szarodziej
-
Postów
55 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez szarodziej
-
-
jesteśmy niedotykalni jeszcze zamknięci w skorupce
jak wędrujące naprzeciw siebie obłoki wpadające w objęcia
ty i ja zaczarowani w deszcz wiatr i atomy na drodze
drogocenne kamienie i królestwo
może to zbyt mało żeby powstał nowy świat
teraz czekamy bo
uchyliły się drzwi w stronę światła
1 -
Mocny, dobry, gorzki.
0 -
jest 22,24 i nic tego nie zmieni
zastaje mnie w centrum świata
w fotelu jestem pastelowy w smooth jazz
siedzę w materii – jak długo i po co tu jestem
nie wiadomo jakie ostatnie słowo ostatni obraz
przed zaśnięciem tak jakbym odchodził żegnał się
wypływał z macierzystego portu
materia stara jak mój pradziadek który
w oficerkach krzątał się po podwórku
na rozkaz właśnie zakłada onuce
błyszczy w słońcu mruczy wspomnienia
niedługo przypadnie rocznica ostatniego wymarszu
w kapeluszu z książką w ręku przed domem oparty
o drewnianą ścianę z palcem który zatrzymał się tu-
co dalej mój wierny przyjacielu
0 -
my czarowani przez chwile
obejmujemy znikające pejzaże we śnie
nawołując się jak dwa brzegi echa dobrzy nieznajomi -
ty zbyt małe słońce ja zbyt wielki kosmos
tak chorujemy na siebie
i nie ma na to lekarstwa
może świat zbyt ciasny
a miłość tylko półsłówkiem na temat
gra jeszcze harmonia gwiazd
4 -
2 godziny temu, valeria napisał:
właśnie boi się i co to znaczy.
Trzeba się zastanowić i szukać.
Pozdrawiam.
27 minut temu, iwonaroma napisał:Stoję po kostki - w gównie?
Mocno, ale może trafnie, a nawet bardzo.
Dziękuję za obecność. Pozdrawiam.
@iwonaroma Mocno, może trafnie bardzo.
Dziękuję za obecność. Pozdrawiam.
0 -
Panie, dziękuję Ci za to, że do niczego mnie nie zmuszasz,
bo zaraz wierzgam, biję pianę, dosiadam konia w galopie i
pędzę wprost na barykady, żeby bronić siebie w ciemno.
Dziękuję Ci, że kocham motyla w niespokojnym locie,
staruszkę z Montevideo, Bogu ducha winnego maklera z New Yorku.
wlecze się właśnie na wysypisko. kocham cały świat przed telewizorem.
Dziękuję za łzy i chusteczki.
Instaluję właśnie nowy program. dokładnie przeczytałem instrukcję.
i tak krok po kroku zabrnąłem w ślepą uliczkę. a dzień się kończy i bateria,
gaśnie światło. wychodzę.
Panie, Ty układasz rozrzucone klocki. słowem przywołujesz do porządku chaos,
milczysz, żeby się nie wpraszać na salony, bo nie chcesz być oczywisty jak słońce.
Teraz kiedy zażeramy się w swoim towarzystwie i ziemia jak buda trzęsie się ze szczęścia,
widzę, że stoję po kostki, łowię na pamięć w tych samych miejscach grube ryby i płynę.
Panie, duszno, sucho na języku. Jeśli mnie rzucisz na głębokie wody, będę Ci wdzięczny,
i proszę pokornie, żeby brzeg nie był za daleko, bo bardzo się boję.
0 -
@Lahaj dziękuję
0 -
wieczór. bar. dwaj mężczyźni rozbili cztery butelki
i twarz opieszałego barmana. poszło o słowo za daleko.
teraz przez słomkę sączą ciemności. rozbili na atomy czas,
słowa, niebo i ziemię. mężczyźni nie wierzą w nic.
mężczyźni gaszą papierosa i temat. zgodzili się, że
jutro nie stanie się nic. za chwilę wyjdą, żeby błądzić
pod dyktando miasta i chwili na wewnętrzny użytek.
prawda to gra w cokolwiek chcesz, żartują.
noc. mężczyźni wracają do siebie.
ruda dziewczyna uśmiecha się,
strzela pestkami.
0 -
@Dag Dziękuję za obecność.Pozdrawiam.
0 -
@Luule Tak właśnie. Dziękuję za obecność.
0 -
Znam przypadek, może nie jeden, że profesor literatury tłumaczył studentom, że jest tylko jedna, właściwa interpretacja wiersza, oczywiście jego. Piszący z pewnością ma coś na myśli. Czytający również. Cieszę się, że każdy coś innego. Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam.
0 -
był wielki wybuch
zginąłeś pod gruzami
zatknięto flagi trąbi się na lewo i prawo
resztą zajęły się służby porządkowe
a na niebie pozamiatane do ostatniego anioła
nad ziemią trzęsą się czyjeś ręce -
będziesz moja
zostały jeszcze łyse kobiety
pękające ze śmiechu baloniki
mężczyźni pod specjalnym nadzorem
święci nawiedzeni niepokorni -
są twoi jak chusteczki na peronie
kolce łzy i kwaśne deszcze
teraz dym kaszle na przyszłość
przeglądamy się w pięknej epoce
kamienia łupanego
tymczasem
niewybaczalnie bliski
dobranoc
3 -
dworzec 14:37
mały - wielki szum.
czas dyskretnie nieobecny
na tylnym siedzeniu wygląda przez ramię.
w poczekalni kot ociera się o płaszcze, łasi się miłość.
