Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szpieg Kontra Szpieg

Użytkownicy
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Szpieg Kontra Szpieg

  1. Bardzo ładne, Niestety zawsze w przypadku Sylvii Plath, przypomina mi jednak o fakcie, że nie była jak w wierszu "srebnym lustrem pozbawionym uprzedzeń", a jej (znakomite przecież) prace przemycały treści wprost rasistowskie. Strasznie mi się to gryzie z emocjonalnością i świadomością jej wierszy i powieści. niemniej wracając "do brzegu", bardzo udany utwór. pozdr T
  2. Kupił broń,skąd? nie wiem, jak się załatwia takie sprawy?nie wiadomo! Spisał testament, tu bardziej klarowne,notariusz przyjął banknoty, uderzył stemplem, po wszystkim. Zjadł jeszcze obiad z rodzicami,pozałatwiał ostatnie sprawy,wysłał maile, sięgnął potelefon....112, on dzwoni i mówi: "w ogrodzie leżą zwłoki". Młody mężczyzna, przystojny, dobrze ubrany,wysportowany."Leży z dziurą w głowie", mówi i chowa telefon. Przyjeżdża: karetka, za nią radiowóz, wszystko to na sygnale,za późno, rzeczywiście,w trawach widnieje sylwetkai teraz zagwozdka,jak blooper u Tarantino,nie mogą dojść do tego,patolog z prokuratorem, że tam dziura w głowie, była zanim padł strzał. nie mogą tego pojąć, śledczy i cała rodzina, że tam dziura w głowie była zanim strzelił.
  3. Chyba rozmijamy się jednak w rozumieniu tego pojęcia. Ateizm nie jest wiarą w jakiś stan, raczej anty-wiarą. Innymi słowy brakiem wiary w bóstwa, siły nadprzyrodzone. W uproszczeniu ateizm jest przeciwstawny do teizmu. Ateista, który głęboko wierzy, że zna stan wszechrzeczy, lub uważa, że nauka już znalazła jedyną słuszną prawdą, jest w rzeczy samej raczej podobnie naiwny jak ktoś kto wierzy. Wiara w swoją nieprzenikliwą rację jest tak samo naiwna jak wiara w latający nocnik, bądź sędziwego dziadunia. (przy okazji nadmienię iż nie bronię takiej wiary nikomu).
  4. znakomite, inspirowane najbardziej przerażającą (dla mnie) z ludzkich fobii, czy to jedynie metafora ? a zresztą, może nie powinienem pytać, nie taka rola poezji :)
  5. @Waldemar_Talar_Talar Bardzo dziękuję, to miłe i cieszę się, że je czuć. To o miejscu w którym dorastałem, a którego nie poznaję już zupełnie, w jakiś sposób nie mogę się pogodzić ze zmianą.
  6. Wraz z mgłą zeszło olśnienie,Gonię, gonię , brnę za celemSnuję się po spadzistych dachach, zataczam,Wronia, róg Prostej, inkubator diabłaDom Słowa Polskiego, z zewsząd oblężonyTrzech milczących olbrzymów zajęło pozycjeJeden kolos, już jakby wyciąga szpony,Wzbiera się wicher, to lecą wrony!Koniec Listopada, przyczółek Wola, znów pada!Lęk dusi od środka, piecze jak zgaga,Co tu stało, co tu się o-stało?Przegrana partia, jak wszystkie u Sartra,Stalowy kikut, betonowa proteza na włosku,Sypie się wodospad szklanej elewacji,Kątem oka widzę, coś przemyka, zjawaPobladłe dziecko karmi piersią zza łachmana,To nowa fala, nowa fala mdłościZespół wyczerpania rezerw, zespół kruchościLęk pali pali, piecze jak zgagaPrzegrana partia, jak wszystkie u Sartra
  7. Dlasze losy poznamy za miliardy lat, niestety mam obawy co do wyniku końcowego. Dzięki, bardzo mi miło.
  8. Już byś skończył tak żreć. Ile można wchłaniać? Otworem gębowym, przemielonego siana. Obudź się, czas na gorzkie otrzeźwienie, stać się bytem na chwilę, w skraju nocy przebudzenie. Wnętrze ziemi przyciąga, słychać powłóczenie buta, przepalone petem płuco kaszle na Alei Szucha. Materia wiruje, na firmamencie stawia znaki. W środku czarna dziura pożerająca własne flaki. Już byś skończył tak żreć. Ile można wchłaniać? Przeżuwać ego zbudowane na bajdach. Obudź się, zaraz zaśniesz znów obślizły, zaraz znowu założysz płaszcz nonkonformisty. Znowu niebo przygniata, skraj to nocy, noc to głucha, powłóczenie buta znów na Alei Szucha. Materia wiruje, na firmamencie stawia znaki. W środku supernowa ewoluuje w robaki.
