Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

aaaaaaaa

Użytkownicy
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aaaaaaaa

  1. Ten pies krótko szczeknie, Ten pociąg w pogoni zawyje, Tą mordą zakutą w ciasny kaganiec, Tą syreną wtłoczoną gdzieś w brzuch kabiny, Bo już teraz mamy odwilż. Teraz zimny wiatr hula po polach, a zdyscyplinowane drzwi uchylają widok na pokój, choć i tak duszno. Akompaniament w pogotowiu. Zawsze drugą syrenę trzymamy pędzącą po ulicach. Jeździ po tych, którzy nie chcą się położyć spać. I męczą.
  2. A mnie tam to wszystko jedno. Bo czemu niby miałbym sobie zawracać głowę jakimś, czyimś, którymś z kolei, tamtym czy tutejszym? Ja od urodzenia jestem można by rzec oszczędny. Nie ważne dla mnie ,,hurra!’’ czy ,,wystarczy’’ Jakoś tak to samo wyszło. I nic nie zmienię bo przede wszystkim nic zmieniać nie zamierzam. Pewnie i tak bym nie umiał. Zresztą, kogo to obchodzi?
  3. @CafeLatte Dzięki za reakcję, pozdrawiam :)
  4. Ach, jak wspaniale jest wracać! Nie śpiesząc się, Bez biegów i strach odganiając spojrzeniem w stronę domu. Leniwie stąpać po zielonych dywanach, i trzymać w zębach kępki z wąsów wzgórz. Kamieniem spod buta zarzucić zmartwienia, Oddać się w objęcia słońca.
  5. @Gosława dziękuję za opinię :) Pozdrawiam.
  6. Późną nocą z mozołem kołują wskazówki zegara. z nieco większą lekkością kołuję i ja. Jako odbicie antyświatła w dziwacznym kalejdoskopie. Narkotycznie, płynnie, ospale i ciągnącym się ruchem. Zgrywam ciało z przepływem szeptów i szelestów. Urwane słowa opowieści zza okna dopowiadam sobie sam. I jak zwykle rezygnacja przy szczytowaniu. Mogę tylko targnąć sobą i wpaść jak nóż w masło.
  7. @fregamo @Tom Tom Bardzo dziękuję za opinie, pozdrawiam Panów :)
  8. @zuzia dziękuję za opinię, pozdrawiam :)
  9. Lekko drżą ręce i słychać gdzieś zza głowy cichy, ciężki szum. Narasta. A wspinać się z nim coraz wyżej i wyżej niełatwo. Zwłaszcza, że smyczek krótki, a ja stoję przed Wami. I chwieję się nad krawędzią, lecz niepewności nie skończy dziś skok. A może nic? Sam wyjdę z siebie, kiedy mocniej już oczu nie zacisnę. Falując w bezruchu, ciasnym odlewie zapominam. Czy to płaczę wciąż ja, czy już skrzypce?
  10. Po Pana utworach zawsze dzień jakoś lżej płynie, z uśmiechem :) Pozdrawiam
  11. W moim przedszkolu każdą wolną chwilę spędzałem na zabawie. Błądziłem w plastikowych korytarzach, zbudowanych wspólnym wysiłkiem z kolegami. Jak kot, ocierałem grzbiet o szorstką wykładzinę i wygrzewałem się w słońcu zaglądającym przez okna. Ot, takie dziecinne wymysły. Z czasem korytarze zmieniały się w zamki, lub zaledwie ich szkielety. Gdybym tylko umiał wtedy wznieść wieże, siedziałbym w nich pewnie, patrząc z góry na przedszkolanki.
  12. Na kuchence, W garnku, Z gorącej kąpieli wyglądają przez szybkę warzywa i kurczak. Spojrzenia unoszone dymem, ulatują ku kiełbasie wiszącej na drewnianym patyczku. Ciekawe czy pierwsi właściciele tych skorupek też układali pasjansa, czytali książki i gazety? Pocące się ciała, swoim aromatem budzą ze snu martwą naturę na obrazach. Przynajmniej dwa bochny chleba, osiem cebuli, dwie butelki wina, trzy gruszki, obie połówki jabłka rozpoczęły poranną gimnastykę. Mogło mi się wydawać, że przez te skłony i wyprosty, płótno trafi zaraz szlag. A może to tylko moje oczy, każdego ranka nieprzyzwyczajone jeszcze do światła, odmawiają posłuszeństwa. A dwa psy, skomlą i nie dają mi spokoju. Wiem co chcą powiedzieć. Spoglądam z wyrzutem na kiełbasę i myślę, że już czas wstać naprawdę.
