale nie wchodził dalej. Nie chciał Jej widzieć. Nie w rocznicę. Nie po tym wszystkim. Przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył do pracy. *** – Borówka, gdzie się pałętasz?! Stary cię szuka od przeszło godziny! Już miał wysłać pościg za tobą! Pędęm leć do Starego! – Gdyby Aspirant sztabowy Kruk miał skrzydła, to już by leciał z Borówką w dziobie. – Wyluzuj Kruk! Przerwę miałem, zanim wyszedłem, zgłosiłem. O co ten szum? O jakiegoś buca ze Stołecznej? – Borówce udzieliły się emocje Kruka. – Cześć, nazywam się Emil Nowik i jestem tym bucem ze Stołecznej. – Borówka powoli odwrócił się w stronę przybysza, przy którym stał Stary i wstrzymał oddech. – Dobra, łby sobie pourywacie, po rozwiązanej sprawie. Czy to jasne? – wysapał Szerent. – Czy to jasne, psia mać?! – warknął i oddalił się do swojego gabinetu. – Cześć. Jestem Artur Borówka. Chodź, zapoznasz się ze wszystkimi papierami, a potem odwiozę cię do hotelu. – Nie musisz mnie odwozić. Jestem już dużym i samodzielnym bucem. – Warknął Nowik. Aspirant wskazał przybyszowi biurko i przekazał wszystkie dokumenty dotyczące ofiar. Trochę rozmawiali, wymieniali się myślami. Po czym Nowik przesiadł się do innego, wolnego biurka z papierami, wyjął termos i kanapki z torby, Borówka przewrócił oczami, ale nie odezwał się słowem. Po kilkugodzinnej analizie każdego skrawka papieru, czy zdjęcia, gość schował do wewnętrznej kieszeni notes, w którym skrupulatnie w punktach zanotował najważniejsze informacje. Zebrał swoje rzeczy i pożegnał z Borówką krótkim – Do jutra. ON Wrócił wieczorem do pustego mieszkania, w którym mieszkał od urodzenia, a ściany znały każdy jego krzyk i płacz. Otworzył lodówkę, wyjął piwo i usiadł przy kuchennym stole. Lubił tu przesiadywać. Kamienica mieściła się przy skrzyżowaniu, przy którym stały inne budynki. Miał doskonały widok na wszystko, co działo się wokół, choć ostatnio wspomagał się wojskową lornetą. Siedział w mroku, sączył piwo i palił papierosa przy uchylonym oknie. Palił tylko w kuchni, bo tylko tutaj czuł się swobodnie. Pozostałe pomieszczenia nosiły echa bolesnych wspomnień, od których nie mógł się uwolnić. Wgryzły się w niego i szarpały, jak wściekły kundel. Kiedyś wyprowadził się stąd. Myślał, że na zawsze, że ucieknie i będzie wolny. Ale po roku wrócił z podkulonym ogonem, a Ona śmiała się z niego, szydziła, że jest taki sam, jak Ojciec. Nie pamięta, ile razy życzył jej śmierci. Po cichu. Nigdy na głos, bo bał się Jej, tak samo, jak ŚP. Wypalił papierosa. Wypił piwo. Zamknął okno, poszedł się umyć. Wszedł do najmniejszego pokoju, który należał do niego od dzieciństwa, zapalił małą lampkę, wyjął z dolnej szafki jeden ze „Świerszczyków” i położył się do łóżka. Uważnie przyglądał się każdej rozebranej dziewczynie, wyobrażał sobie, jak ją dotyka, całuje, pieści i… nic. Ani drgnął. Nie poczuł skurczu, mrowienia, ekstazy. Odłożył gazetkę na miejsce do szafki, ponownie położył się i zamknął oczy. Wtedy wyobraźnia ruszyła z kopyta. Słyszał skamlące głosy, krzyki, błagania, czuł ich dłonie na pobudzonym kroczu. Zaczął go masować. W małym pokoju, w łóżku małego chłopca, w głuchej ciemności, pod kołdrą, dorosły mężczyzna doszedł i wydał z siebie cichutki jęk, w obawie, że ktoś go usłyszy. Skulił się i w takiej pozycji zasnął. Przebudził się dwukrotnie za każdym razem słysząc Jej śmiech. Bał się, że stoi pod drzwiami i drwi z niego, jak wtedy, gdy był niepozornym, niewysokim, bardzo szczupłym nastolatkiem. *** – Dzień dobry mamo, tato. – Artur pocałował w czoło matkę i uścisnął ojcu dłoń. – Arturku, dlaczego tak rzadko nas