Pustka wypełnia mnie po brzegi
Nie zmieszczę nic więcej
Ale czekaj, słuchaj - coś nadchodzi
Tupcze, zbliża się powoli
To słodki zapach perfum Twoich
To słodki uśmiech Twój
Ciągną mnie po świecie marzeń
Pójdę wszędzie gdzie mi wskażą
Gdzie zawędrowałem z nimi?
Chyba nie ruszyłem się z miejsca
Może się nimi przejadłem?
Nie, bo nie tracę apetytu
Bo chce Cię nie tylko na śniadaniu
Potrzebuję Cię najbardziej na kolacji
Chce Cię pożerać nie tylko wzrokiem
Bo chyba się uzależniłem
Słodkim zapachem perfum Twoich
Słodkim uśmiechem Twoim