Jezus wychodzi przez główne drzwi. w tłumie spóźnieni
z walizką, rzeczami jak z życiem na zmianę. z nogi na
nogę przechyla się punkt ciężkości. to może być początek
świata nawet ty i ja pośrodku.
w wahadłowych drzwiach Janek kuleje za miastem.
jest już daleko od siebie i nie pozwala się znaleźć.
na peronie słowa za słowa, szepty i szepty. pies
z sierścią na baczność oszczekuje tłum. kamera
zatrzymała twarz świętego i diabła. analiza nie
pozostawia złudzeń – homo sapiens.
przez megafon. cięcie, dubel, powtarzamy życie.
0 -
@Sylwester_Lasota Nie wiem, ale na moim komputerze wszystkie jest dobrze.
0 -
kiedy o miłości
przepadają za sobą
kropla w kroplę
kropka w kropkę
cisza w ciszę
na jednej poduszce
nie mogą się objąć
odchodzą więc
w małe cienie
małe słońca
jutro wyjdą na brzeg
po nadzieję
wiedzą już że
ktoś inny rozdaje kwiaty
ktoś inny zziębnięte noce
są pod ciśnieniem
wpadają sobie w ramiona
jak kule w proch
bez Ciebie
0 -
dzwonią już talerze noże widelce
dzwonią telefony dobrzy nieznajomi
łyżki łyżeczki kieliszki na zdrowie
na szczęście i sto lat burzy się w kieliszku
teraz na trzy cztery wśród nocnej ciszy
rozlane uroczyste plamy na obrusie
znów do snu kołysze się laleczkę Jezus
po opłotkach pies z iskrą w oczach
odszczekuje bieli
zachrypły dzwony dzwoneczki
zasnęli aniołowie miasta miasteczka
serca serduszka - zasnęło całe niebo
przy stole miejsca zajęte przez tych
co podali sobie ręce i żywi do umarłych
dowolnym stylem płyną
mówi się
już po świętach
cisza
rano kwaśne mleko
i białe na czarnym
0 -
Dobry, poezja to skróty, a tu bardzo głębokie.
Pozdrawiam.
0 -
Jest liryka. "znak to czy przeznaczenie nie wiemy jeszcze". Tego bym się pozbył. A jeśli już to " znak to, przeznaczenie ". " Nasze go serca " również bym sobie darował. Bardzo przepraszam, że pozwoliłem sobie na... Wiersz udany. Pozdrawiam serdecznie.
0 -
-
@Lahaj Nie zgadzam się.
0 -
Miłość zawsze na czasie. W miłości najważniejsza wola.
Dla wierzących poprzeczka jeszcze wyższa.
Dziękuję za wiersz.
0 -
@Kot Z morzem jest tak jak w tekście. Dziękuję za obecność.
0 -
teraz między nami anioł na nitce, diabeł na urlopie.
to, co się dzieje od jakiegoś czasu, tak jak chcemy -
niczyje nasze małe zbrodnie. w drodze przed stłuczką,
bo tyle nas łączy, noga w nogę tańczymy na śliskim
parkiecie tak jak komin w powietrzu albo igła w sianie.
więc tutaj wielkie żarcie. ssiemy piersi, łódka, tytuły,
kolorowe gumki. więc dlaczego opadamy z sił
wypluwając siebie na bezludne wyspy?
w tej krótkiej nowelce, dopóki mamy twarze,
może się odnajdziemy w biurze znalezionych,
gdzieś na ostatnim piętrze.
dziwne. przy drzwiach zamkniętych znowu
od początku majsterkują na placach budowy
wieże Babel i zamki na piasku. na wdech i oddech
wpadają królestwa wciąż do tej samej bramki.
aż wreszcie morze nas poruszy gra słów,
harmonia gwiazd, Wielka Niedźwiedzica.
1 -
@beta_b Tak to już jest. Jedni to, drudzy tamto. I o to chodzi. Pozdrawiam.
0
story
w Wiersze gotowe
Opublikowano · Edytowane przez szarodziej
zmiana interpunkcji (wyświetl historię edycji)
boisz się że któregoś dnia
tak lęk jest z krwi i kości jak heroizm
a może skazać na banicję
przepędzić to niechciane dziecko
położyć się przed panem w bieli
przysiądź na Freuda wyznać podziemny świat -
ale blizny zostaną dadzą znać przy każdej zmianie pogody
wiem że nie znasz Kanta ale lubisz patrzyć w niebo
skończyłaś prawo czytałaś Kamyczka
twoje nienaganne bądź tak miły
jeżeli zechcesz więc
nie pieprz głupstw
kiedy tak mówisz
przypominasz mi Historię miłości
kończy happy endem
ona odchodzi
on tęskni
i dalej i co dalej
dopóki żyję nie zamienię się w proch
biegnę, bo kończy mi się życie