Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Frohnixe

Użytkownicy
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Frohnixe

  1. twarz czarnobylskiej laleczki
    jest oprószona czarnym pyłem przemijania
    nadgryziona zębem czasu
    jej przerzedzone włosy opadające sztywno
    wyblakłe
    nie odbijają promieni słońca
    wpadających przez brudną szybę
    którą z dobrą intencją
    dobry człowiek chciał przetrzeć
    by laleczka mogła spojrzeć
    wydłubanym przez szczury oczkiem
    na świecący świat

  2. choć przyszedł bez kwiatów

    uśmiechy rozkwitły
    na twarzach wszystkich kobiet

     

    gdy mówił
    rumieńce wstąpiły na policzki
    mimo że zimno
    i śnieg leży za oknem

     

    bezgwiezdne niebo
    ach nie
    wszystkim płoną iskierki w oczach
    które wodzą za nim
    marząc o kontakcie wzrokowym

     

    gdy wyjdzie
    zrzucą błyszczące maski
    zostaną pobrudzone podkładem bluzki
    oraz refleksja
    że jednak kwiaty to przynieść mógł

  3. zabierzcie mi wszystko co mam

     

    meble
    ubrania
    książki
    weźcie wszystko

     

    po co mi to
    skoro jedyne co mam naprawdę
    to miłość
    i poezja

     

    jedna mieszka w sercu
    druga w umyśle
    moje ciało ich domem
    dusza łonem w którym się poczęły

     

    karmiąc się wzajemnie
    wzrastają
    stając się moją melodią i ciszą
    towarzystwem i odosobnieniem
    dostatkiem i tęsknotą
    jedynym prawdziwym co mam
    i czego nikt mi nie zabierze

  4. chłód owiewa moje ósme piętro
    i mnie
    rozpościerającą ramiona w dwie strony świata

     

    północ
    nic już dla mnie nie oznacza

     

    południe
    dom trwały niczym pieśni Horacego

     

    wschód
    mam przed oczami nadzieję i szanse niezliczone

     

    zachód
    opoka moja o którą oparłszy plecy zmęczone
    zasypiam

     

    chłód owiewa moje ciało uśpione
    i ósme piętro
    z którego widać wiele

  5. jestem patetyczna
    oczywiście mollowa 

    zaczynam grave
    jakby miało to kogoś jeszcze zaskoczyć
    a potem chromatycznie płaczę

     

    mało kto wysłucha mnie do końca
    więc skocznymi podrygami 
    brnę przez ciemne allegro di molto e con brio
    samotna

     

    by skończyć 
    bez mordentów pogubionych po drodze
    rezygnujących i niespokojnych
    które kiedyś miałam
    za erzac męskiego ramienia

  6. wiaro
    nadziejo
    miłości moja słodka
    otulcie mnie szczelnie kocem
    uchrońcie od zbędnego zgiełku
    nierozważnych nawoływań i gróźb

     

    kochane potężne trzy siostry
    w ryzach trzymacie świat
    uparcie odmawiający wam pokłonu
    lecz stale żebrzący pomocy

     

    dziękuję wam

    muzy mistrzów
    za koc
    za rady
    za spokój
    który spłynął na mnie
    gdy tylko zgięłam kolana

×
×
  • Dodaj nową pozycję...