odwiedzasz? – matka pogłaskała syna po głowie. – Wie mama, ile roboty teraz mamy z tymi zabitymi. No i ten buc ze Stołecznej siedzi mi na karku już od dwóch tygodni. Matka poszła do kuchni, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Otworzyła. – Dzień dobry, Halinko. Można? – Oczywiście Heniu, zapraszam. – Zobaczcie, kto nas odwiedził. – Zwróciła się do męża i syna. – O, wujo! Mężczyźni podali sobie ręce i usiedli w salonie. – Słyszałem, że macie szpicla ze Stołecznej, to prawda? – zagadnął brat matki. – Nie wiem, czy to szpicel. Przyjechał pomóc przy sprawie z zabitymi dziewczynami. – Artur westchnął i wziął od matki tacę z ciastem i dzbankiem kawy. – Już rok bujamy się z tym chujstwem. – Arturku, prosiłam, żebyś nie używał rynsztokowego słownictwa. – matka zwróciła się do syna. – Napełniła filażanki kawą i rozdzieliła ciasto. – Zostawię was samych, moi drodzy. Nie przywykłam do szorstkich, męskich rozmów. Pójdę poczytać. – No to mów. – wuj Henryk ponownie zwrócił się do siostrzeńca, kiedy kobieta wyszła z salonu. – Co mam mówić? Wuj wie, jak jest. Mamy cztery zabite dziewczyny, które nie mają wspólnych cech i nic, co mogłyby nas naprowadzić. Jesteśmy w murzyńskiej dupie. – Ale chyba macie pewność, że zabił je ten sam sprawca? Jeśli tak to musi mieć tożsame modus operanti. Coś, co zawsze robi, albo zostawia. No, pomyśl. – Jest coś takiego. Guziki. – Guziki? – powtórzył pytająco ojciec. – Tak, tato. Guziki. Pierdolone guziki. Przy każdej z ofiar był jeden niewielki guzik w kieszeni. Według opinii fachowców, to rzadkie okazy z masy perłowej. Kolekcjonerskie i kurewsko drogie. – To bogacz wam się trafił! – Rzucił ojciec. – Nie wiemy czy bogacz, wiemy, że psychol. Może je ukradł i teraz bawi się z nami w ciuciubabkę. Pierdolony zwyrol! – Młody Borówka, aż zatrząsł się ze złości. Mężczyźni porozmawiali jeszcze około godziny, po czym wuj się pożegnał i wyszedł. Kilka minut później syn państwa Borówka również się pożegnał i pojechał na komendę. (Kilka dni później.) – Borówka, rozłącz się, telefon do ciebie na drugiej linii! – Sztabowy Kruk wyglądał na przejętego swoimi obowiązkami. – Halo, Borówka przy telefonie. – Artur, to ja. Trzy dni myślałem o tych guzikach. Trzy dni spać nie mogłem. Ten wylew trochę narozrabiał w mojej głowie, ale przypomniało mi się. Artur, słuchaj, musisz, pojechać do archiwum i przejrzeć sprawy z siedemdziesiątego czwartego. Słyszysz chłopcze? To już miało miejsce, teraz się powtarza. Artur szukaj w archiwum. – w słuchawce rozległ się chrypiący kaszel starszego mężczyzny. – Dobrze wuju, jeśli jesteś pewny, to pojedziemy do archiwum. – Borówka niepewnie wypowiedział słowa i rozłączył się. – Chodź. – zwrócił się do Nowika. – Gdzie? – Zobaczysz. Po czterdziestu minutach siedzieli nad teczkami opatrzonymi nazwą Guzik/74. – Zobacz identyczny modus operanti! – Podekscytowany Emil Nowik zwrócił się do Artura Borówki – Kurwa, to te same pierdolone guziki! Czy to możliwe, żeby sprawcą był ten sam człowiek? – Tutaj nic nie ma o sprawcy. Nie złapali go. W ciągu pięciu lat zaszlachtował jedenaście kobiet. Wszystkie miały guziki z tego samego rodzaju. Ale gnój się wywinął. Minęło ćwierć wieku, myślisz, że tyle by czekał, żeby ponownie zabijać? – Borówka głośno myślał i nie krył irytacji. – Zabieramy to i jedziemy pokazać Staremu, co udało nam się odszukać. ON Obudził się później, niż planował. Zrelaksowany, wypoczęty i głodny, jak wilk. Zjadł obfite śniadanie i pomyślał chwilę, jak mógłby spędzić tydzień zaległego urlopu. – Październik jest zimny i mokry. Nie nastraja do podróży, ani w