Twój wzrok usztywnia mi kark,
odcina myśli.
Nie pomaluję drugiej brwi
z rzęs płynie.
Pieniądze.
Słowo wyparło ,, Dzień dobry''.
Nasz synek jest tylko drzazgą.
Narodziny mnie rozdarły,
nie mam miejsca,
nie mogę być.
Kawa zawsze zimna,
ból palący,
promieniuje.
Nie uratują tego
perseidy moich
udawanych orgazmów.