  13. Wgryzł się. Wrósł. A jak to tak - w wodę? Czy w kładkę, która niby ważka centymetr nad się unosi? Jak pijany zatacza kręgi, wywija fikołki, i pluska nie się, a we mnie. Niesprawiedliwe. Od tańców i harców po tafli krew się rozlewa. A łza uroniona zielonym brzegiem pędzi. A coś pęka, niepokój jakiś się budzi. Na własne ciało zamach nabieram i rzucam. Czym? Już zapomniałem. Teraz tylko usiąść w fotelu i słodko zasnąć.
  14. @huncwot Oo, bardzo dziękuję za opinię :) Co do warsztatu, staram się poprawić, jednak z racji na mój mały "staż" może to iść powolnie. Pozdrawiam.
  15. Na pasie co prawą mi zaszedł źrenicę niewiele ze słyszalnych odezwało się głosów Nie krzyczał, nie wołał, założył tylko ręce i był, choć równie dobrze mógłby zniknąć. Spokojna, czarna rzeka, poprzecinana białymi pasami światła. Chwila oddechu w natłoku myśli, której piękno mogłoby ten oddech odebrać.
  16. @Ośmiorniczka Chyba nie rozumiem. Możesz wyjaśnić?
  17. Stworzyć, albo tylko dotknąć. Nie za mocno, trochę, delikatnie. Aby nie zmącić i nie wystraszyć. W ciszy wysłuchać i milcząc, wynieść w splocie rąk na splątane drzew korony. Aby z nich spadło z trzaskiem, hukiem, wrzaskiem. Żeby gasnąc dało żar, któremu dymem będzie chęć by jeszcze raz się z nim zabawić.
  18. Niby stoi i jest i pokazuje się wszystkim, którzy przejdą obok, a gdyby nagle ktoś się jej pozbył, nikt by nie zauważył żadnej zmiany. Może tylko jakaś ręka nie popieściłaby jej boku, kot przeszedł tędy, kędy jeszcze nie przechodził, pies nie obsikał, jak to zwykle robił, pijak nie znalazłby w niej oparcia. I stałoby się chociaż nikt o to nie prosił, ani nie pytał.
  19. @Marianna_ Dzięki za opinię :)
  20. Gdzie nowej ziemi, nowy Bóg przeznaczył nam okręgi ziem, wyrosły na niej kwiatów łany, tak pięknych, jakby najwspalaniajszy cud, ofiarował się ich sprawie, wypracował czerwień, zieleń, zółć. Gdzie podmuch wiatru niesie wieść, że dęby cicho traw słuchają, a sosna nisko trzyma pierś, zwierzynie liśćmi marsza grając. Gdzie wzgórza swym ospałym ciałem, łagodnym wzrokiem, ciężką brwią, oplotą mnie bluszczami całem, niemalże śpiąc. Tam może się zatrzymam i popatrzę nieco dłużej aż głowę coś mi każe zwrócić, na drogi moje i podróże.
  21. Nie marzyła by zostać ofiarą, której podziw i wielkość przedkłada się brzmieniem najlżejszym z Twoich cisz. By znanym i skrytym instynktom dać siłę by wzbierać w trzęsieniach, bulgotach i skrętach, I wybuchać stukrotnym wyrzutem sumienia, który w niewielu chwilach, ekstremalnych i nieznośnych, znika bez powodu i bez powrotu. A jednak, jak na złość łapie cię wstyd, gdy dochodzisz do słowa. I tak, przechodząc nie powiesz, żeś patrzył nań, obmyślał, Od nowa i od nowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...