góry, ani nad morze. Poza tym nad morzem byłem rok temu. Gdyby nie lało mógłbym pojechać w góry, ale przy takiej pogodzie, to można, co najwyżej w domu siedzieć. – Rozmyślał, pakując rzeczy do małej torby podróżnej. – Do Czech jest blisko, napiję się dobrego piwa i zobaczę Wojaka Szwejka. Poszedł do sypialni rodziców, w której niczego nie zmienił. Z trudem przeciągnął dywan ze stojącym na nim łóżkiem o jakieś pół metra. Ukucnął, odchylił tapetę, podważył cegłę i wyjął srebrną szkatułkę na kluczyk. Otworzył jednym ruchem, siegnął po dwa z dziesięciu, perłowych guzików. Wyjęte schował w zakładce spodni. Zamknął szkatułkę, przekręcił kluczyk, który z innymi kluczami włożył do kieszeni. Cegłę wsunął na miejsce. Poprawił tapetę. Dywan z łóżkiem przeciągnął z powrotem pod ścianę. Uśmiechnął się na myśl, że może kontynuować ojcowskie magnum opus w spokoju. ___ 12 grudnia obchodzimy Dzień Guzika
-
@Rolek Nie zostawię komentarza pod twoim tekstem, bo tekst z moim komentarzem wykasowałeś. Ale jesteś ok, więc nadal będę wpadała z serduszkiem, jak coś mi przypadnie do gustu. Jest drugie zagranie i nie wiem, czy jednego, czy dwóch różnych użytkowników. No to pa.
-
Niektórzy wyśmiewają w swoich utworach 30 letnie dziewice czy prawiczków, dla mnie takie zachowanie jest niedopuszczalne! Pomimo wspólnego mianownika jesteśmy inni i mamy różny biorytm i nikomu nie wolno kpić z tak poważnej sprawy. Jedni podejdą do hymen na luzie i spłynie to po nich, jak po kaczce, a drudzy latami będą się zadręczali. Dziękuję za komentarz i przychylność :) @Klip Dziękuję!
-
@Anastazja Sokołowska Dziękuję! Somalijo, Wiadomo o co kaman w tej wojence. Poza tym nie mogę się rozpisywać w tym temacie, bo nie daj Bór -Borze!, się zapomnę się, coś chlapnę i dostanę wilczy bilet😭 A lubię soczyście umiarkowaną wy-mowę w języku polskim😁 Dziękuję za komplement☺
-
Podoba mi się ten fragment.
-
@aff Dziękuję!
-
"Koyaanisqatsi" to słowo pochodzące z języka Indian Hopi, które oznacza ---> "życie szalone, życie w pędzie, życie, które trzeba zmienić".
-
Idealna miniaturka i tylko 10 słów. Robi wrażenie! :)
-
Olgierdzie, Zauważ, że Sowa, jako druga osoba, zwrócił uwagę na emotkę. Dwa głosy przeciw to już tłum. Oj tam, nie ma o co kruszyć kopii. Tym bardziej, że to właściwie był tekst pisany w okienku na gorąco, więc teoretycznie warsztat, zatem przyjęłam korektę bez sprzeciwu. Ja osobiście lubię te żółte ryjki, ale rozumiem, że ktoś inny niekoniecznie. 🤗🙄🤔🤤😉😀 Somalija, kłamiesz mi prosto w ejran😡 Skomentowałam twój wiersz w Warsztacie, bo zrobił na mnie ogromne wrażenie😮 Pisz takie, to będę latała z peanami! Nie po drodze mi z wierszami o Ukrainie i sto miliardowym erotyku. Sorry. A wogóle to kompletnie nie zrozumiałam twojego komentarza. Jakie dziewczątko? Jakie wszystko może? Nie jarzę, bom nie żarówka🤣
-
-
Bardzo Piękny Wiersz!!! 1000 💖
-
No i to lubię! Kubeł zimnej wody podany z subtelną elegancją😁 Kurde bele. Dobrze aff-ciu (wybacz, już nie będę), pomyślę, bo przyznam, że źle mi się czyta w 1 wersji 7/6. Seksualizacja trochę się zagalopowała. Afera goni aferę. Ostatnia dotyczyła pedofilskich zdjęć Domu Mody Balenciaga. Brudne Stany nieZjednoczone. Brudny VatyCan. Brudny świat. Dziękuję za ostry komentarz :) Pozdrawiam! Skeczu nie znałam. Dzięki😀 Jesteś młodym facetem, całe życie przed tobą! Znasz film 40 letni prawiczek? To komedia i naprawdę jest zabawna😁 Ciesz się, że nie jesteś 42 kobietą... Jeśli jest ładna, zadbana i ma hajs, to pół biedy... Kochanowski pisał srofą saficką, a jest jeszcze królewska, Stanisławowska i wiele innych... Miłego dzionka!