  9. Drogi Franku, Co gorsza, (albo co lepsza, zależnie od punktu widzenia), nic nie biorę i nie brałem, nawet po dwóch piwach typu porter mam kaca, a po szlugu bolą mnie płuca. To się samo dzieje. Dzięki
  10. Tak samo prawdziwe i nieprawdziwe jak ten wiersz zasłyszany od kilku kobiet: Mężczyźni - płeć zdradziecka - Kłamliwa, fałszywa, ale tak pociągająca, Oni to prawdziwa zagłada po tym świecie chodząca. Najpierw kuszą swym talentem i wdziękiem, A gdy wygrasz z odrzucenia lękiem, Zamienisz słów kilka, Wydaje ci się być jak heros, bóstwo, Zauważasz u niego zalet mnóstwo, Wtem, gdy jego feromony cię omamią, A nim się obejrzysz, zostawia cię samą
  11. @Justyna Adamczewska Można tak. Podoba mi się taka wizja. Można też tak, że jest to walka, która toczy się w szpiegu. Dlaczego miałbym się gniewać? Co najwyżej może mi być wstyd, że jestem ślepy na swoje błędy, mimo wielokrotnego wertowania :) Dzięki Ja również! T.
  12. Bardzo mnie urzekło, zwłaszcza, że właśnie czytam Czarodziejską Górę. Niestety, popełniłem w życiu zbyt wiele błędnych decyzji, młody i głupi jak mawiają, nie wiedziałem, że należy studiować, najlepiej wszystko na raz, z czystej żądzy wiedzy. Dlaczego tak późno docierają czasami te rewelacje? W każdym razie o napisaniu czegoś Grafo-Mańńskiego nawet nie marzę, ale zawsze pozostaje grafomania i bełkot :)
  13. Wtargnięcie w noc, stroboskop miejskiej latarni,Grymas bólu, przekrwione spojówki, wybroczyny na pyskuW tle stukot kolein, w furgonie marki AutosanDwadzieścia Euro w kieszeni, przetartych Lewisów,Już świta Listopad, na placu Żelaznej BramyTrupio blade gołębie zaprasza do strawy To ostatni juz brzask..ostatni kawał chlebaPrzy samej ziemi pod ławką leży urżnięta nadziejaQ22 piętrzy sie do niebaLitium96 w dół. Beton o beton.Io w pełni Ganimedes w nowiuGdzieś przepadła Amalthea , jak to odebrać?79 księżyców w natarciu, kryptowaluty w odwrociePłoną stosy dla BrunaBitcoin ojczyzno mojo38,7 w południeKnieja, moczary, trzask konaraNie tym razemNext time, jak mawiają wielcy.Myśliciele, wieszcze, wyrocznie.Serwer nie odpowiada.
  14. 1977 Anno domini, domini anno Los mi zgotował to szatańskie tango Was na ziemi nie było, gdy on leciał z nieba, Siódme piętro... lina pęka o asfalt, szkielet się kruszy, Wybucha materia, Tłucze się zwierciadło duszy, Nastaje Siedem lat nieszczęścia, Siedem lat duchowych ciemności, Żałosny lament się ze mnie wylewa, Szóstka dzieci, siódme w drodze Każdemu imię nadał on, jak ja to teraz pogodzę? Gdy tak leżałam na ziemi, w stuporze okrutnym, Poczułam to widmo, to spojrzenie w lustrze Nie mogąc się odwrócić, zaczęłam się modlić Wtedy słyszę jej głos, młoda kobieta to była, Mówi do mnie wyraźnie -” ja straciłam syna”, “Wiem jak to jest, ból niepojęty, gdy wbijali mu gwoździe, W pożółkłe nadgarstki, tamten też patrzył, groźnie Przewalczysz go, choć to cień najciemniejszy Gdy mówiła tak, swoje działo podźwignę, Nieziemskie siły, jakby prowadzą mnie w malignie, I ujrzałam z góry swoją twarz Wymknąć się z ciała, przez szczeliny w ludzkiej powłoce, Pod sufit się unieść, ujrzeć ciało na podłodze No jak? Jak to zrozumieć, jak to opisać, objąć rozumem?
  15. Przysiadłeś na wiadukcie kolejowymsłuchając śpiewu ptakowHoryzont nad torami budził się do życia po dlugiej szarej zimie.Wszystko było nagle zawiesiną.“To jeszcze nie błogostan, ale coś co da się znieść”, pomyślaleś.I nawet pociągi przeszywające z furią przestrzeń pod tobą,Nie odstraszyły ptaków w ich idyllicznym zaśpiewie.Gdzieś w tle ryk koparki, walczącej z twardą ziem rozrywał tą kępę zieleni, ugniatał i wgniatał.I choć umysł wytężałeś,Nie mogłeś zrozumieć,Jak to co kochasz i nienawidzisz, mieszka metrów od siebie kilka.
  16. W cieniu olbrzyma przyklękłeś,Coś pod nosem zaśpiewałeś,W żwirze swe dłoni zanurzyłeśNie płakałeś,Przed zbyt potężnym rywalem,Kapitulować musiałeśChylić czoła, z gorzkim grymasemNigdy więcej już nie wstałeś.Jednak jesteś, rozporządzasz światem, Tak jak zwykle,Bez sprzeciwu słowa,Brzemię nadajesz nam od nowa,Tym dokoła, tym wewnętrznymChaotycznym światomTchem podsycasz żar gdy nie trzebaChoć dom twój teraz,W cieniu starego drzewa
  17. Dobro-byt nad byt Istota poprzedza istnienie, a błysk zapałki zapomnienie. Ajfon 12 w posalonowym Nissanie, Wilanów 88 m2 mieszkanie, widziałem u Justyny Święs na Instagramie. W kolejce sztywno tłum, zawczasu do wyczerpania zapasów.
