leżysz tuż koło mniezamykam oczyi czujęciepło twojego oddechuskierowane dziś w inną niż zwykle stronęleżysz tuż koło mnieotwieram oczyi widzęjak ty swoje zamykaszchoć słońce jeszcze nie zaszłoleżysz tuż koło mnieprzecieram oczyi czujęże łza niepewniewychodzi z wiecznego ukryciależysz tuż koło mnieotwierasz oczyi widziszże została po mniepoduszka nieco bardziej niż zwykle zgniecionasiadasz samotnieprzecierasz oczyi czujeszjak łzy osamotnionepowoli wychodzą ze wszystkich stronpoliczki twe przerażonesłonym deszczemczerwienieją ze złościwyrzuciłeś ich parasol