-
Jestem niskociśnieniowcem. Ciśnienie podnoszą mi przeważnie ludzie. I ci z realu i z wirtualu i ci z telewizji i ci bez wizji. Lubię pluchę, mgłę, szarugę, deszcz, wiatr, ziąb, śnieg. Moje klimaty💙 Jednak zauważyłam, że w tym czasie mój organizm zwalnia. Jakby zegar się zatrzymał. Zasypiam. Mentalnie. Duchowo. Umysłowo. Moi przodkowie byli niedźwiedziami🤣 Podoba mi wiersz. Jest inny. Wrócę jeszcze podumać. Pozdrawiam!
-
Taaaak! Był taki przypadek ciemnoskórej pani, która urodziła bliźniaki z DWÓCH OJCÓW😮😮😮 Takie cuda na tym świecie🙄
-
Od złego nas chroń!
ais odpowiedział(a) na Poezja to życie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To prawda - jest lepiej. -
@Stary_Kredens Mieszkasz w Krainie Baśni!!! Ale pięknie! I Przyjaciel Przecudowny💖🙂
-
Dziękuję bardzo!
-
Somalijo, Mnie się już nie chce tak bardzo. Niestety mam skórę alergiczną i to jest główny czynnik paćkania ryja. Jednak gdy niedoskonałości mijają, to bez spiny. Zmarszczek nie zamaluję przecież🤣 Dziękuję, że wpładłaś🤗, co rzadko czynisz😡😡🤣 Pozdrawiam! @Starzec Życzę miłego weekendu :) @violetta :)))))))) Na blogu mam z emotką. Tutaj zdecydowałam, że usunę, bo dostałam informację, że emotka przeszkadza. Informacje zostały podane w sposób taktowny, więc nie mogłam postąpić inaczej. Wiesz, ja słucham Mądrzejszych🙂 pod warunkiem, że nie są trollicami🤣 15 lipca obchodzimy Dzień bez Telefonu Komórkowego 😉 Hahahahaha, Cudny komentarz Kapistracie🙂 A pamiętasz, jak dawno, dawno temu zobaczyłeś gadającego człowieka do pudełka? Co wtedy pomyślałeś? Czy wyobraziłeś sobie przyszłość? Taką przyszłość... Dziękuję za komentarz i przychylność :)))
-
Jacku, Ależ Oni są Wspaniali! Chętnie poszłabym na Ich występ😀 I mam nadzieję, jak dożyję, że będąc na emeryturze, zajmę się czymś twórczym🤗 Dziękuję za wierszowany komentarz i przychylność :))) (Dodałam 2 wersję, bo wydaje mi się lepsza🙂) Olgierdzie, Dzieciaki nie są z tego dumne. Nawet produkcje Hollywoodzkie zachęcają do pierwszego razu😒 Napisałam o dziewictwie cielesnym, ale przecież są inne np ja jestem Dziewicą Saficką, bo jeszcze nie napisałam wiersza w tym stylu, a Ty? 😀 (Dodałam 2 wersję wierszyczka) Alicjo, Dziękuję za komentarz i przychylność, ale dodałam 2 wersję i wydaje mi się być lepszą :)))
-
Od złego nas chroń!
ais odpowiedział(a) na Poezja to życie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Najpierw jest Od złego nas chroń a później I utop nas w ciszy To ja już wolę bez ochrony i bez topienia. -
Zabrakło na zdjęciu pieska, ale utwór o Przyjacielu ładny. Pozdrawiam.
-
Eee, żartuję :) Dziękuję za propozycję, ale nie szukam przygód :]
-
Chyba już nie przekażę tej informacji, bo wziął i umarł... Dziękuję @Rolek!