  18. Utwór jest moją interpretacją tekstu Nicka Cave pt. "Stagger Lee". To trzydziesty był drugi, trochę chore czasy on w kieszeni miał Colta, a w rękawie asy Kulas Lee Nosił stary kapelusz i przemoczone kowbojki Powoził się Fordziakiem, spłaconym bez nawiązki Kulas Lee Wyrzuciła go baba, na straszliwy ziąb i mróz Na odchodne wysapała "nie chcę widzieć cię tu" Kulas Lee No i szedł tak przez błoto, zamieć i ziąb Aż nie dotarł do karczmy zwanej "Krwawą Michą" Kulas Lee Rzecze "Panie skurwysynu, znany ci pseudonim mój" A pan barman na to rzecze "nie, i dla mnie jest to jeden chuj" Do Kulasa Lee "Panie barmanie przecież jest to całkiem oczywiste jestem Kulas Lee, straszliwy chuj i chłystek PAN KULAS LEE" Barman na to "tak, jasne, stary, dobrze cię kojarzę Skurwysynów jak ty co noc kopniakiem dażę" Panie Kulasie Lee I to były barmana ostatnie słowa Kulas wypierdolił cztery kule, poleciała głowa Wtedy weszła Nellie Brown, całkiem niezła sztuka co zarabia więcej hajsu niż przeciętna suka Podbiła do baru, zakasała kiecę i zaczyna już flirtować, lecz spostrzega hecę Oh, Kulas Lee Widzi barmana co to truchłem się zowie Kulas odpowiada "tylko policz dziury w tej jebanej głowie" Ona na to "wyglądasz na wyposzczonego czemu nie zajdziesz do mnie, dziś za friko kolego" Panie Kulas Lee "Postawię jeden tylko maleńki warunek, Nim powróci chłop mój Billy Dilly, ty już zmienisz meldunek" Panie Kulas Lee "A to czemuż, czekać na Billego będę rad a co więcej później z chęcią go wyjebię w zad!" Mówi Kulas Lee "Jestem strasznym skurwysynem, gorszym od choróbska Mogę przebierać w cipkach, by dobrać się do tłustego męskiego dupska" Mówi Kulas Lee Wtedy wchodzi Billy Dilly i od razu zapytuje "Tyś jest Kulas Lee, najgorszy chuj nad chuje" Tak, ja , Kulas Lee "Tak to ja Kulas Lee, i zapraszam na kolana, żeby przeżyć bierz się lepiej za mojego pana" Mówi Kulas Lee, Billy Dilly zrazu kucnął i otworzył usta Wnet Kulas wypchał go ołowiem, komora Colta pusta
  19. @zuzia dzięki serdeczne :) @light_2019 oczywiście, samo życie - nawet ten papież jakiś znajomy...
  20. @Lahaj Dziękuję, w ogóle nie myślę o interpunkcji gdy piszę, choć wiem że to błąd. @Justyna Adamczewska Nie słyszałem o tym, dzięki. To interesujące. Rozwijając temat, to myślę, że więcej jest wśród nas tych "samców/samic Omega", choć często bardzo staramy się pokazać jako jednostki Alfa. Stąd raczej smutny, a może cyniczny obraz tegoż osobnika w moim wyobrażeniu.
  21. dzieki, to juz drugi raz gdy ktos chwali puente :)
  22. Syczący w przykurczu, w podziemnej szczelinie, nastroszył futro w kolorze betonu Szczur. Obywatel tego miasta. Ponad nim, choć z góry spogląda to jeszcze żałośniej prowadzi się gołąb, co grucha i zaraz Na pomnik papieża nasra. Chodniki zamieszkuje natomiast trzeci rodzaj szczura blady i czerwonooki, zamyślony nad niczym Lecz najbardziej w środku szary. Samiec alfa. Protoplasta.
  23. @Deonix_ Dziękuję. Bardzo konstruktywne. I cieszę się, że choć trochę przytrzymał.
  24. W rozrzedzonych obłokach ledwo dychać Do ziemi i mchu przywierać i nasłuchiwać Na wietrze łopotać I zgubić skrzydła Na gałęzi zawisnąć i bezwiednie dyndać Chwała na wysokości A Piekło na Ziemi Trwoga Nieboga W królestwie cieni Głodomór duszy Ciężar nieba Za wiele igrzysk Za wiele chleba
  25. Dziś, wiem to z pewnością.Zapłonie ta iskra.Wypali nam w głowachpozostawi zgliszcza,To nie palo santo,to dymią płomienie piekielne, I choć je zalewam,to one nie słabnąI wzmaga ta wiotkośćGwiżdże w uchu doradca,Najgorsze bydlęKatastrofy sprawca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...